Star Trek: Picard: sezon 2, odcinek 8 - recenzja
Star Trek: Picard stracił tempo, błądząc po omacku. Energia z pierwszych odcinków kompletnie zniknęła.
Star Trek: Picard stracił tempo, błądząc po omacku. Energia z pierwszych odcinków kompletnie zniknęła.
Star Trek: Picard nie ma chyba pomysłu na ten sezon. Po obiecującym, dynamicznym początku twórcy wykazują się nieumiejętnością opowiadania historii i brakiem określonego kierunku dla jej dalszych etapów. Co więcej, 7. odcinek zasadniczo nie pokazał nic, co miałoby jakiekolwiek znaczenie dla rozwoju fabuły. To zapychacz bez ładu i składu. Wydarzenia można podsumować w kilku słowach. Na uwagę zasługuje tylko ostatnia scena z królową Borg.
Najgorzej wypada aresztowanie Picarda i Guinan. Wątek jest totalnie o niczym, nie ma żadnego sensu czy znaczenia. To oklepany do granic możliwości schemat związany z podróżami w czasie i festiwal okropnych oczywistości. Twórcy poszli na łatwiznę, bo Picard został wypuszczony i... koniec. Tyle. Przekonanie agenta w tak banalny sposób do tego, by ich wypuścił, jest co najmniej dziwne. Nie miał żadnego dylematu – to po prostu niemożliwe. Nawet te drobiazgi z Q i jego śmiertelności nic nie wnoszą, bo są to rzeczy, których domyślaliśmy się od jakiegoś czasu.
Pogoń Siedem i Raffi za królową Borg / Jurati nie porywa, bo całość niknie w prostocie tego motywu. Dostajemy kilka podstawowych informacji o tym, jak królowa może asymilować ludzi przy obecnej technologii. Jak na jedną trzecią odcinka to niewiele, a starcie Jurati z Raffi i Siedem wypada źle. Biorąc pod uwagę znajomość Borg przez Siedem, to wszystko powinno wyglądać inaczej.
Trudno tak naprawdę powiedzieć coś dobrego o tym odcinku. Jest on najsłabszy ze wszystkim i nawet mocny wątek córki Soonga nie maskuje tego niesmaku. Niesmaku po tym, jak twórcy Star Trek: Picard marnują potencjał, do końca nie wiedząc, jaką historię chcą nam przedstawiać. Czy o Q? Czy o nowej królowej Borg? O pierwszym sezonie można było powiedzieć sporo złego, ale chociaż miał kreatywny pomysł i od początku do końca spójnie realizowaną wizję. Tego wszystkiego brakuje w 2. sezonie, który wchodząc w decydującą fazę, wywołuje coraz większą obojętność.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat