Ostatni okręt: sezon 3, odcinki 1-5 – recenzja
Nowy sezon Ostatniego okrętu jest trochę inny od poprzednich. Całe szczęście akcja na tym nie ucierpiała i znowu dostajemy coś, czego mogliśmy się spodziewać.
Nowy sezon Ostatniego okrętu jest trochę inny od poprzednich. Całe szczęście akcja na tym nie ucierpiała i znowu dostajemy coś, czego mogliśmy się spodziewać.
Tom Chandler i jego załoga uratowali świat przed śmiercionośnym wirusem. Wszystko zmierza do sielanki. Widzimy kapitana – tak, nadal kapitana - w nowej roli: Szefa Operacji Morskich. Prezydent Jeff Michener urzęduje już z lądu, a dokładniej z St. Louis, a jego asystentką zostaje Kara Foster. O ile w pierwszym odcinku twórcy dali nam jeszcze powody, aby myśleć, że głównym wątkiem trzeciego sezonu The Last Ship będą przepychanki z Chinami o szczepionki, to w kolejnych udowodnili, że na razie wirus zejdzie na dalszy plan.
Kapitan Chandler w końcu zszedł ze statku i jak łatwo się domyślić, postanowił być u boku prezydenta Michenera podczas odbudowy Stanów Zjednoczonych. Z pewnością było to dla niego sporym wyzwaniem, szczególnie w momencie, gdy musiał się wykazać dyplomatycznymi umiejętnościami. Jak na wojskowego przystało, Tom jest raczej bezpośrednim człowiekiem, co udowodnił, rugając prezydenta Penga Wu w obecności przedstawicieli innych azjatyckich państw. Po jego powrocie na statek można zauważyć, że kapitan odżył i znowu jest w swoim żywiole. Czy Chandler będzie chciał wrócić za biurko w St. Louis? Nie sądzę.
Wirus nie jest motywem przewodnim pierwszych odcinków trzeciego sezonu. Wydaje się, że producenci wyczuli odpowiedni moment, aby trochę pozmieniać w świecie serialu. Ostatni okręt zawiera elementy political fiction - co prawda mocno uproszczone, ale są. Poza tym niepożądane by było, aby Nathan James był w cieniu intryg politycznych. Warto wspomnieć, iż to wcale nie jest tak, że prezydent Michener oraz jego ludzie mają łatwą robotę do wykonania i wielkie poparcie po tym, jak uratowali świat. Wyborcy szybko zapominają i Jeff powoli się o tym przekonuje.
Nie ulega wątpliwości, że najciekawszy jest piąty odcinek, w którym okręt próbuje wydostać się z pułapki. Łatwo nie było, ale pomysłowość oraz odwaga żołnierzy pozwoliła jak zwykle opanować sytuację. W końcu mieliśmy sceny, do których serial nas przyzwyczaił. Załoga Nathana Jamesa została postawiona pod ścianą, ale w dość brawurowy sposób wyszła z opresji. Mimo że raczej większość z nas wiedziała, iż akcja zakończy się sukcesem, mogliśmy poczuć charakterystyczne napięcie.
Nic tak nie łączy jak wspólny wróg. W tym przypadku wydaje się, że zawieszenie broni z Chińczykami jest tylko chwilowe. Prawdopodobnie po uratowaniu reszty załogi problem chiński powróci i kapitan Chandler będzie mieć naprawdę silnego wroga. Poza tym wygląda na to, że do Toma powróci nie tylko wróg, ale również piękna kobieta. Wszystko zmierza do tego, że młodzieńcza miłość kapitana, Sasha (w tej roli Bridget Regan), znowu zawróci mu w głowie.
Ostatni okręt wraca odmieniony. Wirus odszedł na dalszy plan, pojawiły się nowe problemy. Pewne wątki, takie jak polityczne zawirowania, są lekko uproszczone, ale umówmy się – to nie jest najważniejsze. Jeżeli ktoś nie oczekuje realizmu, woli, gdy coś się dzieje i jest bardziej intrygująco – raczej się nie zawiedzie, gdyż nowe odcinki dokładnie to mogą mu zaoferować.
Źródło: fot. materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Patryk StecDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat