Tajemnicą poliszynela jest fakt, że współczesny przemysł rozrywkowy jest sumą wpływów, inspiracji i zapożyczeń. Ze świeczką szukać twórców, którzy w dzisiejszej sztuce masowej stawiają na czystą oryginalność i osiągają sukces. Takie tendencje są czymś normalnym – nie tylko na naszym rodzimym podwórku, ale również w Europie czy Hollywood. To nic złego – przecież umiejętna zabawa popkulturą jest jedną z domen postmodernizmu. Jeszcze przed czołówką na naszych ekranach ukazał się prezes partii rządzącej. Gdzieś to już widzieliśmy? To prawda, ale nie w takim wykonaniu. Ucho Prezesa zrobiło swoje, za co wielki szacunek należy się Robert Górski. Śmiem twierdzić jednak, że przy całym swoim intelektualnym dowcipie, nie dorównuje on w umiejętnościach parodystycznych Michał Zieliński. Przyznam szczerze, że obserwuję tego pana już od dawna. Pamiętam go z programu Szymon Majewski show, gdzie wcielał się zarówno w śp. Andrzeja Leppera, jak i Donalda Tuska. Byłem wręcz zafascynowany tym gościem. Jak on to robi? Sposób, w jaki parodiuje znane osobistości, to istny majstersztyk. Czy to improwizacja, czy może tygodnie katorżniczych przygotowań? Jego prezes to kolejny pokaz wielkich umiejętności i niezaprzeczalnego talentu. Ale to i tak nic w porównaniu do tego, co zobaczyliśmy w jego wykonaniu później, około godziny 21:37 ( o tym jednak za chwilę)…
foto. Showmax
Po prezesie na scenę wszedł Piotr Adamczyk. Miałem obawy przed jego występem w Saturday Night Live Polska. Nie należy do grona moich ulubionych aktorów. Nie podejrzewałem go nigdy o niepoprawność polityczną i satyryczną finezję. Jego debiut w SNL Polska okazał się dla mnie chyba największym pozytywnym zaskoczeniem. Adamczyk nigdy wcześniej nie był tak dobry. I nie piszę tu tylko o monologu, ale o całym jego występie w programie. Wprowadzenie to istny pokaz charyzmy aktorka. Gość jest urodzonym showmanem. Kamera go kocha, podobnie jak publiczność na występach na żywo. Dlatego też zrozumiała jest decyzja producentów SNL Polska o tym, żeby to właśnie ten aktor otworzył program. Tego typu medialne zwierzę odnajdzie się w każdej, nawet najbardziej stresującej sytuacji. Zarówno Piotr Adamczyk, jak i Michał Zieliński stanowili najmocniejszy punkt premiery SNL Polska. Charyzmatyczny prowadzący i utalentowany parodysta to podstawa, ale to nie wystarczy, aby zdecydowanie wyróżnić się na tle polskiej sceny satyryczno-kabaretowej. Trzeba przyznać, że format ten trudno porównać do czegokolwiek z naszego rodzimego podwórka. Co sprawia, że twórcom SNL Polska, jak na razie udało się uciec od zestawień z kabaretowymi nocami czy youtubowymi dowcipasami? Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest właśnie umiejętne korzystanie z inspiracji i wpływów. Tak, wiemy, że nasz format nie jest oryginalny. Wiemy też, że przed nami – za Wielką Wodą i na Wyspach Brytyjskich – robiono wyśmienitą telewizyjną satyrę. Skorzystajmy więc z należytym szacunkiem z tego kulturowego dziedzictwa, zapożyczając poszczególne elementy. Chyba każdy już widział słynny teleturniej Milion w narodzie z udziałem papieży. Nie będę streszczał jego fabuły – wystarczy zerknąć na film poniżej. Jak wiemy, Jan Paweł II wygrał konkurs o 21:37, co stanowiło dodatkowy smaczek. Jednak nie to zaintrygowało mnie najbardziej w przypadku tego segmentu. Oglądając skecz, w pierwszej kolejności przyszedł mi na myśl Monty Python i kultowy Komunistyczny quiz. Zresztą duch szalonych Brytyjczyków unosił się jeszcze w kilku innych momentach w trakcie SNL. Odwrócone RPG, mimo że jest zapożyczone z pewnego internetowego formatu , obfituje w absurdalne momenty rodem ze skeczy Michael Palin i pozostałych. Również piszczałka w d….e to lekka wariacja na temat tego, na co sobie pozwalali 30 lat temu twórcy Life of Brian. Dla takiego psychofana Monty Pythona jak ja, jest to miód na serce. Zdaję sobie sprawę, że scenarzystom SNL dużo jeszcze brakuje do tego, co z ówczesną telewizją zrobili twórcy Monty Python's The Meaning of Life, ale sam fakt, że ktoś w naszym skostniałym kulturalnie światku sięgnął po dziedzictwo Monty Pythona, napawa mnie dużym optymizmem. Jedyne, co bym radził, to więcej odwagi. John Cleese, Eric Idle i pozostali w angielskiej stacji BBC, która słynie ze stonowanego przekazu (szczególnie w latach siedemdziesiątych), robili takie rzeczy, że aż dziw bierze, iż dano im aż tak dużą swobodę artystyczną. SNL Polska emitowany jest na platformie Showmax, która jest niezależna. Co więc szkodzi twórcom zaostrzyć brzytwę satyry i zrezygnować z poprawności politycznej? Publiczność czeka na ostrą jazdę bez trzymanki i nie chodzi tu o wulgarność i świńskie żarty. SNL Polska w niektórych momentach udowodnił, że w naszym kraju można tworzyć ostrą satyrę skierowaną do inteligentnego widza, który oczekuje w rozrywce krztyny postmodernizmu.
foto. Showmax
Finalnie premiera SNL wypadła zaskakująco dobrze. Żarty prezentowały zadowalający poziom – jak na pierwszy odcinek wyszło bardzo dobrze. Kierunek jest właściwy. Z niecierpliwością czekam na kolejne odsłony. Moim zdaniem to doskonały czas, aby w Polsce narodził się program satyryczny, wprowadzający nieco radosnej, intelektualnej anarchii do naszej rodzimej, skostniałej popkultury. Bez prostackiej wulgarności i dowcipów o seksie. Bez oklepanej polityki. SNL Polska ma wielką szansę, choć premiera jest tylko zapowiedzią, istnym trailerem tego, co może wkrótce nastąpić. Ten przedsmak zaostrza jednak apetyty. Trzymam kciuki.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj