Póki śmierć ich nie rozłączy?
Nikita od samego początku przeżywała nieustanne wzloty i upadki. Podobnie było w zakończonym właśnie, trzecim już sezonie produkcji. Finał spełnia jednak oczekiwania i zostawia po sobie dobre wrażenie. Nie zabrakło niespodziewanych zwrotów akcji, dobrego tempa i kilku emocjonalnych momentów.
Nikita od samego początku przeżywała nieustanne wzloty i upadki. Podobnie było w zakończonym właśnie, trzecim już sezonie produkcji. Finał spełnia jednak oczekiwania i zostawia po sobie dobre wrażenie. Nie zabrakło niespodziewanych zwrotów akcji, dobrego tempa i kilku emocjonalnych momentów.
Serial Craiga Silversteina zatoczył spore koło. Twórcom udało się zmyślnie obrócić nienawiść głównej bohaterki do miejsca zwanego Sekcją, w późniejsze zaangażowanie prowadzące do dalszego działania tej organizacji. Szachownica została obrócona. Po śmierci Percy’ego naczelnym złym charakterem mianowano Amandę, która, podobnie jak niegdyś Nikita, z uporem stara się doprowadzić Sekcję do upadku. W ciągu ostatnich odcinków te dwie postacie spotykały się przynajmniej kilkukrotnie w różnych sytuacjach, jednak za każdym razem pojedynek kończył się remisem. Szkoda, bo powracający wciąż wątek stał się monotonny. Na domiar złego wygląda na to, że scenarzyści nieprędko z niego zrezygnują.
Okazywanie uczuć aktorom w Nikicie nigdy nie wychodziło zbyt dobrze. Wcześniej, gdy z odcinka na odcinek bohaterowie zajęci byli ciągłym wystrzeliwaniem się, fakt ten nie raził aż tak bardzo. Problem pojawił się, kiedy mniej więcej w połowie trzeciego sezonu scenarzyści zdecydowali się na pogłębienie warstwy emocjonalnej serialu. W ten sposób na ekranie coraz częściej pojawiały się sceny pomiędzy Nikitą i Michaelem, Seanem i Alex oraz Birkhoffem i Sonyą, które odgrywane były w sposób co najmniej… sztywny.
[image-browser playlist="591273" suggest=""]©2013 The CW
Bardzo dobrą decyzją w trzecim sezonie okazało się wprowadzenie wątku Niewidzialnej Ręki, czyli potajemnej organizacji zwanej "The Shop". Nadał on zasadności dla czynów Amandy i rzucił cień wiarygodności na zasoby, którymi musiałaby dysponować prowadząc swoją krucjatę. Dodatkowo intrygował fakt, że chociaż nazwa organizacji przewijała się przez dłuższy czas, wciąż nie można było przypasować do niej żadnej twarzy.
Nikita jest jednym z (niestety wielu) tworów szklanego ekranu, który ogląda się bardzo przyjemnie, jeżeli tylko przymkniemy oko na piętrzące się nieścisłości, liczne uproszczenia czy po prostu naiwne rozwiązania, które wybierają bohaterowie. W oczy rzucają się przede wszystkim hakerskie zdolności Birkhoffa, który uderzając w dwa klawisze wdziera się do systemu FBI, a na ekranie ukazuje się wielki napis "Acces granted!". Natomiast Amandzie zdolności z pewnością pozazdrościłby sam Dom Cobb ("Incepcja"), widząc, z jaką łatwością zasiewa idee w umysłach kolejnych postaci.
Wyemitowany w tym tygodniu finał pod tytułem "Póki śmierć nas nie rozłączy" stanowi jednak udane zwieńczenie sezonu. Zdecydowanie nie zabrakło licznych zwrotów akcji, które - o dziwo - zaskakiwały. Odcinek rozpoczyna się od widoku martwej pani prezydent i o ile od początku wiadomo, że prawda wyglądać będzie zupełnie inaczej, o tyle scena samego zabójstwa w dalszej części finału pozytywnie zaskakuje.
Wprowadzanie ludzi w śmierć kliniczną - czy to w celu usunięcia chipu, czy też zabójczych nanotoksyn - to już w tym serialu tradycja. Scenarzystom jednak udało się tę zależność sprawnie obrócić w żart, poprzez wypowiedź o dołączeniu Michaela do grona "uśmierconych" szczęśliwców.
[image-browser playlist="591274" suggest=""]©2013 The CW
Spory plus warto przyznać za to, że twórcy serialu nie pozostają obojętni na relacje z innymi produktami kultury popularnej. W ostatnich odcinkach kilkukrotnie pojawiła się figurka "Assassin's Creed" na biurku… Shadow Walkera. Równie miłą niespodzianką była scena, w której ukazano doktora Kinga (granego przez François Chau). Fani serialu Lost z pewnością od razu rozpoznali w nim naczelną twarz Dharmy. Znając postać, którą odtwarzał wcześniej, a widząc go teraz ponownie w roli naukowca, rodzi się dodatkowa ciekawość. Wielka szkoda, że pomimo bardzo trafnego obsadzenia postaci, jej obecność na ekranie nie trwała zbyt długo.
Serial zatoczył koło. Poprzedni sezon zamykała scena wschodzącego słońca nad ocaloną przez Nikitę Sekcją. W finale trzeciego sezonu bohaterka wciska przycisk detonatora w blasku zachodzącego słońca, a chwilę później widz ogląda upadek budynku, który dotychczas był głównym miejscem akcji serialu. Mimo tego nie mamy do czynienia z klasycznym happy-endem. Czwórka ocalałych członków Sekcji otrzymuje nowe życie, podczas gdy Nikita poszukiwana jest za zamordowanie prezydent USA. Ostatnie minuty odcinka dają sporą podpowiedź co do wydarzeń, wokół których oparte zostanie ostatnie sześć odcinków serii (czwarty sezon). Na pewno priorytetem będzie oczyszczenie imienia głównej bohaterki, a w zadaniu tym z uporem przeszkadzać będzie Amanda.
Źródło: fot. ©2013 The CW
Poznaj recenzenta
Marcin MoszykDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat