Wprowadzenie Arta do "klubu klonów" okazuje jak na razie rozsądnym pomysłem. Choć jeszcze nie odgrywa jakiejś ważnej roli w intrydze, jest bardziej użyteczny niż dotychczas. W końcu ta postać ma jakąś ciekawą rolę, która może zostać w kolejnych odcinkach rozbudowana. Jedynie, co trochę razi, to zbyt szybkie i chyba za łatwe uwierzenie Arta w całą sytuację. Ukazanie jakichkolwiek wątpliwości mogłoby lepiej wyglądać.
Poszukiwania Kiry rozgrywają się sprawnie, a kolejne ślady pobudzają ciekawość. Wyjawienie prawdy jest niemałym zaskoczeniem, bo wszystkie podejrzenia były kierowane na inne osoby. Nawet chudy opiekun wygląda na sztandarowy przykład religijnego terrorysty, jakich dotychczas prezentowano. Sceny w kryjówce z udziałem Kiry, Pani S i sojuszników zapewniają chwilę spokoju, ale akcja szybko nabiera tempa. Wątek ten pokazuje dwa ważne elementy: Panią S w dość zaskakująco okrutnym świetle i Kirę, która nadaje bieg wydarzeniom, nie będąc tylko dzieckiem w opałach.
Allison Hendrix nadal jest postacią, którą ogląda się najlepiej. Jej perypetie mamuśki z przedmieścia mają w sobie sporo humoru, emocji i przede wszystkim tę bohaterkę, która wzbudza wiele sympatii. Jej zabawy w teatrze mają pokazać, jak radzi sobie z problemami. Nie da się ukryć, że wybrała tę drogę tylko po to, by dać ujście energii, która zbiera się po odstawieniu alkoholu. Znakomicie prezentuje się jej manipulacja mężem, by odkryć o nim prawdę. Duet Allison i Felix okazuje się zaskakująco udany. Właśnie dlatego końcówka z porzuceniem Allison przez Sarę i Feliksa rozczarowuje, bo nie powinni tak po prostu jej zostawiać. Felix przecież wie, jaki wpływ ma na nią prawda o Donniem.
[video-browser playlist="635321" suggest=""]
Historia Cosimy jest najbardziej "zwyczajna" w tym odcinku, z jednym solidnym zwrotem akcji. Wszelkie rozmowy z profesorem na temat laboratorium i pracy oraz wątek romantyczny niewiele wnosi. Ciekawie robi się, gdy na scenę wkracza Rachel. Ten fabularny motyw stawia Cosimę w niezręcznym położeniu - jest zobowiązana dokumentami, ale czy będzie zdolna utrzymać tajemnicę przed Sarą?
Świetnie prezentuje się wątek fanatyków religijnych, który w stosunku do pierwszego sezonu przechodzi ewolucję. W pierwszej serii historia ograniczonego fanatyka była sztampowa, oklepana i nieświeża. Dlatego zmiana zaprezentowana w drugim epizodzie tak pozytywnie zaskakuje, dając widzom kogoś ciekawszego i o wiele bardziej niebezpiecznego. Dzięki temu historia religijnych przeciwników klonowania w końcu nabiera wyrazu i staje się motywem, który może napędzić fabułę sezonu.
Orphan Black trzyma wysoki poziom, a Tatiana Maslany robi wszystko, by widz nie potrafił wyjść z podziwu po obejrzeniu każdego odcinka.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/