Przełom w sprawie i życiu osobistym
Fabuła Stróża prawa niby rozwija się w odpowiednim tempie i jest interesująca, ale cały czas czuć pewien niedosyt. W drugim sezonie nie ma emocji, napięcia i szczypty "tego czegoś", czym pierwsza seria tak imponowała.
Fabuła Stróża prawa niby rozwija się w odpowiednim tempie i jest interesująca, ale cały czas czuć pewien niedosyt. W drugim sezonie nie ma emocji, napięcia i szczypty "tego czegoś", czym pierwsza seria tak imponowała.
Istotnym wątkiem są osobiste relacje Corcorana z żoną oraz Annie. Mężczyzna stara się pogodzić wszystko i stworzyć normalny kochający dom, ale obie kobiety mu to utrudniają. Szczególnie Annie, która nie panuje nad patologicznymi ciągotami. Nie do końca przekonuje mnie jej "nie wiem, czemu to robię" i nawet zastanawiam się, czy w ogóle scenarzyści wiedzą, po co w ten sposób rozwijają ten wątek. Dzieciak ukradł naszyjnik - i co z nim zrobi? Komu go sprzeda? Prędzej ją okradną, bo nikt nie będzie brać jej na poważnie. Zatrzyma dla siebie? Bardziej stawiałbym na opcję zemsty na Elizabeth, której z wiadomych przyczyn Annie nie lubi. Rozwój tego wątku nie jest interesujący i odciąga nas od spraw naprawdę istotnych. Corcy wpada w jakiś marazm i sam nie wie, czego chce. Porzuca żonę, jednocześnie cierpiąc niemiłosiernie podczas swawoli z prostytutką. Pomysł jakiś jest, ale realizacja tej historii nie spełnia swojego zadania. W żadnym razie nie rozwija postaci głównego bohatera.
Rozwój sprawy z MacGuire'em również nie przekonuje. Wszystko rozwija się zbyt szybko. Z jednej strony MacGuire raz dwa awansuje wysoko w przestępczej organizacji, z drugiej - w oka mgnieniu policja dowiaduje się, że to on zabił ich kolegę. Brakuje tu oddechu, pokazania moralnego upadku byłego policjanta i śledztwa, które zaprezentowałoby nam choć odrobinę emocji.
Do odcinka niczego nie wnosi również wątek Elizabeth, która cały czas przeżywa problemy małżeńskie i nic więcej. Plus jedynie za to, że okazuje sporo sympatii Freemanom i przy okazji im pomaga. Miło, że jakoś udaje się jej wyjaśnić trochę nierozsądnemu doktorowi, iż misja samobójcza w jego wykonaniu nie jest tu wskazana.
Bardzo przeciętny odcinek jak na Stróża prawa. Mało rozwoju fabuły, niewiele ciekawego rozbudowania bohaterów, niezbyt interesująca historia. Ogląda się to dobrze, ale spadek jakości jest bardzo odczuwalny. Gdzie te emocje?
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat