Ta dziewczyna - recenzja miniserialu
Amazon kolejny raz zaskakuje. Znienacka daje miniserial, który powinien być prostym thrillerem. Jednak liczba zwrotów akcji i zmian perspektywy jest tak ogromna, że widzowi cały czas towarzyszy niepokój. Ta Dziewczyna to niezwykle udany serial.

Serial Ta dziewczyna od Amazona przyciąga przede wszystkim obsadą. Laurie Davidson, czyli teoretyczny główny bohater, może nie kojarzy się jeszcze z wielkim nazwiskiem, ale Olivia Cooke i Robin Wright już tak. Dwie kobiety tak różne i jednocześnie tak podobne, walczą o względy młodego lekarza – Daniela. Jedna jest jego matką, druga nową dziewczyną. Na wstępie można przyczepić się do tego, jak przedstawiono chłopaka, wokół którego dzieją się wydarzenia. On praktycznie nie ma swojego zdania, jest uległy i miałki. Niezwykle chwiejny i mało zdecydowany, idzie od ściany do ściany. W wielu przypadkach brakuje mu stanowczości. To kukiełka, którą niezwykle łatwo manipulować, co skrzętnie wykorzystują obie panie, chcące za wszelką cenę go przy sobie zatrzymać.
Ten miniserial jest zbudowany w niezwykle ciekawy, oryginalny sposób. Otóż na początku każdego odcinka widzimy punkt kulminacyjny, scenę niezwykle ważną dla dalszego rozwoju historii. Następnie są wydarzenia, które do tego doprowadziły, ukazane z perspektywy jednej kobiety. Potem perspektywa się zmienia i rzuca inne światło na sprawę. Każdy, kto wyrobił sobie zdanie na temat zachowań kobiet, szybko musi wyrzucić to wszystko do kosza, bo okazuje się, że prawda może być zupełnie inna. Ani przez chwilę nie wiadomo, komu powinno się kibicować. A może nie ma tutaj żadnego pozytywnego charakteru? Nikt nie ma w sobie choćby krztyny dobroci? Zmiany narracji przychodzą bardzo szybko. Nie można niczego przewidzieć. Ten serial zaskakuje w każdej sekundzie.
Zdecydowanie najmocniejszym punktem jest czwarty odcinek, bo wtedy zaczynają dziać się najgorsze rzeczy. Uruchomiona zostaje spirala, której nie da się zatrzymać. Wahadło wychyla się w jedną stronę, ale z tyłu cały czas brzęczą wydarzenia z wcześniejszych epizodów, a kolejne zachowania potęgują wrażenie, że to jeszcze nie koniec huśtawki nastrojów. Zarówno Robin Wright, jak i Olivia Cooke wchodzą na wyżyny swoich możliwości. Ich wybuchy złości, utrata kontroli, próba utrzymania spójności we własnych kłamstwach – to wszystko jest solą serialu Ta dziewczyna. Jednak w tym wszystkim nie uczestniczy tylko trójka bohaterów. Drugi plan jest dość bogaty jak na tego typu produkcję. W tle roi się od szczegółów i sporo ciekawych charakterów. Mimo małej ilości typowej akcji ani przez chwilę nie można się nudzić.
Dla wielu widzów problemem może być nieco przekombinowany finał. Aż tak bardzo chciano pokazać, że dla Daniela nie ma dobrego wyboru, że zdecydowano się na opowiedzenie ludziom, co mają czuć. Zwłaszcza ostatnia scena rzuca mocny cień na cały sezon. To, co jest w niej zawarte, nie wybrzmiało wcześniej z pełną mocą. Wręcz przeciwnie – być może okazało się, że jedna z kobiet jest o wiele lepszą manipulantką niż druga, po prostu nie udało jej się złapać na gorącym uczynku; ogranicza się do małych wpadek, z których potrafi się wykaraskać. Serial z jednej strony faworyzuje jedną z bohaterek tym, co pokazuje na ekranie, z drugiej chce ją zdyskredytować słowami wypowiadanymi przez inne postacie.
Wielką zaletą Tej dziewczyny są małe smaczki. Za każdym razem, gdy wydawany jest wyrok, otrzymujemy logiczne wyjaśnienie – puzzle układają się w ten sposób, że widzimy splot niefortunnych nieporozumień. Małe kłamstewka urastają do wielkich problemów. Drobne rzeczy są wyolbrzymiane. Ten serial dowozi przede wszystkim w sferze psychologicznej. To w umysłach bohaterek dzieje się zdecydowanie najwięcej. Chora, wielopoziomowa rywalizacja popycha je do okropnych czynów. Moralność zupełnie przestaje się liczyć. Jest wyrzucona poza margines. Dlatego ogląda się to z zapartym tchem. Machinację doprowadzają do tego, że jeden detal, kolejny zbieg okoliczności może wywrócić wszystko do góry nogami.
Nie jest to thriller, w którym cały czas ktoś czyha na czyjeś życie. Do pewnego momentu wyobrażałem sobie, że o podobnej sytuacji można by zrobić komedię. Kobiety dokuczają sobie w zabawny sposób i robią sobie wyrafinowane świństwa. Później, kiedy wchodzimy w poważniejsze tony, wciąż nie czuć klimatu typowego thrillera. Nawet ostateczna kulminacja nie jest czymś, czego można się wystraszyć. Nie czuć atmosfery wielkiego zagrożenia. To bardziej dramat psychologiczny o tym, co żałoba i lęk przed kolejną stratą robi z człowiekiem, a także o tym, jak bardzo chęć zemsty może dominować nad innymi uczuciami. To paleta intrygujących charakterów wpisana w niebanalny, dobrze poprowadzony scenariusz.
Polecam Wam sięgnąć po ten serial. Ta dziewczyna wciąga i ma kilka ciekawych asów w rękawie. Jednak nie nastawiajcie się na klasyczny thriller. Akcja nie jest dynamiczna, ale naprawdę nie o nią tu chodzi.
Poznaj recenzenta
Jakub Jabłoński


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1949, kończy 76 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1970, kończy 55 lat

