See: sezon 3, odcinek 5 - recenzja
Data premiery w Polsce: 23 listopada 2024See po dwóch dość niepotrzebnie przeciąganych odcinkach prezentuje wszystko to, za co ten serial można uwielbiać.
See po dwóch dość niepotrzebnie przeciąganych odcinkach prezentuje wszystko to, za co ten serial można uwielbiać.
See troszkę nuży przez Sibeth. Jej przemowa do łowców czarownic to festiwal oczywistości, który nie proponuje niczego wartego uwagi. Dokładnie można było przewidzieć, w którym kierunku to pójdzie, więc cały wątek staje się niepotrzebną i nieciekawą fanaberią scenarzystów. Twórcy wyraźnie nie mają pomysłu na tę postać, dlatego ciągle wałkują to samo. W obliczu nadchodzącej wojny z Trivantianami wypada to blado.
Świetnym pomysłem było oparcie odcinka na starciu z Trivantianami przy magazynie bomb. Mamy dobry punkt wyjścia w postaci przygotowania obrony przez Babę Vossa i spółkę. Gdy przychodzi do walki, See znów potrafi zachwycić pomysłową i szalenie efekciarską choreografią, a także budowanymi w boju emocjami. Każdy aspekt walki wygląda kapitalnie, a twórcy dopracowali najdrobniejsze elementy, by widz doskonale widział, że na ekranie bryluje Jason Momoa i inni aktorzy. Brutalne, ale przede wszystkim kreatywne. Z czynnikiem "wow"! Jeśli choreografia jest na tyle dobrze dopracowana, by wywołać taką reakcję i zaskoczyć, oznacza to, że twórcom udało się osiągnąć znakomity poziom.
To też widać w wątku Wren i spółki, którzy zabierali dzieciaki w bezpieczne miejsce. Walka z przywódcą ścigającego ich oddziału to świetny pokaz dobrej choreografii. Potrafi wywołać ogromne emocje i zachwyt. Każdy ma tu swój styl i charakter. Te sceny mówią o postaciach więcej niż długie ekspozycje oparte na dialogach. Znakomita i szalenie widowiskowa robota.
Ten odcinek pokazuje nam też Harlana w dobrej formie. To manipulant i kombinator, który doskonale wyczuwa nastroje i potrafi przewidzieć bieg wydarzeń. Dlatego też jego reakcja w kluczowym momencie bitwy jest zrozumiała. Dobrze, że twórcy mają pomysł na tę postać.
W tym wszystkim jest kilka elementów, które pozostawiają wiele do życzenia, np. konflikt Haniwy z Kofunem o spalenie biblioteki. Zachowanie kobiety w tym momencie nie jest fabularnie uzasadnione. To coś, co wymagałoby lepszego usprawiedliwienia, by zadziałało zgodnie z zamierzeniem twórców. Do tego kwestia zapakowania bomb i ucieczki armii Tormady wydaje się przesadnie uproszczona. Praktycznie zajęło im to chwilę, więc to wrażenie nie najlepiej obrazuje finał wątku.
See oferuje rozrywkę na dobrym poziomie. Mamy tu dużo zakręconej akcji, którą widzowie tak lubią. Oby twórcy nie zwolnili tempa w kolejnych odcinkach.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat