Rojst: sezon 1, odcinek 1 i 2 – recenzja
Data premiery w Polsce: 19 sierpnia 2018Rojst to nowy serial kryminalny od Showmaxa, którego akcja dzieje się w Polsce lat 80. Oceniam pierwsze dwa odcinki produkcji.
Rojst to nowy serial kryminalny od Showmaxa, którego akcja dzieje się w Polsce lat 80. Oceniam pierwsze dwa odcinki produkcji.
Dochodzi do morderstwa. Jego ofiarami padają znany działacz partyjny, odpowiedzialny za promocję sportu w regionie, oraz jego kochanka, prostytutka. Z ramienia redakcji lokalnej gazety do napisania o sprawie zostaje oddelegowany doświadczony dziennikarz, Witold Wanycz. Milicja szybko odnajduje sprawcę i zamyka śledztwo. Jednak w winę oskarżonego nie wierzy Piotr Zarzycki, młody dziennikarz, syn wysoko postawionego działacza partyjnego, który zostaje przysłany na miejsce Wanycza. Rozpoczyna prywatne śledztwo. W tym czasie Witolda interesuje sprawa samobójstwa, z którą jest osobiście związany.
Jak to zwykle bywa, twórcy postanowili w pierwszych dwóch epizodach przedstawić widzom głównych bohaterów produkcji oraz nakreślić najważniejsze wątki. Wszelkie fabularne aspekty zostały nam podane w bardzo przystępny i zmyślny sposób. Nie czuć pewnej sztuczności, w której historia musiałaby ustąpić miejsca przedstawieniu świata, w którym dzieje się opowieść. Obydwie sprawy, z którymi muszą zmierzyć się nasi bohaterowie, mimo że mają zupełnie różny charakter, ciężar emocjonalny i znaczenie społeczne, to bardzo dobrze ze sobą korespondują i nadają rytm każdemu z wątków pobocznych, szczególnie związanych z postawą dwóch głównych postaci. Każda ze spraw przedstawionych przez twórców inaczej rezonuje na danego bohatera i w pewien sposób określa jego rys psychologiczny, dzięki czemu nie trzeba dokonywać żmudnej wiwisekcji rozterek Wanycza i Zarzyckiego, są one dostarczane nam w przyspieszonym tempie, co nie znaczy jednak, że niedokładnie. Można powiedzieć, że wręcz przeciwni - w ograniczonym wycinku czasowym zostaje nam zaprezentowane maksimum głębi psychiki dziennikarzy.
Było to możliwe również dzięki świetnym aktorskim kreacjom, które stworzyli Andrzej Seweryn i Dawid Ogrodnik. Mimo że ich postacie spotykają się w zaledwie kilku scenach i prowadzą swoje śledztwa oddzielnie, to czuć doskonałą chemię i ekranowe zrozumienie pomiędzy aktorami. Obydwaj zbudowali bardzo interesującą relację pomiędzy swoimi bohaterami, naznaczoną pewną nieufnością, badaniem własnych granic i ciekawą mentorską opieką, jaką Wanycz okrywa młodego adepta dziennikarstwa. Mamy tutaj do czynienia z bardzo dobrze zbudowaną kontrą, w której doświadczenie i sceptycyzm kruszy kopie z ambicją, zapałem i młodzieńczą energią. Ogrodnik potrafi świetnie tonować zachowanie swojego bohatera, jednak gdy przychodzi moment, wybucha wielkim gniewem wobec niesprawiedliwości, która rządzi jego światem. Natomiast w drugim narożniku mamy Andrzeja Seweryna poruszającego się w tym mrocznym świecie z chłodną głową, lekkim cwaniactwem i przede wszystkim ze sporym spokojem wymieszanym ze szczyptą sceptycyzmu wobec zasad panujących w środowisku. To wszystko aktor potrafi dać Wanyczowi, który jednak nie traci przy tym zapału w dążeniu do prawdy. Za to wyrazy uznania.
Wielkim atutem produkcji w reżyserii Jana Holoubka jest klimat lat 80. Twórcom udało się wykreować mocne tło społeczne, które ściśle współgra z prezentowaną nam opowieścią. Wszystkie bary mleczne, szemrane hotele i pełne krzyczących dziennikarzy czeluście redakcji tworzą bardzo dobry fundament pod prowadzenie głównych wątków pełnych tajemnic. Środowisko, w którym muszą poruszać się nasi bohaterowie, złożone z drobnych cwaniaków, znajomych milicjantów, egoistycznych dziennikarzy i wiernych, partyjnych reprezentantów, zagęszcza atmosferę historii. Tworzy się w ten sposób interesujący, przedziwny klosz, pod którym kłębi się sieć kłamstw i powiązań. Scenarzyści zmyślnie kreują swoistą fabularną mozaikę, która rozbudza ciekawość. Do tego dodajmy fantastyczną ścieżkę dźwiękową z hitowymi piosenkami lat 80. i mamy coś kompletnego. Na uwagę zasługuje również bardzo dobrze zrealizowany, 10-minutowy prolog serialu, który nawiązuje do teledysku Moniki Brodki promującego produkcję. Jest to w zasadzie popis jednego aktora, Piotra Fronczewskiego. Prawdziwa maestria w jego wykonaniu w tak ograniczonym wymiarze czasowym. Aktor kradnie każdą scenę ze swoim udziałem, charyzmą epatuje z ekranu, po prostu dzieli i rządzi.
Rojst w pierwszych dwóch odcinkach odznacza się dobrze skonstruowaną intrygą, doskonałym duetem głównych bohaterów i świetnie wykreowanym klimatem lat 80. To produkcja warta uwagi. Oby więcej takich na naszym polskim rynku.
Źródło: zdjęcie główne: Showmax
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat