„Pokojówki z Beverly Hills”: sezon 3, odcinek 4 – recenzja
"Pokojówki z Beverly Hills" nadal zmagają się z tym samym problemem, który był obecny w 2. sezonie: za dużo mdłych wątków obyczajowych, za mało humoru i satyry.
"Pokojówki z Beverly Hills" nadal zmagają się z tym samym problemem, który był obecny w 2. sezonie: za dużo mdłych wątków obyczajowych, za mało humoru i satyry.
"Devious Maids" robią coś bardzo niedobrego w tym sezonie. Sprawiają, że najsympatyczniejsza postać, Rosie, staje się bohaterką najnudniejszego i niepotrzebnego wątku. Jej perypetie z dwoma mężami zasługują na zaszczytne miejsce w latynoskiej operze mydlanej, a nie w luźnym serialu bawiącym się taką konwencją. To nie jest w ogóle ciekawe, a bolesna ckliwość wylewająca się z ekranu zaczyna irytować. W początkowych odcinkach serialu widzieliśmy, że motywy z oper mydlanych będą pokazywane w krzywym zwierciadle - i tak też często robiono. Jednak wraz z rozwojem serialu tego typu wątki zaczynały być robione na serio, a to stało się największą wadą serialu. Ten odcinek doskonale to potwierdza.
Nawet wątek Zoilli wygląda tutaj lepiej, bo większość dramatu już została wyczerpana w poprzednim odcinku. Dzięki temu dostajemy zabawne sceny w związku z nową miłością Genevieve. Szkoda jedynie, że wszystko popsuto niepotrzebnymi łzami Zoilli, które niszczą dobre wrażenie scen przy kolacji.
[video-browser playlist="718914" suggest=""]
Nieoczekiwanie wątek Carmen zaczyna być ciekawszy i w końcu ta postać ma jakieś znaczenie w tym serialu. Jak przeważnie irytowała, tak teraz jej rola w domu Powellów jest przede wszystkim zabawna. Sceny z nią i panem Powellem są dobre i komiczne, a rozwój postaci powinien zagwarantować jeszcze sporo śmiechu.
Niewiele dzieje się w sprawie kryminalnej sezonu, ale przynajmniej dostajemy kilka istotnych informacji, które ją odpowiednio rozwijają. Udaje się zaintrygować pod koniec odcinka w związku z Genevieve. Pozostaje pytanie - jak jeszcze rozrusza tę fabułę fakt, że znamy tożsamość ofiary? Czy w istocie tym samym znamy też morderczynię? Jest ciekawie i jeśli ten aspekt będzie nadal poprawnie rozwijany, może być nieźle.
Czytaj również: „Hannibal” – Bryan Fuller o przyszłości serialu i 3. sezonie
"Devious Maids" mają swoje momenty i oferują lekką rozrywkę, idealną na lato. Szkoda, że za dużo w tym serialu jest motywów niskich lotów, które psują dobre wrażenie. Na horyzoncie wyraźnie pojawia się romans Marisol, który raczej nie wniesie nic dobrego.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat