Teen Wolf – 02×11
Przez większą część sezonu twórcy Teen Wolf prezentowali nam odcinki na wysokim poziomie, pełne napiecia niczym w finale. Niestety, przedsmak końca drugiej serii rozczarowuje.
Przez większą część sezonu twórcy Teen Wolf prezentowali nam odcinki na wysokim poziomie, pełne napiecia niczym w finale. Niestety, przedsmak końca drugiej serii rozczarowuje.
Po tak emocjonujących wydarzeniach z 10. odcinka ciężko było oczekiwać, że może być gorzej. Twórcy przyzwyczaili nas do wysokiego tempa akcji, napięcia i emocji, lecz tych elementów brakuje w 11. odcinku.
Akcja skupia się na dziadku Allison, który szantażuje Scotta do zrobienia czegoś sprzecznego z własnym sumieniem. Grozi mu, że jeśli przed końcem meczu lacrosse'a nie da mu Dereka, Kanima zacznie zabijać niewinnych ludzi. Efekt takiego zamysłu wypada dość przeciętnie i strasznie chaotycznie.
[image-browser playlist="600173" suggest=""]©2012 MTV
Za dużo dzieje się podczas wspomnianego meczu, gdy Scott i jego towarzysz ze stada martwią się, czy Jackson rzuci się na niewinnych ludzi. Brakuje w tym wszystkim jakiegoś zaskoczenia i napięcia - wszystko jak po sznurku prowadzi do finału. Sam wyczyn Jacksona jest jedynym zaskoczeniem tego odcinka, który prawdopodobnie związany jest ze słowami Petera o tym, jak go uratować.
Dochodzi również do starcia dwóch alf, które kończy się kompromisem i sojuszem. Trzeba przyznać, że w odróżnieniu od Dereka, Peter ma większą wiedzę, co może okazać się pomocne. Może gdy ta postać nie będzie typowym jednowymiarowym łotrem, to efektem tego będzie interesująco rozbudowany wątek. Dzięki temu można przełknąć niesmaczną pigułkę z wskrzeszeniem wilkołaka i czerpać radość z jego obecności i tego, co twórcy dla nas szykują.
[image-browser playlist="600174" suggest=""]©2012 MTV
Zaczynam się zastanawiać, czy przemiana Allison nie następuje za szybko i zbyt drastycznie. W ciągu dwóch odcinków z kochającej dziewczyny Scotta i jego sojuszniczki, staje się bezwzględną żadną krwi łowczynią, która czerpie przyjemność z torturowania wilkołaków. Chociaż sama scena jest ładnie nakręcona, to zachowanie Allison nie jest wiarygodne. Naturalnie, że traumatyczne przeżycie, jakim jest śmierć matki silnie nią wstrząsnęło, ale pała nienawiścią do Dereka, a nie do kolegów ze szkoły, których zna od dawna i którzy nie mieli z tym nic wspólnego. Scenarzyści wyraźnie przesadzili i przekombinowali.
Oczywiście, odcinek ma trochę akcji, nie braknie także zabawnych scen, ale jak na przedsmak finału, to zdecydowanie zbyt mało. Na takim etapie sezonu nie można obniżać lotów, nawet po to, by dać widzom chwilę wytchnienia.
Ocena: 6/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat