Erupcja - recenzja filmu [American Film Festival 2025]
Data premiery w Polsce: 13 sierpnia 2025Film amerykańskiego reżysera kręcony w Polsce! W obsadzie pojawia się także słynna brytyjska piosenkarka Charlie XCX. Czy Erupcja to faktycznie wybuchowa produkcja, która porwie widzów oryginalnym pomysłem? Sprawdzamy.
Erupcja to nowa produkcja w reżyserii Pete’a Ohsa, którą kręcono w Warszawie. Ma formę luźnej opowieści o relacji Nel (Lena Góra) i Bethany (Charlie XCX), które poznały się lata wcześniej. Łączy je nietypowa więź i dziwne okoliczności – zawsze, gdy się spotykają, wybuchają wulkany. Wtedy obie wpadają w wir imprez, szaleństw i zdrad. Tym razem Brytyjka przyjeżdża ze swoim chłopakiem do Warszawy na romantyczny wypad, ale wie, że mężczyzna chce jej się oświadczyć. Z powodu erupcji wulkanu muszą przedłużyć pobyt. Bethany ponownie spotyka dawną przyjaciółkę i obie znów dają się ponieść emocjom.
Historia ma w sobie coś nietypowego i magnetycznego. Duet głównych bohaterek jest energiczny i sympatyczny, nawet jeśli nie sposób popierać ich działań. Traktują wybuchy wulkanów jak coś niezwykłego, jakby mogły nimi usprawiedliwić swoje czyny. Słusznie jednak pada stwierdzenie, że wulkany zabijają ludzi, tak samo jak one ranią osoby wokół siebie. Uważam, że płynie z tego ładne przesłanie. Ludzie często szukają irracjonalnych usprawiedliwień dla swoich czynów, a raczej ucieczek – bo nie potrafią poradzić sobie z emocjami i skonfrontować się z drugą osobą. Zniknięcie bywa łatwiejsze niż dialog, a milczenie i kłamstwo – prostsze niż szczera rozmowa.
fot. materiały prasowe Pewnie wiele osób się zastanawia, jak aktorsko poradziła sobie piosenkarka Charlie XCX. Jej postać jest pełna energii i spragniona przygód, ale jednocześnie zmaga się z konfliktem dotyczącym pozostania fair wobec swojego partnera. Pasowała do roli i wypadła wiarygodnie. Duet z Leną Górą jest najlepszym aspektem tej produkcji. Uwierzyłam, że są dobrymi znajomymi i jest między nimi jakaś szczególna więź.
Pomimo ciekawego tematu w całym filmie panuje bałagan i chaos – jakby niektóre sceny były pisane na kolanie tuż przed kręceniem. Są momenty, w których wieje nudą – zwłaszcza na początku – a poboczne postacie odstają od głównego wątku. Warszawa pokazana jest raczej z perspektywy lokalsa niż turysty, czyli inaczej niż w Prawdziwym bólu. U Eissenberga nasz kraj stanowi raczej dobrze dobrane tło dla bardziej uniwersalnej historii o emocjach i relacjach, z którą łatwiej jest się utożsamić. W Erupcji pojawia się zdecydowanie więcej języka polskiego, który stanowi warstwę humorystyczną. Mam wrażenie, że przez to niektóre żarty czy ujęcia zrozumieją tylko Polacy, co stanowi pewne ograniczenie. Podczas pokazu cała sala się śmiała, w tym ja, ale wynikało to raczej ze zrozumienia kontekstu i bycia częścią tej rzeczywistości.
Erupcję traktuję bardziej jako filmowy eksperyment i tak go oceniam. Nie jest długi – trwa około 70 minut – i ogląda się go całkiem przyjemnie. Mimo chaosu w opowieści wyniosłam z niej własną interpretację. Warto docenić pomysł twórców, polski akcent i udział Charlie XCX.
Poznaj recenzenta
Amelia AdaszakWspółpracowniczka w naEKRANIE.pl. Studentka kulturoznawstwa ze specjalizacją filmową. Twórczyni profilu – @ameliazzakulis w mediach społecznościowych. Zaczynałam od grania w szkolnych spektaklach teatralnych, po drodze pochłaniając filmy – tak narodziła się moja miłość do kina. Mam słabość do produkcji kostiumowych rodem z Jane Austen, klasyki i bajek, które lubię analizować pod kątem kolorów, kontekstów społecznych i kobiecej perspektywy. Obok pisania i oglądania, aktorstwo to moja osobista pasja – coś, co wciąż mnie fascynuje.
Można mnie znaleźć na:
Instagram: https://www.instagram.com/ameliazzakulis/
Tik tok: https://www.tiktok.com/@ameliazzakulis?lang=hi-IN
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1991, kończy 34 lat
ur. 1947, kończy 78 lat
ur. 1967, kończy 58 lat
Lekkie TOP 10