Star Trek: Strange New Worlds: sezon 3, odcinek 8 i 9 - recenzja
Star Trek: Strange New Worlds w przedostatnich odcinkach trzeciego sezonu daje dwie zgoła odmienne od siebie historie. Opowiada je w taki sposób, że trudno nie pochwalić serialu. Twórcy się nie powtarzają, a każda fabuła jest solidnie przemyślana.

Ósmy odcinek to prawdopodobnie najlepsza komedia, jaką Star Trek: Strange New Worlds dostarczył widzom od wspólnego epizodu z bohaterami Lower Decks. Przemiana kluczowych postaci w Wolkanów i pozostawienie ich w tej formie to strzał w dziesiątkę. Są w pełni Wolkanami, w odróżnieniu od Spocka, ale ich cechy zostały podkręcone. To generuje dużo zaskoczeń, przekomicznych scen i komedii sytuacyjnej godnej najlepszych sitcomów. Zwłaszcza kapitan Pike wypada prześmiesznie w roli Wolkana – czasem sprawia wrażenie, jakby był parodią tej rasy. Twórcy na granicy powagi celowali w humorystyczny wydźwięk jego scen. Komicznie wypada też wątek romansu Numeru 1.
To samo w sobie stało się ważne dla wszystkich bohaterów w kontekście relacji ze Spockiem. Z jednej strony Spock jest szykanowany przez nowych Wolkan, bo jest półczłowiekiem. Z drugiej strony styczność z popadającymi w skrajność Wolkanami pozwala jednym zrozumieć Spocka, a tym, którzy się przemienili, pojąć jego perspektywę na interakcje na pokładzie Enterprise. To ciekawy i ważny ruch fabularny, który pogłębia relacje bohaterów i pozwala im naturalnie dojrzeć.
Osobnym wątkiem jest La'An, której przemiana poszła w jeszcze większą skrajność w związku z tym, kim tak naprawdę jest i co przeszła. Pokazuje widzom, co cały czas w niej siedzi: paranoję, żądzę władzy, podejrzliwość i agresję. To normalnie nie definiuje jej jako człowieka i jest pod kontrolą. Rozwiązanie okazało się urocze w swojej prostocie – taniec ze Spockiem pozwolił jej odzyskać świadomość.
Przedostatni odcinek Star Trek: Strange New Worlds został wspaniale zainspirowany klasykiem kina science fiction Mój własny wróg z 1985 roku. Tam człowiek musiał przełamać wrodzoną wrogość do obcej rasy, z którą toczona była wojna, tutaj Ortegas musi przełamać takie uczucia wobec Gorna, uwięzionego w tym samym miejscu co ona. Zainspirowane tym filmem wydarzenia pokazują, że Ortegas jest ciekawszą, lepiej zagraną i dobrze skonstruowaną postacią niż do tej pory. Ba, można powiedzieć, że zbyt długo była tłem dla reszty. Teraz prezentuje się jako ktoś, kogo chętnie się ogląda. Dojrzewa w obliczu wyzwań i staje się jeszcze bardziej interesującą bohaterką. Nawiązywanie przyjaźni z pilotką Gornów ma urok i emocje.
Odcinek wydaje się bardziej kameralny, bo w dużej mierze skupiamy się na Ortegas uwięzionej w nieznanym miejscu. Co ciekawe, to, co dzieje się z nią i Gornem, zostało przygotowane przez tajemniczą i przepotężną rasę w ramach testu. Takie sytuacje zawsze są szalenie ciekawe w historiach science fiction, bo budują potencjał na coś o wiele więcej. Szkoda, że w formule, w jakiej są opowiadane historie Star Treka, nie zostanie on raczej wykorzystany.
W tym wszystkim nie ma większego znaczenia, co dzieje się na Enterprise. Choć powstaje dylemat moralny, kierunek fabuły – czyli uratowanie Ortegas – pozostaje oczywisty. Trochę boli mnie skrajność zachowania Uhury – z jednej strony zrozumiałe, bo to przyjaciółka, z drugiej przypomina jawną niesubordynację, która nie pasuje do tej bohaterki. Nieco to przesadzone. Jednakże sam finał, choć frustrujący przez schematyczność, dobrze podkreśla ludzkie problemy i automatyzm zachowań w określonych warunkach. Śmierć pilotki wydawała się pewna, ale można było pokusić się o ciekawszy scenariusz.
Oba odcinki serialu Star Trek: Strange New Worlds można uznać za dobre, bo to kawał świetnej rozrywki. Ten sezon tuż przed finałem nie dał słabszego odcinka: każdy prezentował jakiś pomysł, ciekawą koncepcję i dostarczył dużo wrażeń.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1968, kończy 57 lat
ur. 1958, kończy 67 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1960, kończy 65 lat
ur. 1985, kończy 40 lat

