Pomiędzy słowami – recenzja filmu [Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni]
Data premiery w Polsce: 16 lutego 2018Nowy film Urszuli Antoniak to rzecz przepięknie zrealizowana, jednak niestety nie wywołująca większych emocji.
Nowy film Urszuli Antoniak to rzecz przepięknie zrealizowana, jednak niestety nie wywołująca większych emocji.
Fabuła skupia się na Michaelu, młodym i utalentowanym prawniku, którego poznajemy w momencie rozmowy z Afrykańskim imigrantem. Mężczyzna długo zastanawia się czy podjąć się obrony Afrykańczyka, by koniec końców dojść do wniosku, że nie jest zainteresowany jego sytuacją. Postać jawi nam się jako wyniosła i nieprzychylna imigrantom, na każdym roku demonstrująca, że jest Niemcem z krwi i kości. Jak się za chwilę okazuje, Michael to tak naprawdę Michał, który po studniówce także wyjechał z kraju w poszukiwaniu lepszego życia.
Film jest w połowie zrealizowany po niemiecku, a w połowie po polsku. Dlatego na początku jesteśmy przekonani, że Michael naprawdę jest Niemcem. Wszystko zmienia się, gdy zaglądamy mężczyźnie do domu – obserwując go w codzienności, widzimy, że nieustannie uczy się języka, by nikt nie doszukał się w jego wymowie obcego akcentu. Cała sytuacja zmienia się, gdy do Berlina przyjeżdża ojciec Michała (Andrzej Chyra), którego ten nigdy nie miał okazji poznać. Wówczas przerzucamy się na język ojczysty, a główną osią filmu staje się trudna relacja między ojcem a jego synem.
Przez fakt, iż film mówi o zupełnie różnych problemach – emigracji i sytuacji rodzinnej – trudno tak naprawdę wyczuć, co jest jego najważniejszym przesłaniem. Gdy ojciec i syn spędzają razem czas na rozmowach, mamy wrażenie, że fabuła dąży do ich końcowego pojednania – wskazują na to ich działania, rozmowy i powroty do przeszłości. Za chwilę okazuje się jednak, że na powierzchnię znów wypływa zagadnienie imigracji, a Michał po raz pierwszy zaczyna dostrzegać w sobie obcego przybysza, a nie jak początkowo myślał – prawdziwego Niemca. Powrót ojca zupełnie zmienia mniemanie młodego mężczyzny o samym sobie, prowadząc go do emocjonalnego rozchwiania, tak różniącego się od jego pewnej siebie postawy. Zamknięcie historii jest dość naiwne i przerysowane, co uniemożliwia zachowanie pełnej powagi. Film nie porusza tak, jak prawdopodobnie zamierzał, na co wpływ ma także narzucone z góry stanowisko wobec problemu migracji.
Niemniej jednak, produkcję można nazwać prawdziwym dziełem. Całość zachowana jest w tonacji czarno-białej, dzięki której film nabiera unikatowego lodowatego wyrazu. Przepiękne zdjęcia są świetnie zestawione z poruszającą fortepianową muzyką, która nadaje mu niezwykłej elegancji. Nie mam żadnych zarzutów do płaszczyzny techniczno-wizualnej – Pomiędzy słowami pozytywnie wyróżnia się na tle innych festiwalowych produkcji i pozostawia po sobie wrażenie poetyckości.
I wreszcie - wymowny staje się już sam tytuł filmu. Tego, co w nim najważniejsze nie znajdziemy w dialogach, których rzeczywiście jest niewiele. Emocji trzeba szukać właśnie pomiędzy słowami, bo to tam dzieje się najwięcej – w samych gestach i spojrzeniach bohaterów, którzy są w dodatku naprawdę świetnie zagrani. Na medal spisuje się zwłaszcza Jakub Gierszał w głównej roli. Niestety, mimo to, zaproponowana historia nie jest na tyle poruszająca, by wywołać w widzu większe emocje. Film przywodzi na myśl raczej wydmuszkę – poza piękną otoczką, trudno doszukać się w nim czegoś odkrywczego.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Michalina ŁawickaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat