Rebelia
Twórcy Żony idealnej właśnie udowodnili, że ich produkcja rządzi w telewizji. Odcinek czwarty i piąty, które można traktować jako prolog i właściwą akcję, pozamiatały konkurencję, dostarczając ogromną dawkę emocji. Oglądało się je bez wątpienia z zapartym tchem.
Twórcy Żony idealnej właśnie udowodnili, że ich produkcja rządzi w telewizji. Odcinek czwarty i piąty, które można traktować jako prolog i właściwą akcję, pozamiatały konkurencję, dostarczając ogromną dawkę emocji. Oglądało się je bez wątpienia z zapartym tchem.
A zaczęło się tak niewinnie, bo od pozwania przez jedną ze stażystek całej kancelarii. Rzekomo poszło o lobbing, mobbing i całą masę innych trudnych, korporacyjnych słów. W skrócie: niemal każdy z Lockhart/Gardner miał coś na sumieniu - od seksualnych zaczepek, po wręcz ruchy masturbacyjne przed stażystką.
Motyw związany z pozwaniem firmy Willa i Diane mógł nieco zmylić widza. Dotychczas twórcy rzadko raczyli nas sprawami dotyczącymi wnętrza kancelarii - szczególnie pozwu jednej z pracownic. Ten na pozór mało emocjonujący epizod okazał się jednak ciszą przed burzą i był zaledwie preludium do tego, co miało się stać. Chodzi oczywiście o podejrzenia, że czwartoroczniacy próbują uciec i założyć własną kancelarię. Nikomu ze starszych wspólników nawet na myśl nie przyszło, że na czele stoi Alicia wraz z Carym i ściągają do siebie kluczowych klientów.
[video-browser playlist="634233" suggest=""]
O tym Diane dowiedziała się przypadkowo, widząc kłótnię Alicii z resztą załogi. Poszło oczywiście o podział premii, gdyż jeden z wyrzuconych czwartoroczniaków (to on był najbardziej winny w sprawie stażystki) chciał wsypać pozostałych. Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Diane, widząc kłótnię młodych, zdaje się coś podejrzewać. Idzie ze swoimi przypuszczeniami do Willa i... zaczyna się!
Odcinek piąty to jazda bez trzymanki godna finałów produkcji. Szybkie wyrzucenie Alicii z pracy, rozmowa, emocje na twarzy Willa, flashbacki ze wspólnie spędzonych chwil - istna orgia dla fanów. Lockhart/Gardner bardzo szybko zareagowało, dzwoniąc do wszystkich klientów, wyrzucając czwartoroczniaków i próbując się dowiedzieć, kto jeszcze uczestniczy w spisku. Zaczyna się również przepychanka sądowa, szczególnie dotycząca kluczowego klienta - Chumchum.
[video-browser playlist="634235" suggest=""]
To, jak rozwiązano sprawę przejęcia Chumchum, udowadnia tylko, jak świat prawa i polityki jest ze sobą powiązany. Decyzje nowego gubernatora, a prywatnie męża Alicii, nie dziwią. Cały czas robi wszystko, żeby jej pomóc, a dzięki wystąpieniu publicznemu i debacie na temat podatków nałożonych na przedsiębiorstwa internetowe tak naprawdę zmienia decyzję szefa Chumchum, dając Alicii w prezencie najważniejszego klienta.
Łącznie w obu odcinkach pojawiło się też mnóstwo wątków pobocznych: kwestia nominacji Diane, jej wywiadu dla prasy, którym zepsuła relacje z Willem, a także ślub ze specjalistą od balistyki. Są to wydarzenia niezwykle ważne, ale zupełnie ginące w cieniu tego najważniejszego wątku, czyli utworzenia Florrick/Agos. Równie ważna, choć zepchnięta na margines, jest kwestia Kalindy. Zdradziła Alicię oraz Cary'ego, decydując się pomóc Willowi. Jej opowiedzenie się po jednej ze stron będzie na pewno kluczowe w kolejnych odcinkach.
Jak by nie patrzeć, piąty sezon dopiero się rozkręca, a już zapowiada się na najlepszy do tej pory. Wojna pomiędzy Diane/Willem a Alicią/Carym będzie prawdziwą ucztą, której nie mogę się doczekać.
Poznaj recenzenta
Mateusz DykierDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1977, kończy 47 lat