Pieśń o Achillesie - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 16 czerwca 2021Pieśń o Achillesie to jedna z tych książek, w których autor postanawia sięgnąć po opowieść towarzyszącą ludzkości od setek lat. Czy w takim przypadku można napisać coś ciekawego? Owszem. Madeline Miller napisała absolutnie urzekającą powieść, po którą warto sięgnąć.
Pieśń o Achillesie to jedna z tych książek, w których autor postanawia sięgnąć po opowieść towarzyszącą ludzkości od setek lat. Czy w takim przypadku można napisać coś ciekawego? Owszem. Madeline Miller napisała absolutnie urzekającą powieść, po którą warto sięgnąć.
Mitologia grecka to korowód wszechmocnych bogów i niezłomnych herosów. Większość dzieł w literaturze czy kinematografii koncentruje się na tych wielkich, zupełnie zapominając o "pionkach". Kto zatem śpiewa Pieśń o Achillesie? Autorka dopuściła do głosu najbliższego towarzysza i kochanka tytułowego herosa – Patroklosa. W mitologii i popkulturze jest on traktowany dość marginalnie, ot przyjaciel, kuzyn, kochanek wspaniałego Achillesa. Jak zwał, tak zwał, ale nie poświęca się mu wiele miejsca.
Patroklos jest bardzo zwyczajny i nie ma zadatków na wojownika. Jego życie się zmienia, gdy na jego drodze pojawia się piękny książę Achilles. Między dwoma młodzieńcami rodzi się uczucie. Patroklos opowiada dzieje swoje i ukochanego w sposób bardzo piękny. Wszystko jest dobrze wyważone, nieprzesłodzone, a mimo to w czasie lektury ciężko się nie uśmiechnąć z czułością lub po prostu westchnąć ze smutkiem. Narracja pierwszoosobowa jest bardzo specyficznym prowadzeniem opowieści. Przede wszystkim znajdujemy się bardzo blisko bohaterów, poza tym oglądamy świat przedstawiony ich oczami. Patroklos jest bardzo dobrym obserwatorem i przekazuje nam zupełnie inną stronę mitu niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni.
Autorka okazała się też całkiem niezłą psycholożką. Pokazała nam czytelnikom Achillesa, który ukrywa się pod błyszczącą zbroją i mięśniami. Jest to człowiek, który się waha, który się boi, który niekoniecznie chce umrzeć na polu chwały. Jest to wizerunek bardzo wiarygodny, czytelnik bynajmniej nie będzie miał poczucia, że ktoś mu gra na emocjach i robi go w konia.
W kwestii pomijanych bohaterów pisarka dopuszcza do głosu także matkę Achillesa – boginię Tetydę. W Pieśni o Achillesie jest to matka, która szaleje w obliczu nieuchronnej zguby syna. Żeby temu zapobiec, nie zamierza cofnąć się przed niczym. Oczywiście, jak to się skończy, wszyscy wiemy.
Madeline Miller pokazała, na co ją stać przy bestsellerowej powieści Kirke. Pieśń o Achillesie trzyma poziom i zachwyci niejednego czytelnika. Powieść Miller jest napisana w taki sposób, że w zasadzie spodoba się każdemu, nawet komuś, kto niespecjalnie interesuje się mitologią. Pisarka pisze bardzo lekko, jej książkę czyta się szybko. Opisy są bardzo plastyczne i działają na wyobraźnię.
Książka podobnie jak Kirke została bardzo ładnie wydana i z pewnością będzie ozdobą niejednej półki.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat