„Podejrzany”: sezon 1, odcinek 1 i 2 – recenzja
Jeśli podobała Ci się "Zaginiona dziewczyna", to serial "Podejrzany" jest dla Ciebie. Przez najbliższe tygodnie będziesz wyczekiwał każdego kolejnego odcinka.
Jeśli podobała Ci się "Zaginiona dziewczyna", to serial "Podejrzany" jest dla Ciebie. Przez najbliższe tygodnie będziesz wyczekiwał każdego kolejnego odcinka.
Porównanie do zeszłorocznego filmu Finchera nasuwa się samo. Co prawda nie mamy do czynienia z zaginięciem żony, tylko ze śmiercią dziecka sąsiadki, ale dalej jest już podobnie. Coraz więcej poszlak wskazuje na głównego bohatera, a ten miota się, chcąc rozwikłać zagadkę, której sam jest sporą częścią.
„Podejrzany” to popularna w ostatnich latach ciągła opowieść kryminalna. Jak w "Dochodzeniu", "Upadku" czy "Broadchurch", przez cały sezon (a może i dłużej) śledzimy jedną sprawę kryminalną i kolejne zwroty akcji. Bo w takiej sprawie musi dziać się naprawdę dużo, by utrzymać uwagę widza przez tyle tygodni. Tu po pierwszych dwóch odcinkach widać już, że potencjał jest spory. Bardzo szybko okazuje się, że Ben grany przez Ryana Phillippe nie tylko znalazł ciało, ale miał możliwość dokonania tego morderstwa i coraz więcej okoliczności na niego wskazuje. Ba, na jaw wychodzi, że jego nastoletnia córka, która wiele razy opiekowała się chłopcem za jego życia, to nie jedyne powiązanie rodziny Bena z sąsiadami.
[video-browser playlist="666237" suggest=""]
Phillippe w roli niespecjalnie sympatycznego gościa, który jest głównym podejrzanym (o jego winie czy niewinności może nie przesądzajmy tak szybko), sprawdza się równie dobrze jak Ben Affleck. Byśmy jednak choć trochę mu współczuli, jeszcze bardziej antypatyczną postacią jest prowadząca sprawę policjantka grana przez Juliette Lewis. Możliwe, że wraz z rozwojem historii zacznie współpracować z Benem, ale na obecnym etapie może ona okazać się zarówno jego przyszłym pomocnikiem, jak i największym problemem.
Tymczasem mamy w pierwszych odcinkach świetne zawiązanie akcji i bardzo dobre obserwacje obyczajowe – na temat reakcji mieszkańców zwykłych amerykańskich przedmieść zarówno na tragedię w sąsiedztwie, jak i fakt, że podejrzanym staje się jeden z sąsiadów. Jak w każdej współczesnej opowieści tego typu ważne w całej układance są również media, które robią to, w czym są najlepsze – mieszają, przeszkadzają i sprawiają kolejne problemy bohaterom.
Czytaj również: Juliette Lewis na tropie „Podejrzanego”. Polska premiera serialu „Secret & Lies”
„Podejrzany” („Secrets & Lies”) to serial oparty na zeszłorocznej australijskiej produkcji pod tym samym tytułem. Wszystko wskazuje na to, że fabuły tej długości (cały sezon ma tylko 10 odcinków) znajdują sobie coraz więcej miejsca w ramówkach głównych amerykańskich stacji telewizyjnych. I dobrze – można wtedy dopracować detale, rozłożyć od razu akcenty i napięcie na całą opowieść. Lepiej się przygotować i wypracować lepszy ostateczny efekt. Po pierwszych dwóch odcinkach wygląda na to, że „Podejrzany” jest właśnie takim tytułem. Ja w każdym razie się wciągnąłem i będę oglądał dalej.
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat