Czarne
Amerykańskie opowiadania mają u nas ostatnio niezłą passę. Od dawna czytamy Raymonda Carvera, kilka lat temu dołączyły do jego przekładów tłumaczenia zbiorów Denisa Johnsona i George’a Saundersa. Teraz przyszła kolej na wymienianego często w kontekście ostatniego pisarza jednego z jego mentorów, Tobiasa Wolffa. Wcześniej ukazała się w Polsce jego książka biograficzna, Chłopięce lata, a także kilka opublikowanych w Literaturze na Świecie opowiadań. Wreszcie doczekaliśmy się szerszego wyboru tekstów przełożonych przez Krzysztofa Umińskiego, opublikowanych przez Czarne w zbiorze Oto początek naszej historii.
Realistyczne, zawierające precyzyjne, uderzające opisy opowiadania Amerykanina charakteryzuje ostrość i przenikliwość spojrzenia, a jednocześnie łagodność ocen. Jego bohaterowie to zwyczajni, mierzący się z codziennymi wyzwaniami ludzie żyjący w Stanach Zjednoczonych II połowy XX wieku. Często dzielą z pisarzem elementy życiowych doświadczeń: służbę w wojsku, ale też lata spędzone na kampusach uniwersyteckich. Ich emocje bywają silne, a jednocześnie ciche. Tak jak u Czechowa: czasami ostatecznie najstraszniejsze czy najbardziej przemawiające do wyobraźni jest to, że nie wydarza się nic szczególnego. Postaci Wolffa ostatecznie wygrywają wtedy, gdy ponoszą porażkę, tak jak młody mąż z Usterki na pustyni, 1968 czy nieudolny porywacz z Białej biblii.
Źródło: CzarneWśród osiemnastu opowiadań w zasadzie trudno znaleźć słabsze punkty, a niektóre zapadają w pamięć wyjątkowo mocno. Należą do nich między innymi teksty o nauczycielach akademickich: rewelacyjna Kula w mózgu, której bohater w ostatniej chwili życia wraca myślami do bardzo nieoczekiwanego wspomnienia; opisujące los starzejącej się i nieodnoszącej spektakularnych sukcesów naukowych wykładowczyni W ogrodzie północnoamerykańskich męczenników; Epizod z życia profesora Brooke’a, w którym tytułowy bohater mierzy się z oczekiwaniami czy wymaganiami stawianymi sobie i innym. Epizod kończy się drobnym, ale w obliczu całego tekstu uderzającym obrazem: profesor Brooke w niedzielę postanawia klękać w kościele nie za jednym ze swoich kolegów, a przed nim. Aby zrozumieć, jak tak nieznaczny element może powiedzieć tak wiele o przemianie mężczyzny, a tym samym docenić kunszt autora, trzeba przeczytać całe opowiadanie.
Innym wracającym w kolejnych opowiadaniach motywem jest świadomość śmiertelności, własnej i najbliższych, pojawiająca się czasem bardzo bezpośrednio (Do kości, Ten drugi Miller), a czasem nieco subtelniej (Puch). Rodziny są dla bohaterów źródłem lęku (publikowane niedawno w Piśmie Owego wieczoru), ale też marzeń czy tęsknoty (Blask ognia). Stosunkowo prosty język sprawia, że opowiadania czyta się szybko, ale jednocześnie warto robić to bardzo uważnie, dając się wciągnąć w niemal dotykalny świat, pod wieloma względami pełen uniwersalnych ludzkich doświadczeń.
Wydaniu towarzyszy bardzo ciekawa przedmowa autorstwa tłumacza, oparta na wcześniejszym tekście z Literatury na Świecie. Zdecydowanie lepiej przeczytać ją na koniec lektury.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski