„Orphan Black”: sezon 3, odcinek 1 – recenzja
"Orphan Black" z hukiem wraca z 3. sezonem, nie tracąc czasu na spokojne wprowadzanie widzów w fabułę.
"Orphan Black" z hukiem wraca z 3. sezonem, nie tracąc czasu na spokojne wprowadzanie widzów w fabułę.
"Orphan Black" to jeden z tych napędzanych czystą akcją seriali, do których nie pasuje powolne rozwijanie fabuły: musi być szybko i intensywnie, niemalże bez czasu na złapanie oddechu. I tak też jest od początku 3. sezonu. Już w premierowym odcinku jesteśmy świadkami znacznego rozwoju fabuły, wydaje się, jakby poprzednia seria skończyła się przed tygodniem. „The Weight of This Combination” przedstawia nowe interesujące możliwości rozwoju historii i sprawia, że możemy mieć nadzieję na poprawę poziomu serialu, który przed rokiem trochę obniżył loty.
Odcinek otwiera sekwencja marzenia sennego Heleny. Od początku domyślamy się, że nie jest to rzeczywistość, co dodatkowo zwiększa odczucie odrealnienia, w którym znajduje się teraz najbardziej poharatana psychicznie z „sióstr”. Rozmowa ze skorpionem to pomysł ryzykowny, pociągający za sobą potencjalne poczucie wielkiego kiczu, jednak sądzę, że zostało to rozegrane poprawnie i dało nam wgląd w psychikę Heleny, która jakoś musi sobie radzić, wciąż gdzieś zamknięta. Rozmowa z wyimaginowanym zwierzakiem jest dość prawdopodobnym mechanizmem obronnym. „The Weight of This Combination” jest złączony zgrabną klamrą kompozycyjną: Heleną rozpoczynamy odcinek i również nią go kończymy, już w całkowicie odmiennym nastroju, gdy dziewczyna zostaje wypuszczona z prowizorycznego więzienia.
[video-browser playlist="685841" suggest=""]
2. sezon Orphan Black do reszty zaplątał intrygę, zaś w finale dostaliśmy więcej pytań niż odpowiedzi, jestem więc bardzo ciekawa, jak twórcy poradzą sobie z rozsupływaniem tego węzła. Na razie nie wyjaśnili praktycznie nic – i chociaż nie jest to z mojej strony zarzut, sezon w końcu dopiero się zaczął – jednak mam nadzieję na stopniowe odkrywanie prawdy. Z piętrzeniem tajemnic twórcy daleko teraz nie zajdą, ponieważ serial stałby się tak zagmatwany, że mogłoby to zniechęcić część widzów do dalszego śledzenia fabuły. Wiemy już, że jest „coś większego” od Dyad, który może okazać się jedynie pionkiem w grze; teraz dostaliśmy mały sneak peek do projektu Castor – myślę, że te dwa aspekty wystarczą jako podstawa dla całej serii i nie potrzeba większej liczby głównych wątków, aby nadal było ciekawie.
Najbardziej zaskakującym posunięciem jest dla mnie powierzenie Delphine kontroli nad Dyad. Wydaje mi się to nielogiczne: Delphine to naukowiec, do tego jest personalnie powiązana z klonami - gdzie jej do rządzenia całą organizacją? Nie zostało to wyjaśnione dostatecznie przekonująco. Z drugiej strony zmiana stanowiska Francuzki pozwoliła twórcom na eksplorację tej postaci, odkrywanie przed widzami kolejnych aspektów jej osobowości. Kto by się spodziewał, że ta potrafiąca kłamać, ale wydająca się niezdolna do okrucieństwa pani naukowiec potrafi być tak bezwzględna? Scena tortur zdecydowanie była najmocniejszym momentem „The Weight of This Combination”.
Ponownie wykorzystano motyw klona udającego klona i ponownie wyszło to odcinkowi na dobre, ponieważ sceny, w których Sarah naśladuje Rachel, zaś Alison Sarah, są zbudowane świetnie, a napięcie towarzyszące niepewności, czy intryga się powiedzie, nie maleje aż do finału w mieszkaniu Rachel. Tatiana Maslany znów pokazała, że zachwyty nad jej grą aktorską nie są w żadnym wypadku przesadzone. W nowym sezonie, podobnie jak Tatiana, może wykazać się Ari Millen, który gra męskie klony z projektu Castor. Dotychczas znaliśmy go jako trochę miałkiego, ale poprawnie zagranego Marka Rollinsa - teraz mamy szansę zobaczyć, jak aktor radzi sobie z innymi wcieleniami. W „The Weight of This Combination” dopiero zaczęliśmy poznawać gang męskich klonów (ich dotychczasowe działania nie pozwalają mi myśleć o nich w inny sposób), więc czas na ocenę aktorskich umiejętności Millena jeszcze nadejdzie.
Zobacz również: Spoilerowe zdjęcia z planu „A.K.A. Jessica Jones”
"Orphan Black" w zeszłym roku trochę zawodził, czasem przesadzając z absurdem i zagmatwaniem. Pierwszy odcinek 3. sezonu daje nadzieję na poprawę, na to, że kolejne wątki będą wprowadzane spokojniej i z większym sensem. Historia kreślona przez twórców wydaje się być dobrym fundamentem dla całej serii. Jednego możemy być pewni: nie zabraknie szybkiej, bezkompromisowej akcji.
Poznaj recenzenta
Kamila HladiszKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat