„Powers”: sezon 1, odcinek 6 i 7 – recenzja
Po burzliwych wydarzeniach z 5. odcinka przyszedł czas na zwolnienie akcji, szacowanie strat i próbę zrozumienia konsekwencji. "Powers" przygotowuje się do kolejnego mocnego uderzenia.
Po burzliwych wydarzeniach z 5. odcinka przyszedł czas na zwolnienie akcji, szacowanie strat i próbę zrozumienia konsekwencji. "Powers" przygotowuje się do kolejnego mocnego uderzenia.
Twórcy serialu produkowanego przez PlayStation zaproponowali nam ciekawą strukturę: już w 5. odcinku nastąpił finał jednego z ważniejszych wątków, a działo się tyle, że można by się spodziewać, iż mamy do czynienia z końcówką sezonu albo przynajmniej pożegnaniem z widzami przed dłuższą przerwą. Tymczasem nie – po prostu tak podzielono akcję Powers.
W epizodach The Raconteur of the Funeral Circuit i You Are Not It, w porównaniu do wydarzeń z poprzednich odcinków, następuje więc znaczne zwolnienie. Przynajmniej w pewnym sensie. Oto Wolf jest zamknięty, a jego moce skrępowane; Johnny Royale próbuje zrozumieć, co zrobił i do czego doprowadził; Walker odbudowuje relację z Retro Girl, a młoda Zora staje się gwiazdą. W tle łeb podnosi jednak nowe zagrożenie, zapowiadane enigmatycznie przez jednego z bohaterów. Rośnie też społeczne napięcie związane z herosami, a Wolf pokazuje, że mimo iż bestia została schwytana, wciąż może być niebezpieczna. Ewidentnie widać, że serial łapie oddech i powoli nabiera rozpędu, by za chwilę znowu zwiększyć tempo i zakończyć sezon w przytupem.
[video-browser playlist="679869" suggest=""]
Najważniejszym bohaterem pozostaje Walker, ale nie sposób określić, czy jest to postać pozytywna, czy ostatecznie sprowadzi na ludzi większe zagrożenie niż demoniczny Wolf. Sharlto Copley wciąż doskonale rozgrywa tę dwoistość natury policjanta i byłego herosa, balansuje na granicy między facetem, który chce robić coś dobrego, a upadłą potęgą z obsesją na punkcie odzyskania dawnych mocy. Zresztą podobnie scenarzyści pogrywają z nami przy okazji postaci Royale’a, który z początku wydawał się jednoznacznie złym, wyrachowanym i piekielnie groźnym bohaterem, a teraz pokazuje inną twarz, momentami budzi większą sympatię niż Walker. To nieokreślenie ról stanowi ogromny wyróżnik Powers.
PlayStation wyraźnie dba, by widz ani przez moment się nie nudził. Serial rozwija wiele wątków, co chwilę wprowadzane są nowe zagrożenia, jednocześnie pełną akcji opowieść łączy się z refleksją na temat odpowiedzialności superbohaterów – tutaj prym wiedzie Retro Girl, najbardziej znana i najbardziej doświadczona heroina.
Zobacz również: „Ant-Man” – Oto Yellowjacket. Zobacz czarny charakter filmu Marvela!
Jeżeli tempo będzie się zwiększać, a finał sezonu przebije walkę z Wolfem z 5. odcinka, Powers mogą okazać się największym pozytywnym zaskoczeniem ostatnich miesięcy.
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat