Scorpion to odpowiedź stacji CBS na pytanie: "Co by było, gdybyśmy zrealizowali »Teorię wielkiego podrywu« lub »Techników magików« na poważnie?". Mamy geniuszy, mamy nerdów – brakuje tylko śmiechu. A, no i zainteresowania widza.

Zaczyna się jednak – co w ostatecznym rozrachunku smuci najbardziej – lepiej niż dobrze. Amerykańskie rządowe helikoptery lecą do Irlandii, gdzie zlokalizowano hakera, który włamał się do NASA. Znajdują dom, agenci wysiadają, wpadają do środka, mają go. Oto on, człowiek tak biegły w obsłudze komputera, że udało mu się włamać do jednego z najbardziej strzeżonych systemów informatycznych na kuli ziemskiej. Historia jak wiele innych? Nie do końca, bowiem haker jest jeszcze dzieckiem. Ale i na tym świetny koncept serialu Scorpion się nie kończy. Czemu jest zatem lepiej niż dobrze? Cała historia zdarzyła się naprawdę, a młodociany komputerowy włamywacz istnieje w rzeczywistości.

[video-browser playlist="631256" suggest=""]

Prolog po tym wydarzeniu dobiega końca, wraz ze wszystkimi pozytywnymi rzeczami, jakie można powiedzieć o serialu. Chwilę później poznajemy Waltera O’Briena po latach – wciąż komputerowego geniusza, lecz niemającego już problemów z rządem. Teraz ma własną firmę i zespół, na który składają się podobni jemu osobnicy. Wszyscy są niezwykle inteligentni, wszyscy świetnie znają się na komputerach i wszyscy mają problemy z komunikacją. Być geniuszem to, rzecz jasna, znaczy być wykluczonym i niezrozumianym przez resztę społeczeństwa. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego chociażby Sherlock Holmes, błyskotliwy detektyw posiadający jednocześnie nieznośną dla otoczenia, ekscentryczną osobowość.

Czytaj również: Recenzja premiery 4. sezonu "Impersonalnych"

Niestety problem w tym, że w Skorpionie nie ma nikogo o charyzmie Benedicta Cumberbatcha (brytyjski Sherlock), Roberta Downey Jr. (filmowy Sherlock Holmes) czy nawet Johny’ego Lee Millera (Elementary). Każdy z aktorów jest zupełnie bezbarwny, a grani przez nich bohaterowie rysowani są wyjątkowo grubą kreską – ich charakterystyka zamyka się w słowach aspołeczny geniusz, a różnią się od siebie jedynie specjalizacją (jedna z osób to np. "ludzki kalkulator"). Skład geniuszy uzupełniają agent Cabe Gallo (w tej roli Robert Patrick znany z serialu Z Archiwum X) i Paige Dineen (matka o aparycji Katherine McPhee posiadająca nadzwyczaj inteligentnego syna). Ta ostatnia zostanie z zespołem Waltera na dłużej jako osoba od komunikacji – ktoś przecież musi tłumaczyć z angielskiego na język geniuszy, prawda?

[video-browser playlist="633252" suggest=""]

Widać, że w pilocie CBS nie poskąpiło na realizację, dzięki czemu twórcy mogli pokazać coś znacznie bardziej emocjonującego niż szereg ludzi w różnych pomieszczeniach, wpatrzonych w ekrany i piszących tajemnicze komendy w rytm dramatycznej muzyki. Sprawa z 1. odcinka wymaga nie tylko biegłości w technikach hakerskich, ale także jazdy samochodem na poziomie Roberta Kubicy (całe szczęście, że posiada je zarówno główny bohater grany przez Elyesa Gabela, jak i postać, w którą wciela się McPhee). Na stanowisko reżysera pilotowego odcinka trafnie wybrano odpowiedzialnego za serię "Szybcy i wściekli" Justina Lina. Jak na warunki telewizyjne pościgi samochodowe oraz finałowa sekwencja na lotnisku wyglądają wręcz rewelacyjnie. Szkoda jedynie, że choć historia inspirowana jest faktami, serialowa akcja od rzeczywistości bardzo odbiega – wyczynom bohaterów blisko bowiem do tego, co zazwyczaj oglądamy w kinie superbohaterskim.

Czytaj również: Solidna oglądalność "Gotham", świetny wynik "Scorpion"

Wygląda na to, że CBS dało zielone światło na produkcję Skorpiona na podstawie samego – naprawdę intrygującego – konceptu. Niestety wszystkie dobre rzeczy na tym się kończą i pozostaje jedynie czekać, kiedy włodarze stacji klikną znajdujący się pod tytułem serialu przycisk Anuluj.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj