„Sprawiedliwość”: Starcie tytanów – recenzja
Data premiery w Polsce: 14 maja 2015"Sprawiedliwość" to efektowny miszmasz superbohaterskiej mitologii podanej w atrakcyjnej formie graficznej. Niech zabrzmią gromkie brawa – nadciągają niespodziewani obrońcy pokrzywdzonych. Przygotujcie się na zacięte starcie prawdziwych tytanów.
"Sprawiedliwość" to efektowny miszmasz superbohaterskiej mitologii podanej w atrakcyjnej formie graficznej. Niech zabrzmią gromkie brawa – nadciągają niespodziewani obrońcy pokrzywdzonych. Przygotujcie się na zacięte starcie prawdziwych tytanów.
Wartka akcja w stylu najlepszych produkcji Johnny'ego Woo. Dziesiątki ikonicznych postaci z uniwersum DC Comics. Nagłe twisty fabularne oraz umiejętnie skrojona intryga. Wiarygodne portrety psychologiczne i udana żonglerka ogranymi motywami charakterystycznymi dla komiksu superbohaterskiego. Rozpisana na blisko czterystu stronach opowieść o próbie kreowania utopijnej rzeczywistości, a przede wszystkim przykuwające oko, znakomite ilustracje współtworzone przez kultowego amerykańskiego grafika, Alexa Rossa. Mucha Comics zaskoczyła wielbicieli popularnych „trykociarzy” unikatowym wydaniem maxiserii „Justice Vol. 1”.
Złożony z dwunastu zwartych zeszytów cykl rozpoczyna się od hitchcockowskiego trzęsienia ziemi. Potężne kataklizmy nawiedzają naszą planetę. Niczym w efekciarskim „2012” Rolanda Emmericha z niepokojem obserwujemy kres ludzkości wyniszczonej przez żywioły natury. Nawet najpotężniejsi herosi z Ligi Sprawiedliwości, na czele z Supermanem i Wonder Woman, nie są w stanie uratować choćby garstki nieszczęśników. Ostatni Kryptończyk z przestrzeni kosmicznej obserwuje ostatnie chwile ukochanej planety. Narrator otwierającego rozdziału o tragiczną sytuację obwinia superbohaterów, którzy przejęli całkowitą kontrolę nad życiem śmiertelników. Szybko okazuje się, iż błyskotliwie zilustrowany armagedon to wyłącznie koszmar śniony przez znanych złoczyńców. Legion adwersarzy dowodzony przez charyzmatycznego Lexa Luthora i wspierającego go Brainiaca wciela w życie makiaweliczny plan mający na celu ocalenie ludzkości i eksterminację Ligi.
W kolejnych rozdziałach „Justice Vol. 1” odpowiedzialny za warstwę fabularną Jim Krueger ukazuje zacięte starcia walecznych herosów z ich odwiecznymi rywalami. Aquamana atakuje Czarna Manta, na drodze Batmana staje Riddler, goryl Grodd zastawia sidła na Marsjańskiego Łowcę, a Cheetah śmiertelnie rani Wonder Woman. To dopiero początek zaskoczeń serwowanych w sprawnie napisanej intrydze – niesławni zbrodniarze pomagają potrzebującym, przyjmując rolę dobrotliwych wybawicieli. Kapitan Chłód i Poison Ivy zamieniają afrykańską pustynię w urodzajną krainę, pełną bujnej roślinności i wody pitnej, a Toyman wykorzystuje swe technologiczne zdolności do tworzenia doskonałych protez. Powstają niemal idylliczne miasta zarządzane przez drużynę Lexa, obiecującego potencjalnym mieszkańcom życie w dostatku. Wyrafinowani przestępcy próbują udowodnić, iż Liga Sprawiedliwości nigdy w rzeczywistości nie dbała o rasę ludzką, a ich zniknięcie to akt tchórzostwa i ignorancji. Wydaje się zatem, że walka o własne przetrwanie i - co najważniejsze - zaufanie mas nie była wcześniej tak trudna dla drużyny Kal-Ela, zwłaszcza biorąc pod uwagę nowe możliwości szwarccharakterów, skrupulatnie eliminujących kolejnych członków Ligi Sprawiedliwości.
Można oczywiście zarzucić autorom serii zbytnie nagromadzenie postaci, wątków i nieustanne pojedynki pomiędzy przedstawicielami zwalczających się frakcji. Trzeba zauważyć, iż scenarzyści (Alex Ross oprócz współilustrowania „Justice Vol. 1” był również pomysłodawcą całego konceptu) dobrze wywiązali się z postawionego zadania, precyzyjnie dokładając klocki do widowiskowej budowli. Chociaż niektóre osobistości uniwersum DC pojawiają się ledwie na kilku planszach, każdy z bohaterów otrzymuje swoje pięć minut. Wzorowo widać to na przykładzie przekradającego się na drugim planie Jokera – kapitalna scena odgrywania przez szaleńca roli kaznodziei nawracającego zaślepionych ludzi. Krueger i Ross w pełen maestrii sposób zmieniają narratorów poszczególnych rozdziałów i ukazują niektórych z nich w zupełnie nowym świetle (Green Lantern, Kapitan Marvel czy Flash). Wykorzystują przy tym rekwizyty, stroje i cały anturaż przeniesiony wprost ze „Srebrnej Ery Komiksu” (choćby strój Cheetah uszyty ze skór gepardów). Całość robi piorunujące wrażenie, a zakończenie trzymającej w napięciu historii zadowoli największych przeciwników tego typu komiksów.
Czytaj również: Trzy premiery od Mucha Comics
Mucha Comics zapewniła nam ponad sto stron apetycznych dodatków, w których znajdziemy masę szkiców rysowników, portrety wszystkich postaci przewijających się w komiksie, z wnikliwymi ich biogramami autorstwa Mrocznego Rycerza, a także zdjęcia figurek powstałych wraz z publikacją niepowtarzalnego dzieła. Na wyróżnienie zasługuje niekonwencjonalne wydanie – w formacie znanym z serii DC Deluxe od Egmontu. Po prostu – cud, miód i orzeszki.
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat