Ted Lasso - sezon 2, odcinek 4 - recenzja
Data premiery w Polsce: 14 listopada 2024W tym tygodniu Ted Lasso zaserwował świąteczny odcinek. Epizod był przyjemny, ale zupełnie nie posunął fabuły naprzód, co rozczarowuje. Oceniam.
W tym tygodniu Ted Lasso zaserwował świąteczny odcinek. Epizod był przyjemny, ale zupełnie nie posunął fabuły naprzód, co rozczarowuje. Oceniam.
W środku lata trafił się widzom odcinek świąteczny. Takie są uroki udostępniania seriali na platformach streamingowych, co w sumie przy komediowej produkcji też jest pewnego rodzaju humorystycznym elementem zaistniałej sytuacji. Ten epizod emanował pozytywną i rodzinną atmosferą. Można o nim powiedzieć, że to taki feel-good odcinek, bo tak naprawdę nikt nie przeżywał w nim żadnego osobistego dramatu. Trzeba powiedzieć, że nawet jak na ten serial to ten optymistyczny i radosny nastrój był zbyt przesadny.
Najciekawszy wątek wiązał się z Royem, Keeley i Phoebe, którzy przymusowo musieli spędzić z sobą święta Bożego Narodzenia. Jak się okazało, dziewczynka miała problem z nieświeżym oddechem, co sprawiało jej przykrość. W związku z tym pojawiło się kilka zabawnych żartów, głównie ze strony Roya, który jak zwykle mierzył groźnym spojrzeniem małe dzieci, ale nie dał rady wytrzymać odoru z ust siostrzenicy. Wyjaśnienie tej zagadki u dentystyki było interesujące i można to uznać za dobrą ciekawostkę. A najbardziej poruszającym momentem wątku były odwiedziny Phoebe u kolegi z klasy oraz nawiązanie do świątecznego filmu To właśnie miłość. To był miły gest i cieplej robiło się na sercu, ale jednak motyw jest już tak oklepany i tyle razy powtarzany, że aż tak nie bawił.
Wydawało się, że Ted spędzi samotnie święta, ale z mieszkania wyciągnęła go Rebecca, żeby rozdawać prezenty dzieciom. Też było to pokrzepiające, a tytułowy bohater tryskał humorem i rzucał żarcikami w swoim stylu. Na koniec przypomniano nam jak pięknie śpiewa Rebecca (Hannah Waddingham) w muzycznym, ulicznym występie. Warto wykorzystywać mniej eksponowane talenty aktorów, bo dają dużo frajdy. Z kolei piłkarze odwiedzili dom Higginsa, który ich ugościł. Międzynarodowe grono to oczywiście powód do wskazywania różnic kulturowych i serwowania stereotypowych dowcipów. W tym wątku nie wydarzyło się nic wartego zapamiętania może poza błyskotliwym wytłumaczeniem magii świąt i istnienia Świętego Mikołaja przez Sama.
Czwarty epizod był naprawdę przyjemny, ale niestety totalnie rozczarował. W żaden sposób nie posunął fabuły do przodu. Nie wykorzystano doskonałej szansy na to, żeby Jamie wykonał kolejny krok w zjednoczeniu się z drużyną. Postać pojawiła się tylko na początku odcinka, gdzie okazano mu wsparcie i pomoc w błyskawicznym zorganizowaniu prezentu i nic więcej. Również w odstawkę poszedł Nathan, a o Sharon zupełnie zapomniano. Ten epizod mógłby świetnie funkcjonować jako odcinek specjalny, a nie jako integralna część tego sezonu. Na pewno patrzyłabym na niego przychylniejszym okiem, gdyby pojawił się w czasie świąt, a nie w środku lata. Po prostu pozostawia po sobie poczucie straty czasy i zmarnowanego potencjału fabularnego, bo można było rozwinąć niektórych bohaterów.
Mimo wszystko najnowszy odcinek Teda Lasso był dobry i miał kilka śmiesznych momentów, jak ten z Isaakiem siedzącym na „tronie” w stroju Świętego Mikołaja. Żarty były raczej wymuszone, ale przynajmniej obsada nie zawiodła. Cieszy też powrót Tommy’ego, który zawsze prosi o zdjęcia znanej osoby oraz całej rodziny Higginsa. Jak zwykle skradła serca młoda aktorka Elodie Blomfield, która wciela się w Phoebe. Twórcy postawili w tym epizodzie na pozytywną atmosferę i na pewno wielu widzom to się spodobało. Miejmy nadzieję, że mają oni jeszcze wiele pomysłów na dalszy ciąg historii, a taki odcinek to tylko niegroźny i sympatyczny wypełniacz czasu ze względu na wydłużony sezon. A może w końcu przyjdzie czas na piłkarskie emocje?
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1972, kończy 52 lat