Czekałem, kiedy Peryferal wprowadzi powstać Ainsley Lowbeer, która była bardzo ważna dla fabuły literackiego pierwowzoru. Bałem się, że twórcy ostatecznie zrezygnują z bohaterki. Jednak tak się nie stało. No i dobrze, bo pojawienie się tej postaci wniosło nową energię do historii. Alexandra Billings, która wciela się w Lowbeer, jest taką poczciwą ciocią, która skrywa spore pokłady demoniczności. Doskonale widać to w scenie rozmowy policjantki z Zubovem. Billings nie szarżuje w swojej kreacji, ale potrafi oddać niuanse Ainsley. Dlatego nawet w chwilach, w których Lowbeer ze spokojem przekazuje kolejne informacje swoim rozmówcom, cały czas czuć grozę, która bije od postaci i jej autorytetu. Po prostu Lowbeer to postać będąca złodziejem scen i Billings z tego zadania wywiązuje się znakomicie.  Dobrze, że twórcy postanowili poszerzyć nieco wątek Connera. Już sekwencja otwierająca odcinek – która pokazała, jak bohater stracił kończyny – była naprawdę bardzo dobrze zrealizowana. Przede wszystkim czuć było w niej napięcie. Mimo że tak naprawdę widz wiedział, jak to wszystko się skończy, to jednak scena potrafiła trzymać w lekkiej niepewności. Podobał mi się również jeden z realizacyjnych trików użytych w omawianej sekwencji. Chodzi mi o zastosowanie pierwszoosobowej perspektywy, która przypominała gry z gatunku FPS. Twórcy w ciekawy, psychologiczny sposób podeszli do wątku Connera. Chodzi mi głównie o zagłębienie się w jego rozterki – bohater marzy o pełnej sprawności. Dobrze omówiono kwestię zachowania godności, która niekoniecznie równa się zachowaniu człowieczeństwa. Dobrze, że twórcy nie podeszli do tego pompatycznie, a z odpowiednim luzem, co widać choćby w scenie rozmowy bohatera z Burtonem. 
fot. Amazon Prime Video
Nie mogę przekonać się natomiast do postaci Corbella Picketta. Nowy odcinek jeszcze bardziej odpycha mnie od antagonisty. Dzieje się tak, ponieważ Pickett nie za bardzo pasuje do proponowanej opowieści. W mrocznym science fiction, które porusza ważne tematy związane ze światem i technologią, Corbell jest takim czarnym charakterem z kreskówki. Chodzi mi głównie o sposób przerysowania jego postaci, które miejscami wchodzi w rodzaj karykatury. A jak już do tego równania dodamy jeszcze żonę Picketta, to otrzymujemy groteskowy duet antagonistów, który nie do końca sprawdza się w tego typu opowieści. Zdecydowanie lepiej, jeśli chodzi o złoczyńców z "wątku", prezentuje się Bob. Jest on uosobieniem niepowstrzymanej siły. Znajdzie wyjście z każdej opresji. Świetnie pokazuje to scena, w której rozbija akwarium, a następnie obezwładnia żonę Corbella. Po raz kolejny bardzo przyjemnie oglądało mi się duet Flynne–Wilf. Po prostu to bardzo zgrana para, bo jedna strona uzupełnia drugą. Nie mają zbyt wielu wspólnych scen, ale jedna wystarczy, bym kupił ich w pełni. Ich duet sprawdza się przy dynamicznych scenach akcji i zwykłych rozmowach o życiu. Co do akcji – walka z twórcami peryferali to prawdziwe złoto. Już w ostatniej recenzji chwaliłem, że spece od choreografii pojedynków zrobili świetną robotę. Scena, w której Flynne walczy z naszą zabójczą parą, była jak na razie najlepszą w serialu. Możemy zbierać szczęki z podłogi.  Nowy odcinek Peryferal podtrzymuje bardzo dobry poziom. Twórcy sprawnie łączą w akcję i czystą rozrywkę z poważniejszymi tematami, co daje świetny efekt. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj