Reckless. Za mną po kres - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 16 lipca 2024Na jakiś czas żegnamy Ethana Recklessa, bohatera serii Eda Brubakera i Seana Phillipsa. I jest to pożegnanie naprawdę w świetnym stylu.
Na jakiś czas żegnamy Ethana Recklessa, bohatera serii Eda Brubakera i Seana Phillipsa. I jest to pożegnanie naprawdę w świetnym stylu.
Ed Brubaker rozpoczął tworzenie Reckless w czasie pandemii koronawirusa i zmienił typowo zeszytową formułę charakterystyczną dla amerykańskich komiksów. Rozdziały w komiksie były krótsze, przez co uległo zmianie również tempo narracji – nawet gdy w historii Brubakera nie ma akurat akcji, mamy wrażenie, że opowieść rozwija się w równym, szybkim tempie, dokładnie tak, jak w piątej odsłonie serii, zatytułowanej Za mną po kres.
Jak pamiętamy, czwarty tom był poświęcony Annie, współpracowniczce Ethana. Jej mroczno-filmowa przygoda w Duchu w tobie nie odstawała jakościowo od perypetii Recklessa, ale chyba każdy czytelnik chciał sprawdzić, co wydarzyło się w San Francisco, do którego bohater wybrał się w czasie śledztwa Annie. Odpowiedź dostajemy szybko, a potem okazuje się, że wizyta w San Francisco to zaledwie początek nowej sprawy, której echa będą wracać do Ethana nawet w odległej przyszłości.
Z Los Angeles do San Francisco Ethan wyjeżdża na prośbę Francisa – kumpla, któremu jest winien przysługę. Ma się zająć sprawą zaginięcia młodej kobiety, która jest żoną syna Francisa. Małżonkowie z San Francisco to ludzie po przejściach, długo walczący z narkotykowym nałogiem, więc pierwszą myślą Ethana jest to, że Rachel po prostu wpadła z powrotem w nałóg (mógł go wywołać wstrząs psychiczny po trzęsieniu ziemi, które niedawno przeszło przez San Francisco). Szybko jednak okazuje się, że głównym katalizatorem zniknięcia Rachel była sprawa z mrocznej przeszłości kobiety. I kiedy to wychodzi na jaw, Reckless rusza na poszukiwania, które z każdym dniem stają się coraz bardziej desperackie.
Motyw zaginionej kobiety, tak samo jak figura femme fatale, to nic nowego w kryminalnym gatunku. Jednak Reckless idzie własną drogą. Kryminalna pulpa miesza się z noir w nietypowym stężeniu i daje nam opowieść, jakiej raczej nie spodziewaliśmy się dostać w piątym tomie serii Brubakera. Historia jest intensywna, pełna skrywanych uczuć i emocji, a także eksplodującej furii, której ulega nie tylko tytułowy bohater. Zresztą mocne wrażenia zapewnia kolejna, pulpowa okładka Seana Phillipsa, choć prawda jest taka, że im dłużej czytamy historie o Ethanie Recklessie, tym bardziej widzimy, że te efektowne okładki to jedynie powierzchnia. Głębiej w fabule czają się (w porównywalnych proporcjach) ludzkie demony wraz z pustką egzystencji.
W trzecim tomie mieliśmy pod koniec mały wgląd w przyszłość postarzałego już bohatera, który wystukiwał na maszynie do pisania swoje wspomnienia. W piątym tomie w tę przyszłość zaglądamy na nieco dłużej. I ta wizyta przynosi bardzo ciekawe rezultaty, można nawet odczytać ją jako gorzki happy end. Dlaczego happy? Przekonajcie się sami! A gorzki, bo przecież wiemy już, że Annie, współpracowniczka Ethana, jakiś czas temu opuściła ziemski padół, o czym bohater nam bez ogródek przypomina. Coś wydarzyło się w latach dziewięćdziesiątych i położyło się cieniem na duszy Ethana – i o tym Brubaker obiecuje kiedyś opowiedzieć. A na razie musi nam wystarczyć intensywna końcówka przygód Recklessa z końca lat osiemdziesiątych, którą najbardziej zapamiętamy dzięki Rachel, jednej z najciekawiej wymyślonych postaci kobiecych, nie tylko w komiksowych kryminałach.
Poznaj recenzenta
Tomasz MiecznikowskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1974, kończy 50 lat