Pora na trzecie rozdanie
Data premiery w Polsce: 28 października 2013Ten serial kojarzy mi się z kartami. Ot, jedna osoba tasuje i rozdaje talię, po karcie dla każdego. I od nowa. To właśnie taka struktura. Psychoterapeuta Andrzej Wolski (Jerzy Radziwiłowicz) po kolei spotyka się ze swoimi pacjentami, przyjmuje ich w swoim gabinecie. A na koniec tygodnia sam idzie do gabinetu innego psychoterapeuty.
Ten serial kojarzy mi się z kartami. Ot, jedna osoba tasuje i rozdaje talię, po karcie dla każdego. I od nowa. To właśnie taka struktura. Psychoterapeuta Andrzej Wolski (Jerzy Radziwiłowicz) po kolei spotyka się ze swoimi pacjentami, przyjmuje ich w swoim gabinecie. A na koniec tygodnia sam idzie do gabinetu innego psychoterapeuty.
Pięć odcinków w tygodniu. Pięć ludzkich historii. Pięć popisów aktorstwa. Nie dzieje się tu wiele; liczą się rozmowy, emocje, opowieści, zwarcie charakterów. Liczą się aktorzy, którzy pokazują, na co ich stać w tak ascetycznej sytuacji. Oparte na produkcji amerykańskiego HBO (która z kolei bazowała na serialu izraelskim), Bez tajemnic sprawdziło się już w poprzednich dwóch sezonach i przyszedł czas na trzeci - już całkowicie pisany przez Polaków (a nie mniej lub bardziej adaptowany jak poprzednio) i tym razem również reżyserowany z podziałem na dni. To znaczy każdy dzień tygodnia, każdy ciąg spotkań/terapii Wolskiego reżyseruje ktoś inny. W pierwszym odcinku był to Wojciech Smarzowski (czyli jego będą poniedziałki) i trzeba przyznać, że twórca Drogówki jak zwykle nie zawodzi.
W dniu Smażowskiego Wolski staje bowiem przed sporym wyzwaniem. Naprzeciw niego zasiada Jeremi, siedemnastoletni, adoptowany gej, który odrzuca wszystko i wszystkich. Za wszelką cenę chce szokować, oszukuje, ignoruje – potężne wyzwanie dla terapeuty.
Oczywiście jedna sesja, której jesteśmy świadkami, to za mało, by powiedzieć coś więcej. Zarówno o Jeremim i jego buncie, o metodzie na zwrócenie na siebie uwagi, jak i o kreacji Adriana Zaremby, który wciela się w tę postać. Poczekajmy więc spokojnie na kolejne poniedziałki.
Konstrukcja Bez tajemnic opiera się na ciągłym pozostawianiu widza w niedosycie. Odcinek to zaledwie jedna rozmowa – dwadzieścia, góra dwadzieścia kilka minut, podczas których zaczynamy angażować się emocjonalnie i nagle widzimy napisy końcowe. A zanim ponownie spotkamy się z tymi bohaterami (i tym reżyserem), minie tydzień. To serial na każdym poziomie wbrew dzisiejszym standardom - więcej się tu mówi niż dzieje; mamy pięć odcinków w tygodniu, acz każdy za krótki; trudno znaleźć tu postać, której chciałoby się kibicować (nawet główny bohater jakoś lekko odstręcza). Mimo wszystko oglądamy.
No, przynajmniej ja oglądam.
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiPoznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat