Próby
Po trzecim odcinku Beware The Batman wyrasta na zaskakująco świetny serial, przy którym fantastycznie bawić się może dorosły fan Mrocznego Rycerza.
Po trzecim odcinku Beware The Batman wyrasta na zaskakująco świetny serial, przy którym fantastycznie bawić się może dorosły fan Mrocznego Rycerza.
Twórcy po raz kolejny prezentują nam mało znanego szerszej publiczności łotra zwanego Anarky. Jest to nadzwyczajnie specyficzny przeciwnik Batmana, który poza siłą fizyczną posługuje się psychologicznymi gierkami, chcąc rozegrać ostateczną rozgrywkę z kimś godnym jego uwagi. Jego starcie z Mrocznym Rycerzem jest, jak na razie, najbardziej emocjonującą walką, jaką widzieliśmy w tym serialu. Długa, dynamiczna, dosyć efektowna i z delikatną nutką napięcia. Na uwagę zasługuje także fantastyczny pomysł na wizualne ukazanie ich pojedynku na poziomie symbolicznym. Batman odziany w czerń, Anarky w samą biel - jakby byli pionkami stojącymi po przeciwnych stronach szachownicy. Świetne starcie porządku z anarchią.
Trzeci odcinek po raz kolejny pokazuje nam Bruce'a Wayne'a, który polega na swoich detektywistycznych umiejętnościach. Śledztwo w sprawie Anarky'ego, wykorzystanie Alfreda do pomocy, by zająć jego henchmanów, oraz pomysłowość z rozwiązaniem problemu sabotażu to elementy, które wykonano perfekcyjnie. Nie do końca jedynie odpowiada mi się jego relacja z Alfredem. Nie wiem, jaka on ma być. Czy Alfred jest tutaj traktowany jako mentor, z którego zdaniem Wayne się liczy? Czy jako dobry wujek, który marudzi, ale nikt nie musi go słuchać? Stosunek Alfreda do Bruce'a jest szczególnie dziwny. Rozumiem, że znają się długo, Alfred go wychowywał, ale za mało tutaj szacunku i brak mi w tym rodzinnego uczucia, które powinno ich łączyć.
[video-browser playlist="635732" suggest=""]
Zauważmy też, że serialowy Batman nie przejmuje się środkami walki z wrogami. Gdy toczy zażarty bój na śmierć i życie z Anarkym, nie zastanawia się, jak go obezwładnić i wsadzić za kratki. Kiedy ma okazję zrzucić go z mostu na śmierć, robi to i nie płacze nad tym. Wprawdzie wyraźnie widać, że Anarky to przeżył, ale sam fakt bezkompromisowości Batmana jest istotny.
Najważniejszym elementem rodem z dobrego kryminału są tytułowe próby Tatsu. Bruce zostawia jej okruszki, sprawdzając jej umiejętności dedukcji i analizując każdy krok, gdy dochodzi do kolejnych przygotowanych przez niego etapów. Wątek młodej ochroniarki Wayne'a w tym odcinku ciekawi nie mniej niż starcie z superłotrem. Wciąga i intryguje, jaki będzie kolejny krok Tatsu, a przede wszystkim, co takiego Wayne dla niej przygotował. W pewnym momencie w pojedynku z Anarkym spodziewałem się, że kobieta przyjdzie mu na ratunek, ale raczej dobrze, że do tego nie doszło, bo byłoby to zbyt rychłe.
Specyficzny styl animacji z każdym odcinkiem zaczyna do siebie przekonywać. Dobrze, że w tym serialu twórcy skupiają się na interesujących historiach Mrocznego Rycerza, a nie na widowisku, które temu serialowi nie jest potrzebne.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1971, kończy 53 lat