Równiny - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 17 września 2025Równiny to oniryczna, zasadniczo pozbawiona fabuły opowieść o krajobrazie (geograficznym i duchowym) australijskiego interioru.

Na australijskie równiny, do położonego w głębi kontynentu sporego miasteczka, przyjeżdża pewien filmowiec. Zatrzymuje się w hotelu, gdzie ma się odbyć spotkanie okolicznych posiadaczy ziemskich. Celem przyjazdu jest ukończenie scenariusza i pierwsze przymiarki do realizacji Interioru, dzieła kinowego mającego jako pierwsze w historii idealnie oddać charakterystyczne cechy miejscowego krajobrazu i zamieszkujących w nim ludzi. Już na pierwszej stronie książki dowiadujemy się, że przybysz, pełniący funkcję narratora, zostanie – czy raczej został – na równinach przynajmniej dwadzieścia lat. Czy udało mu się zrealizować swój cel? I co sprawiło, że zatrzymał się na tak długo w krainie pozornie pozbawionej wyróżników?
Równiny autorstwa Geralda Murnane’a do pewnego stopnia trudno nazwać powieścią. Płynna narracja chwilami zdaje się snem, meandruje między przytaczanymi rozmowami ziemian, opisami krajobrazu, a dyskursem filozoficznym czy refleksjami nad naturą rzeczywistości. Równiny poznajemy w opozycji do Wybrzeży; zarówno narrator, jak i spotykani przez niego ludzie raz uznają interior za kwintesencję australijskości, raz odrzucają jakąkolwiek identyfikację „swojego” obszaru z całym państwem czy kontynentem. Regularnie obecna w tekście ironia dotyczy między innymi tego dylematu, ale wiąże się też z innymi mniej lub bardziej komicznymi sporami dotyczącymi niezwykłej (a może właśnie do bólu zwyczajnej) krainy. Charakterystyczne barwy oznaczają rywalizujące ze sobą kluby sportowe, partie polityczne, ale też grupy artystów. Autor zdaje się przedstawiać estetyczne stanowiska konkurujących malarzy z pełną powagą, jednocześnie przydzielając im miana odpowiednio… horyzontystów i zającarzy. Z podobną mieszaniną szacunku i ironicznego dystansu opowiada o „sztuce emblematycznej”, odpowiadającej na pytanie, jak wyrazić swoją wyjątkowość w płaskim, monotonnym świecie? Latyfundyści zatrudniają w tym celu specjalistów.

Narrator daje się uwieść równinom, ale też imponującej bibliotece znajdującej się w posiadłości, w której pracuje. W jego marzeniach pojawiają się zarówno córka, jak i żona gospodarza, choć obie sprawiają wrażenie raczej symboli niż żywych, autentycznych kobiet. Ambicje filmowe schodzą w pewnym momencie na drugi plan, ale wciąż szukamy odpowiedzi na pytanie, jak opowiadać o tym, co nieuchwytne? Jak to namalować, jak zrobić zdjęcie, jak skomponować odpowiednią muzykę? Równiny stają się symbolem, a wręcz równoważnikiem Czasu. Murnane plącze odrealnione obrazy, opisuje padające na biblioteczne półki promienie słońca, podkreśla znaczenie Borgesowskich w duchu książek nieistniejących. Całość zdaje się trafnie oddawać tytuł jednej z należących do narratora teczek: „Ostatnie przemyślenia przed rozpoczęciem właściwego scenariusza”. Intrygująca, niepokojąca książka.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1961, kończy 64 lat
ur. 1975, kończy 50 lat
ur. 1982, kończy 43 lat

Lekkie TOP 10
