Prószyński i S-ka
                        
                                    Rincewind to czarodziej, który od strony technicznej nie jest najlepszy w swoim fachu. Ma talent do pakowania się w kłopoty i znajdowania się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Niemniej zyskał rzesze sympatyków i doczekał się własnej serii książek.
Tak jak poprzedni tom i ten omnibus został wydany bardzo ładnie. Brzegi książki są barwione, co jest ostatnimi czasy szalenie modne. Twarda okładka i doszyta wstążeczka, spełniająca funkcję zakładki, czynią całość bardzo przyjemną dla oka. Ale jeśli miałabym porównywać, to bardziej podoba mi się wydanie pierwszego tomu. Chodzi o okładkę i kolorowanie brzegów. Niebieska, ciemniejsza tonacja bardziej do mnie przemówiła.
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, bo objętość straszy, całość jest dość lekka. Oczywiście, ze względu na gabaryty, nie jest poręczna. Nie będziemy jej czytać w podróży, ale przynajmniej ręki nie urywa. Co zatem zawiera ten tom? W jego skład wchodzą następujące książki: Eryk, Ciekawe czasy, Ostatni kontynent, Niewidoczni Akademicy. Miłośnicy twórczości Pratchetta na pewno od razu zauważą, że brak tu Ostatniego bohatera. Myślę jednak, że zwiększona objętość nie poprawiłaby komfortu czytelniczego.
Eryk to krótka, ale niezwykle zabawna powieść ze świata Dysku. Tytułowy bohater to młody demonolog, który pragnie zdobyć władzę, bogactwo i miłość. Niektórzy czytelnicy z pewnością zauważą błyskotliwe nawiązania do Fausta. W tej powieści Pratchett wyśmiewa ludzką chciwość, ambicję i potrzebę kontroli. Jak zwykle w twórczości ojca Dysku skrywa się drugie dno. Eryk jest też opowieścią o dojrzewaniu i rozczarowaniu marzeniami.
W Ciekawych czasach Rincewind trafia do imperium Agatejskiego. To kraina wzorowana na starożytnych Chinach, pełna ceremonii i sztywnych zasad. W państwie tym wybucha rewolucja, inspirowana zachodnimi ideami wolności. Rincewind, jak zwykle, staje się bohaterem wbrew swojej woli. W książce pojawia się też Cohen Barbarzyńca i jego Srebrna Horda. Ich przygody wnoszą wiele humoru i akcji do fabuły. Tym razem Pratchett bawi się motywem „zderzenia kultur”.
Ostatni kontynent to książka, której akcja toczy się na tajemniczym kontynencie XXXX, tym razem będącym parodią Australii. Pratchett, jak zwykle, bawi się konwencjami i stereotypami, tworząc świat pełen absurdu i humoru. Rincewind trafia tam przypadkiem, jak to u niego bywa, i musi stawić czoła problemom, o których nie ma najmniejszego pojęcia. Autor wykorzystuje motyw pustynnego kraju, gdzie wszystko może zabić, by żartować z australijskiej fauny i klimatu. Jednocześnie wyśmiewa kolonializm, mit założycielski i kulturowe stereotypy.
Akcja Niewidocznych akademików dla odmiany toczy się głównie na terenie Niewidocznego Uniwersytetu. Magowie dowiadują się, że aby zachować finansowanie, muszą założyć drużynę futbolową. To z pozoru proste zadanie przeradza się w serię absurdalnych i zabawnych wydarzeń. Pratchett tworzy pełną humoru parodię zarówno piłki nożnej, jak i sportowej gorączki. Jednak ta książka za pośrednictwem tajemniczego Nutta porusza poważne tematy jak rasizm i odrzucenie przez społeczeństwo.
Pomysł wydawania książek Terry'ego Pratchetta seriami poświęconymi bohaterom uważam za bardzo dobry. Cieszę się, że wydawnictwo nie zwalnia tempa. Omnibus prezentuje wysoką jakość zarówno pod względem wydania, jak i treści. Z pewnością ucieszy nowych i wieloletnich fanów autora.
Poznaj recenzenta
Agnieszka Kołodziej