Samuraj Jack: sezon 5, odcinek 7 – recenzja
Nadszedł czas na odrodzenie Samuraja Jacka. To w jaki fenomenalny sposób ustawiono w jednym wątku dwie skrajności zasługuje na najwyższe słowa uznania.
Nadszedł czas na odrodzenie Samuraja Jacka. To w jaki fenomenalny sposób ustawiono w jednym wątku dwie skrajności zasługuje na najwyższe słowa uznania.
Powracamy do sytuacji, w której Jack stracił swój miecz. Ta brutalna walka, przelanie krwi niewinnych i wyrzuty sumienia mają wpływ na to, jak Jack się zmienił. To był pierwszy krok, który skierował go na ścieżkę, na której jest w tym sezonie. Dobrze wyjaśniono mistyczną moc miecza Jacka, który nie jest zwyczajną bronią. Fakt, że to miecz opuścił Jacka, a nie on go zgubił dodaje temu odcinkowi klimatu, który procentuje z każdą minutą.
Medytacja Jacka początkowo wydawało się dziwaczna. Czuć jednak w tym pomysł i rękę Tartakovsky'ego, który nie tylko oferuje ciekawy styl animacji (tła rzucają się w oczy), to jeszcze forma rozmowy z mędrcem pozytywnie zaskakuje. Chyba tylko w tym serialu kilkuminutowa scena parzenia herbaty ma sens i ostatecznie doprowadza do odpowiedniej kulminacji. Szczególnie, że jest ona przerywana wątkiem Ashi, który jest zupełnie z innej bajki. Jack powrócił do swojego wizerunku superbohatera z mieczem, ale liczę, że wewnątrz pozostanie sobą. Tym nowym Jackiem po przejściach, który jest ciekawszy i bardziej wyrazisty.
Fakt, że z jednej strony mamy to parzenie herbaty, a jednocześnie z drugiej Ashi walczącą z armią orko-podobnych stworów, jest prawdziwym popisem Tartakovsky'ego. Nie tylko dobrze wykorzystuje dobrodziejstwa wysokiej kategorii wiekowej (krew i poziom przemocy!), to jeszcze tworzy to z typowym dla siebie rozmachem. Te sceny może i są przesadzone, ale w tej konwencji działa to wyśmienicie. W końcu też widzimy kulminację przemiany Ashi, która walczy na śmierć i życie o Jacka. Coś, czego wcześniej nie mogliśmy oczekiwać. Ta relacja kształtowała się naturalnie, płynnie i jej zachowanie staje się wiarygodne. Najwięcej emocji i tak wzbudza jej pojedynek z matką. Klimat i napięcie imponują.
W ostatnich sekundach pada obietnica starcia z Aku. Pozostaje jedynie liczyć, że ta ostateczna konfrontacja będzie nie tylko trzymać poziom genialnego
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat