Podróż do umysłu Stilesa
Po przerwie na spokojniejszy odcinek Teen Wolf powraca do tego, czym imponuje: dynamicznego opowiadania historii nasyconej niebywałym klimatem.
Po przerwie na spokojniejszy odcinek Teen Wolf powraca do tego, czym imponuje: dynamicznego opowiadania historii nasyconej niebywałym klimatem.
Gdy przyjrzymy się działaniom Nogitsune w ciele Stilesa, możemy wyczuć inspirację kultową postacią Jokera. Jego motywy są proste: chaos i cierpienie poprzez manipulację. Z tego czerpie siłę i satysfakcję. Dlatego nic dziwnego, że sceny w domu Dereka idą zgodnie z jego planem. Nogitsune cały czas jest kilka kroków przed wszystkimi, doskonale przewidując ich zachowanie. Twórcy fantastyczne budują napięcie, pozbawiając historię nutki przewidywalności. Pojawienie się demonów-ninja jest jedynie formalnością, by zapewnić nam porcję akcji i wrażeń - choć z nimi jest związany też delikatny brak konsekwencji. Cały czas prezentowano nam ich jako siłę natury, której nie da się powstrzymać. Wyjaśniano, że każdy kolejny demon jest silniejszy, a jednak w pojedynku bohaterowie radzą sobie z nimi banalnie łatwo. Niby nie wygrywają, ale to powinno inaczej wyglądać.
Kolejnym krokiem Nogitsune jest żerowanie na skrytych pragnieniach bohaterów, które wprowadzają jeszcze więcej chaosu i cierpienia - fantastyczny pomysł z muchami opanowującymi ich umysły, łechtającymi uczucia i zachęcającymi do zemsty. To sprawdza się fenomenalnie, bo dostajemy masę świetnych scen, których kulminacją jest walka w szkole pomiędzy Isaakiem a bliźniakami. Kira i Allison nie mogą wiele poradzić, jeśli nie chcą skrzywdzić swoich przyjaciół, więc całość nabiera większego wyrazu, a stawka rośnie z każdą chwilą. Dobrze też wygląda wątek Dereka i Argenta, gdzie podkreślono dawne zażyłości pomiędzy ich rodzinami. Wprawdzie wiadome było, że nikt tutaj nie zginie, ale pokazano to w taki sposób, że przyjemność z każdą minutą jedynie rosła.
[video-browser playlist="634793" suggest=""]
Jeff Davis nieprzerwanie rozbudowuje mitologię serialu o nowe, intrygujące motywy, które robią piorunujące wrażenie. Moc alfy (wchodzenie do umysłu) to coś niespotykanego, a zarazem niezwykle atrakcyjnego. Sceny w umyśle Stilesa oferują nam świetną atmosferę oraz kreatywność twórców na najwyższym poziomie. Niby to wszystko jest oparte na prostocie, ale sprawdza się fenomenalnie w myśl zasady "mniej znaczy więcej". Scena uwolnienia Stilesa jest znakomicie przedstawiona i zarazem niepokojąca, bo tak naprawdę nie wiemy, czy z jego ciała wychodzi on, czy Nogitsune. Cliffhanger zwiastuje, że najlepsze jeszcze przed nami.
Teen Wolf zachwyca, imponuje, emocjonuje i nie pozwala oderwać się od ekranu. Końcówka sezonu zapowiada się smakowicie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat