Rzeka – 01×04
W ubiegłym tygodniu twórcy The River zaserwowali bohaterom kilka przykrych doświadczeń z utratą wzroku na czele. Niestety owe przykre doświadczenia udzieliły się również widzom, którzy na swoje nieszczęście wzrok zachowali i musieli oglądać cały szereg durnot przewijających się przez odcinek. Czy tym razem twórcy się zrehabilitowali?
W ubiegłym tygodniu twórcy The River zaserwowali bohaterom kilka przykrych doświadczeń z utratą wzroku na czele. Niestety owe przykre doświadczenia udzieliły się również widzom, którzy na swoje nieszczęście wzrok zachowali i musieli oglądać cały szereg durnot przewijających się przez odcinek. Czy tym razem twórcy się zrehabilitowali?
Poszukiwania Emmeta Cole'a trwają, aczkolwiek brak jakiegokolwiek punktu zaczepienia i dalszych tropów skutecznie je spowalnia. Kierując się bardziej intuicją aniżeli faktyczną znajomością trasy, którą przebył znany podróżnik, ekipa natrafia na wiszącego na drzewie, choć wciąż żywego, jednego z kamerzystów Emmetta. Uwalniając go mają nadzieję, iż doprowadzi on ich do miejsca pobytu Cole'a. Nie przypuszczają jednak, że mężczyzna sprowadzi na nich kolejne niebezpieczeństwo.
[image-browser playlist="604969" suggest=""]
© ABC 2012. All Rights Reserved
Czwarty odcinek, zatytułowany "A Better Man" z pewnością jest lepszy od poprzedniego. Głównie ze względu na mniejszą ilość niedorzeczności, klimat oraz zaprezentowaną historię. Uważam, że stylistyka mockumentary najbardziej pasuje do historii o duchach, tudzież innych zjawiskach niewyjaśnionych i nienamacalnych. W tym wypadku z czymś takim właśnie mamy do czynienia. A dokładnie z legendą o wisielcu, której prawdziwości niestety nie zdołałem potwierdzić. Znajdziemy tu więc i żyjącą dżunglę i tajemnicze zdarzenia, przypominające nieco biblijne plagi. W każdym razie sam pomysł jest naprawdę ciekawy, a i jego realizacja jak na telewizyjne standardy okazuję się być nie najgorsza. Wszystko byłoby, że tak powiem, cacy, gdyby nie...
[image-browser playlist="604970" suggest=""]
© ABC 2012. All Rights Reserved
Durnowate zakończenie, które doszczętnie psuje pozytywne wrażenie. Po raz kolejny jesteśmy świadkami czegoś w stylu "mnie weźcie, ich zostawcie". Taka zagrywka strasznie irytowała już w poprzednim odcinku, ale tym razem jej głupota została jeszcze bardziej zintensyfikowana. Nie dość, że jest całkowicie nie przekonywująca, biorąc pod uwagę wcześniejsze zachowanie uratowanego mężczyzny, to w dodatku burzy jakąkolwiek dramaturgię i pozbawia widza elementu zaskoczenia. Skoro wiemy, że koniec końców twórcy i tak uraczą nas happy endem, a bohater odkupi swoje winy i uzyska przebaczenie, to nijak nie jesteśmy w stanie bać się o jego życie i odczuwać wynikające z tego napięcie. Po dwóch pierwszych odcinkach wydawało mi się, że mam do czynienia z serialem poważnym, przeznaczonym dla widzów dorosłych, jednak trzeci i czwarty epizod skutecznie nakłaniają mnie do zmiany zdania. Ja rozumiem, że to produkcja przeznaczona dla telewizji, w dodatku emitowana przez stację należącą do Disneya, ale przecież ukazanie bezkrwawej śmierci, nawet poza kadrem nie powinno stanowić większego problemu, tym bardziej w horrorze. Nie to, żebym był żądny ofiar, po prostu na chwilę obecną serial niebezpiecznie zbliża się do poziomu "Czy boisz się ciemności?" i innych młodzieżowych produkcji z dreszczykiem, a chyba nie o to w tym chodzi. Skład drużyny powinien się raczej uszczuplać, a nie jeszcze powiększać.
[image-browser playlist="604971" suggest=""]
© ABC 2012. All Rights Reserved
Patrząc na całość, nie był to jednak zły odcinek. Dowiedzieliśmy się nieco więcej na temat Emmetta Cole'a i celu jego poszukiwań. Był również klimat, ciekawa historia, a i napięcia nie brakowało, oczywiście dopóki nie uraczono nas durnym zakończeniem. Trochę szkoda, że serial, który rozpoczął się naprawdę dobrze na chwile obecną okazuje się być zwykłym przeciętniakiem. Mam nadzieję, że poziom kolejnych odcinków jeszcze wzrośnie, w przeciwnym wypadku będę naprawdę rozczarowany. Chociaż "Rzekę" i tak obejrzę do końca, bo będąc na półmetku nie ma już sensu rezygnować.
Ocena: 6/10
Poznaj recenzenta
Marcin KargulDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat