„Pokojówki z Beverly Hills”: Wizyta – recenzja
Lekkość, dużo humoru i rozwój pobocznych wątków w serialu Devious Maids gwarantuje dobrą rozrywkę, ale tym razem czegoś brak.
Lekkość, dużo humoru i rozwój pobocznych wątków w serialu Devious Maids gwarantuje dobrą rozrywkę, ale tym razem czegoś brak.

Rozczarowuje wątek Marisol, który po pozbyciu się Opal i przy ciągłym braku Nicka nie oferuje niczego ciekawego. Zatrudnienie pielęgniarki do opieki nad mężem, która okazuje się plotkarą, nie bawi najlepiej, a nawet nudzi. Bardziej sprawia wrażenie zapychacza, bo bohaterka serialu musi się pojawić w odcinku, więc trzeba coś wymyślić naprędce.
Powellowie odgrywają tym razem pierwsze skrzypce i tutaj wszystko działa należycie. Zachowanie Adriana, gra z Evelyn i wielka tajemnica Tony'ego potrafią zaciekawić, rozbawić i przede wszystkim zaintrygować. Kim tak naprawdę jest Tony, skoro jego romans jest jakimś tajnym zadaniem? Jest to spora niespodzianka, która wprowadza urozmaicenie pod koniec drugiego sezonu. Dobrze, że twórcy do końca nie opierają się na sprawie morderstwa z początku, a tworzą kilka równoległych historii potrafiących należycie wypełnić ekranowy czas.
Ty irytuje i drażni swoim zachowaniem, a szkoda, bo pierwotnie postać wydawała się ciekawsza i drzemał w niej potencjał na o wiele więcej. Misterny plan z napaścią na dom Spence'a okazuje się również świetną rozbudową wątku pobocznego, który wprowadza sporo zamieszania. Sytuacja komplikuje się i jednocześnie staje się ciekawsza. Końcowe sceny z Valentiną i jej chłopakiem sugerują stopniowe zazębienie się wszystkich wątków. Jak w pierwszym sezonie wątek Carmen był najsłabszym ogniwem, tak teraz - połowicznie przez pojawienie się Tya - jest jednym z ważniejszych aspektów drugiej serii.
[video-browser playlist="633857" suggest=""]
W końcu w życiu Rosie następuje zmiana, bo oparcie na naiwności zaczynało robić się nudne. Jej chłopak nadal manipuluje i wprowadza coraz większe zamieszanie w życiu rodziny, w której pracuje Rosie, ale wszystko wskazuje na to, że to się wkrótce zmieni. Twórcy prowadzą ten motyw bardzo prosto, ale efektywnie, odpowiednio wprowadzając kolejne rozbudowujące elementy. Pozostaje liczyć, że Rosie w końcu weźmie sprawy w swoje ręce i przypomni wszystkim, za co tak bardzo ją lubimy.
Najsłabszym elementem dziewiątego odcinka jest wątek Zoili i Genevieve. Oparcie go na nudnych kliszach, pozbawienie humoru i zbyt męczące banały obyczajowe szybko stają się męczące. Przeważnie ich historia bawi i wzrusza, a teraz twórcy wprowadzają przeciętnej jakości dramat rodzinny, który nie oferuje kompletnie niczego interesującego.
Devious Maids nadal dobrze bawią, a bohaterki wzbudzają sympatię. Tym razem jednak niektóre wątki nie potrafią dostarczyć takiej frajdy jak zazwyczaj.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1991, kończy 34 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1980, kończy 45 lat

