„Teen Wolf”: Myśleć jak Stiles – recenzja
W najnowszej odsłonie serialu Teen Wolf twórcy prowadzą fabułę spokojnie, acz zdecydowanie. Zagadka goni zagadkę i to właśnie tajemniczość stoi na pierwszym miejscu w tym sezonie. Nadprzyrodzone elementy stanowią jedynie dodatek - niezwykle ważny element opowieści, jednak nie najistotniejszy.
W najnowszej odsłonie serialu Teen Wolf twórcy prowadzą fabułę spokojnie, acz zdecydowanie. Zagadka goni zagadkę i to właśnie tajemniczość stoi na pierwszym miejscu w tym sezonie. Nadprzyrodzone elementy stanowią jedynie dodatek - niezwykle ważny element opowieści, jednak nie najistotniejszy.
Teen Wolf został zdominowany przez próbę dojścia po nitce do kłębka nietypowej zagadki, jaką jest tożsamość Benefactora. Ten wątek stanowi główną oś fabularną najnowszego sezonu i jego motor napędowy. To bowiem ten człowiek odpowiedzialny jest za chaos panujący w Beacon Hills oraz strach Malii, która w pewnym momencie stwierdza, że wszyscy jej przyjaciele powinni wspólnie uciekać jak najdalej od niespokojnego miasteczka, w którym mieszkają.
Postawienie akcentów w szczególności na zagadkowość sprawia, że najważniejszym, co bohaterowie mogą obecnie zrobić, to #MyślećJakStiles. Myśleć jak detektyw i zgrabnie łączyć ze sobą znalezione poszlaki. W najnowszym odcinku na detektywistyczny duet wyrasta Derek i Malia, którzy próbują odnaleźć watahę zmarłych w poprzednich odcinkach wilkołaków. Pomaga im w tym tajemnicza mantra wypowiadana przez ofiary przed śmiercią. Rozwiązanie pochodzenia owych słów przychodzi od Deatona, który mówi: "Trzy rzeczy, które nie mogą być długo ukrywane: Słońce. Księżyc. Prawda. To buddyjskie powiedzenie". Pozwala to na odnalezienie watahy i być może dotarcie do kolejnej poszlaki w postępującym śledztwie. Prowadzi ona jednak jedynie do kolejnych poszlak, jak to bywa w dobrym kryminale. Z tego też powodu odkrycie trzeciego hasła dostępu do Listy Benefactora niestety nie przybliżyło nas do rozwiązania zagadki jego tożsamości. Ruszyło natomiast akcję do przodu, gdyż zdradziło kolejne nazwiska na Liście.
[video-browser playlist="633561" suggest=""]
Sezon 4. opiera się także na zasadach gry zespołowej. Każdy bohater odgrywa tutaj rolę ważną dla całości fabuły, dostarczając kolejnych elementów układanki. Nietypowe alianse stanowią zaś interesujący dodatek, ukazując ciekawą charakterologiczną grę między bohaterami. Nawet ojciec Scotta dostaje swój moment, udzielając informacji o grupie młodocianych asasynów, którzy tytułują się Sierotami. Dobrze prezentuje się także końcowa rozmowa dwójki bohaterów, którzy przeżyli własną śmierć, zapowiadająca kolejny pomysł na nieco zmodyfikowany powrót do korzeni, czyli 1. serii. Ustanawiając biznesowy alians między dawnymi wrogami, twórcy sprytnie przedstawiają nowych graczy po Ciemnej Stronie Mocy.
Przyzwoicie wypada także uzupełnienie wilczej mitologii o kwestię wspominaną przez Dereka. Niektóre wilkołaki są w stanie ukryć swój zapach przed tymi, którzy próbują ich odnaleźć. Nietypowa umiejętność, która mogłaby się przydać naszym bohaterom także w poprzednich sezonach, jednak dopiero teraz znalazła się potrzeba, by z takowej skorzystać. Widać, że twórcy stale pracują nad rozszerzeniem świata Teen Wolfa i uzupełnianiem go o nowe elementy. Sprawa ma się podobnie, jeśli chodzi o Jordana Parrisha, który również znalazł się na Liście Ofiar. Nic wcześniej wyraźnie nie wskazywało, że zastępca szeryfa może posiadać jakieś nadprzyrodzone zdolności. W pewien sposób czyniło go to także kimś szczególnym w obsadzie wypełnionej nadnaturalnymi kreaturami, w której przecież poza Stilesem oraz siłą rodzicielskią brakuje zwyczajnych śmiertelników. Ba, nawet Stiles polubił Parrisha za jego osobowość, a nie jego zdolności. Wyraźnie widać więc, że są to nowe koncepcje. Na szczęście całkiem przyzwoicie wplatają się w fabułę całego serialu, płynnie uzupełniając go o nowe elementy. Wartym odnotowania jest także fakt, iż wyjątkowo dobrym posunięciem jest pomysł wiązania historii z poprzednimi częściami i wykorzystywanie bohaterów, których mieliśmy szansę oglądać we wcześniejszych odsłonach serialu.
Czytaj również: "Teen Wolf" - będzie 5. sezon. Obejrzyj panel z Comic-Con
Bardzo zgrabnie wypadają sceny z Liamem, przywodzące nieco na myśl rozwiązania znane z opowieści o Batmanie. Głęboka studnia, próba oswobodzenia się z niewoli oraz przezwyciężenia własnego strachu to dominujące elementy tych fragmentów odcinka. Wyraźne są też inspiracje słynną lokalizacją z filmu "The Ring", co zresztą w humorystyczny sposób zostało skwitowane przez jedną z fanek serialu na Twitterze: "Jeśli to oznacza, że za tydzień Liam wyjdzie z mojego telewizora, zupełnie mi to nie przeszkadza". Teen Wolf po raz kolejny zgrabnie żongluje kliszami z horrorów. Zobaczymy, co twórcy zgotują nam w kolejnych odsłonach.
Poznaj recenzenta
Michał KaczońKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat