Sułtanka Kosem: Czarna królowa: Pójście na skróty – recenzja
Data premiery w Polsce: 15 czerwca 2016Demet Altinyeleklioglu postanowiła wykorzystać zasadę twórców amerykańskich blockbusterów - w drugiej części jej dylogii wszystko jest dwa razy szybsze, ciekawsze i ostrzejsze. Pytanie tylko: czy to coś dało?
Demet Altinyeleklioglu postanowiła wykorzystać zasadę twórców amerykańskich blockbusterów - w drugiej części jej dylogii wszystko jest dwa razy szybsze, ciekawsze i ostrzejsze. Pytanie tylko: czy to coś dało?
Nastja przestała już być zwykłą dziewczyną z greckiej wyspy, a stała się potężną kobietą, kochanką sułtana Ahmeda. Teraz musi zrobić wszystko, by utrzymać się na tej pozycji – czyli jak najszybciej urodzić mu syna. Niestety bohaterka nie rozumie, że to dopiero początek jej problemów…
Największym problemem, jaki można mieć z serią o sułtance Kosem, jest całkowite niewyważenie czasu akcji w powieści. Autorka rozwlekła dwa lata życia Kosem na pierwszą część, by potem resztę jej życia opowiedzieć w drugiej książce, o takiej samej długości co pierwsza. Ten zabieg jest zupełnie bez sensu, ponieważ tak jak w Sułtanka Kosem: W Haremie akcja jest powolna i znajduje się tam wiele niepotrzebnych wątków, tak w Kara Kraliçe Kösem autorka wycina najciekawsze momenty, idąc zupełnie na łatwiznę. Tak jakby nie czuła się na tyle pewna swojego warsztatu, by opisać najtrudniejsze lata życia swojej bohaterki. Naprawdę szkoda, że Demet nie postanowiła tego inaczej rozdzielić, skracając pozostanie przez Nastję kochanką Ahmeda na jakieś maksymalnie 10 stron, a resztę opowiedzieć o jej życiu – zarówno wzlotach, jak i upadkach. Tak by było lepiej, ale niestety przeskakujemy ciągle w czasie, tak jakby autorka chciałaby mieć już za sobą tę powieść.
Pozytywna zmiana następuje jednak w postaci sułtanki Kosem. Irytująca dziewczyna z pierwszej części zanika, infantylne rozważania również - pozostaje pełna pragnienia władzy królowa, która dodatkowo ma godnych siebie wrogów, a reszta postaci przestaje być taka czarno-biała jak w pierwszej części. Mahpeyker czekają też pierwsze zarówno bardzo dobre, jak i bardzo złe decyzje, co tylko nadaje jej głębi. To dobrze, że ta bohaterka odsuwa się od etykietki Mary Sue, do której było jej blisko w poprzedniej części. Teraz, choć bawi się w boga, płaci za to najwyższą cenę.
Tak jak wcześniej zostało wspomniane, postacie przestają być czarno-białe. Syn znienawidzonej Mahfiruz w tej powieści może występować jako postać pozytywna, synowie Kosem – nie do końca. Tym razem autorka skupia się na pokazaniu racji innych bohaterów, co jest wyjątkowo dobrym posunięciem.
W Czarnej królowej wszystko dzieje się niesamowicie szybko – co jest zupełnie odmienne od poprzedniej książki. Druga część to o wiele lepsza powieść, która bez problemu poradziłaby sobie bez ciężaru w postaci tej pierwszej. Dlatego jeśli jakiś wielbiciel Wspaniałego stulecia chciałby sobie kupić tę serię – polecam tylko tę część, która jest godna polecenia.
Źródło: grafika główna: Wielka Litera
Poznaj recenzenta
Anna OlechowskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat