Pamiętniki Mordbota: sezon 1, odcinek 5 - recenzja
Pamiętniki Mordbota utrzymują poziom i po raz kolejny pokazują, że mają na siebie pomysł. Jest naprawdę dobrze. To kolejny wartościowy odcinek, który popycha akcję do przodu i nie zanudza widza statycznymi dialogami. Zachęcam do przeczytania spoilerowej recenzji 5. odcinka.
Pamiętniki Mordbota utrzymują poziom i po raz kolejny pokazują, że mają na siebie pomysł. Jest naprawdę dobrze. To kolejny wartościowy odcinek, który popycha akcję do przodu i nie zanudza widza statycznymi dialogami. Zachęcam do przeczytania spoilerowej recenzji 5. odcinka.

Kontynuujemy historię z poprzedniego odcinka. Mordbot dokonał heroicznego czynu, o czym ekipa kosmicznych hipisów nie omieszkała kilkukrotnie w zabawny sposób wspomnieć. Ratthi znów błyszczy, jego wypowiadane superpoważnie żartobliwe kwestie trafiają w punkt. Pojawia się także nowa postać Leebeebee, która może mocno namieszać. Na razie jest wycofana, ale ma dobrze zarysowany charakter i jest jakaś. Kilka jej kwestii brzmi, delikatnie mówiąc, cringowo, ale po ich usłyszeniu nie czułem zażenowania, a nawet się uśmiechnąłem. Trochę jakby ktoś na chwilę przełączył się na brytyjskie The Office.
Wielką siłą tego odcinka znów są dialogi, nieporównywalnie lepsze, bardziej dynamiczne i prowadzone z większym polotem aniżeli te z odcinków 1-3. Drugi plan odgrywa swoją rolę, a Skarsgard jest wreszcie odpowiednio robotyczny. Po ogłoszeniu, że może zachowywać się swobodnie i nie mówić tego, co powinien mówić android, Mordbot staje się jeszcze bardziej intrygujący. I choć sarkazm wciąż w większości zachowuje dla siebie, to coraz częściej wchodzi w ciekawe interakcje z pozostałymi członkami ekipy. Szkoda, że nie pokazano w tym odcinków wstawek z kosmicznych seriali oglądanych przez tytułowego bohatera, a tylko kilka razy do nich nawiązano. Co prawda było to śmieszne, ale jednak to nie to samo.
A na koniec odcinka mamy również odrobinę akcji. I choć minusem jest to, że tak naprawdę nie wiemy nic o zaangażowanych stronach, takich jak osławiona „firma” czy DeltFall, to jednak jesteśmy coraz bliżej odkrycia prawdy. Po raz kolejny serial zostawia widza z intrygującym cliffhangerem, jednak tym razem w przeciwieństwie do zabiegu z poprzedniego odcinka kompletnie nie wiadomo, czego się spodziewać. Czy dojdzie do jakiejś większej konfrontacji, czy Leebeebee okaże się doskonałą aktorką, która tak naprawdę służy „wrogowi”? Pamiętniki Mordbota idą w naprawdę ciekawym kierunku, fabuła zaczyna stać na wysokim poziomie, nie ma już dłużyzn i powolnej klaustrofobicznej narracji. Oby kolejne odcinki nie zaprzepaściły tego, co zbudowały epizody ostatnie dwa epizody. Pamiętniki Mordbota stały się dla mnie cotygodniową pozycją obowiązkową.
Trzeba jednak powtarzać, że długość odcinków jest problemem. Niecałe 20 minut sprawia, że widz czuje się troszeczkę oszukiwany. Apple TV+ powinno wypuszczać co tydzień po dwa odcinki, oczywiście wtedy serial szybciej by się skończył, ale zyskałby na atrakcyjności. Jednak jest jak jest, więc trzeba się cieszyć, że poziom serialu tak znacząco się podniósł. Wreszcie trafia z humorem i odnajduje balans akcji i relacji między bohaterami. Aż chce się to oglądać.
Poznaj recenzenta
Jakub Jabłoński


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 53 lat
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 73 lat
ur. 1988, kończy 37 lat

