„Skandal”: sezon 4, odcinek 9 – recenzja
Finał jesieni serialu Skandal utrzymany jest w typowym dla Shondy Rhimes stylu - wielkie emocje, wielkie zaskoczenia i wielki cliffhanger.
Finał jesieni serialu Skandal utrzymany jest w typowym dla Shondy Rhimes stylu - wielkie emocje, wielkie zaskoczenia i wielki cliffhanger.
Skandal ("Scandal") w finale jesieni zapewnia widzom sporo emocji dzięki kolejnemu tytułowemu skandalowi, z którym musi sobie radzić Olivia Pope (Kerry Washington). Mogliśmy spodziewać się, że skupi się on na Cyrusie (Jeff Perry), gdyż było to sugerowane przez cały bieżący sezon. Na szczęście udaje się nadać wydarzeniom bardzo dynamiczne tempo oraz zbudować potrzebne napięcie. Można złapać się podczas seansu na zastanowieniu się, czy to rzeczywiście koniec Cyrusa Beana. Prawdopodobnie najtwardszy i najbardziej bezwzględny gracz Skandalu zostaje praktycznie zniszczony przez polityczne manipulacje. Dobrze ukazano zwątpienie, dumę oraz poruszanie homoseksualnych kontrowersji, które z tak banalną prostotą można odwrócić do góry nogami, by czerpać z tego zyski. Trzeba przyznać, że działa to należycie, a nawet potrafi zmusić do zastanowienia się nad działaniem mediów i postrzeganiem opinii publicznej, która w rękach Olivi Pope jest tak łatwa w manipulacji.
Odcinek dostarcza widzom co najmniej jedną naprawdę znakomitą scenę, w której brylują typowe dla Skandalu długie monologi. Mowa o rozmowie Olivii z Cyrusem, która próbuje go zmotywować. Niby proste, wręcz banalne, ale działa na emocje i jest fajnie zagrane. Podobną rolę odgrywa też scena Cyrusa z Fitzem (Tony Goldwyn), w której Jeff Perry po raz kolejny pokazuje, że jest w tym serialu prawdopodobnie najlepszym aktorem. Tutaj jednak było ciut za dużo banału.
[video-browser playlist="632773" suggest=""]
Podobać się może przemiana Olivii, która w pewnym momencie przestaje być naiwną, dającą się manipulować dziewczynką i przypomina sobie, że jest Olivią Pope, którą lubimy za pewne cechy. Czuć to w dwóch scenach: na początku w rozmowie z matką oraz później, gdy ojciec wita ją w jej domu. Ten drugi moment to prawdopodobnie najjaśniejszy i zarazem najważniejszy punkt tego odcinka. Olivia posunęła się do czegoś, czego spodziewać się po niej raczej nie mogliśmy. Bohaterka rozwija się, dojrzewa, a traumatyczne wydarzenia codzienności odciskają piętno na jej psychice. Mocna i emocjonalna scena, która ma w sobie sporą dawkę napięcia i na pewno będzie mieć wpływ na rozwój bohaterki.
Czytaj również: MTV promuje nowy serial dramatyczny "Eye Candy"
W ostatnim tegorocznym odcinku skandal goni skandal, a intryga polityczna zaczyna nabierać kształtów. Cliffhanger dość pozytywnie zaskakuje, bo może zmienić zachowanie Fitza i Jake'a (Scott Foley) wobec Olivii. Skandal kończy ten rok z przytupem - mocno, soczyście i z emocjami. Oby jednak pomysł na rozwiązanie końcówki tego odcinka był ciekawy i nie obejmował powrotu romansu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat