Punch - recenzja filmu [TOFIFEST 2023]
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024Punch to ciekawy dramat, którego polska premiera odbędzie się podczas festiwalu Tofifest 2023 w Toruniu.
Punch to ciekawy dramat, którego polska premiera odbędzie się podczas festiwalu Tofifest 2023 w Toruniu.
Cios to historia o dorastaniu i odkrywaniu siebie. Kwestia seksualności bohaterów wydaje się w pewnym sensie drugorzędna, bo choć jest ona ważna, nie jest najważniejsza. Twórca nie kształtuje tej opowieści przez pryzmat tego, że obaj młodzi mężczyźni są gejami i coś ich zaczyna łączyć. Jest to część fabuły, ale nie definiuje tego, czym Punch jest. Pozwala to oddychać postaciom i dojrzewać do tego, kim są. Cieszy fakt, że jest to ukazane bez popadania w stereotypy, które w hollywoodzkim kinie w kontekście osób LGBT są boleśnie zbyt częste, ale tutaj twórca z Nowej Zelandii idzie wbrew nim. To daje efekt, bo przede wszystkim obserwujemy ludzi z krwi i kości, których relacja jest w stanie zbudować określone emocje.
Ciekawe jest to, jak reżyser pokazuje, że życie w małym miasteczku uniwersalnie może być takie same w Nowej Zelandii, jak i w innych krajach. Małomiasteczkowe ograniczenie, a wręcz przemocowa nienawiść do osób homoseksualnych jest na porządku dziennym, a twórca sprawnie pokazuje, z czego to się wywodzi. Ma to określone przyczyny, dla których postacie podejmują decyzje, stając się oprawcami lub ofiarami. Co więcej Punch nie stara się jakoś w określony sposób surowo oceniać tych postaw, a bardziej pokazuje problematyczną hipokryzję małomiasteczkowego limitu umysłowego. Daje do zrozumienia, że strach nie pozwala tym ludziom być sobą, a to przekłada się na znęcanie się, nienawiść i inne straszne rzeczy, które mają tutaj miejsce.
Romans dwóch mężczyzn został ukazany dość interesująco. Jeden jest bokserem, drugi jest wpisany w pełni w kulturę regionu, która mówi o osobie mającej w sobie duszę kobiety i mężczyzny. Trochę to wykracza poza typową niebinarność i staje się ciekawszym spojrzeniem na fluktuację płci i wzajemne oddziaływanie na siebie. Młody bokser jest o tyle ciekawy, że właśnie z uwagi na bycie wysportowanym twardzielem odstaje od stereotypu i na szczęście nie jest zdefiniowany przez orientację seksualną. Przez to też chemia pomiędzy aktorami wpływa na naturalną budowę uczucia i dość klarownie ukazany związek, który doprowadza do wspomnianego dojrzewania. Obaj stają się dorośli mentalnie i emocjonalnie przez pryzmat wydarzeń, a to jest siłą Punch.
To, co nie do końca wychodzi w tym filmie to kwestia postaci Tima Rotha, który gra ojca wspomnianego pięściarza. Potencjał na to, że główny bohater jest w jakimś stopniu zdefiniowany przez ojca alkoholika, który przekłada na niego swoje niespełnione sportowe marzenia, był naprawdę duży. Jednak ostatecznie wydaje się to tłem, które niewiele wnosi i nie jest dostatecznie pogłębione, by zrozumieć ojca, poczuć jak emocjonalnie ta relacja ma rezonować i do czego prowadzić. Ten wątek mógł być nokautującym uderzeniem, które wzniesie Punch na wyżyny.
Punch to trudny film, ale na tyle sprawnie i emocjonalnie nakręcony, że staje się naprawdę wartościową propozycją dla wielbiciela kina artystycznego. Zwłaszcza że reżyser jest twórcą opowiadającym bardziej wizualnie, a to nadaje temu potrzebnego charakteru.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat