The Affair: sezon 4, odcinek 1 -recenzja
The Affair powraca właśnie z nowym sezonem. Premierowy odcinek jest dobrym prognostykiem na przyszłość, ale jak na razie brakuje nienasyconych emocji przepełniających poprzednie serie.
The Affair powraca właśnie z nowym sezonem. Premierowy odcinek jest dobrym prognostykiem na przyszłość, ale jak na razie brakuje nienasyconych emocji przepełniających poprzednie serie.
Podobnie jak we wcześniejszych odsłonach, tak i teraz dostajemy dualistyczną formę, która stała się już cechą charakterystyczną i wizytówką serialu. W pierwszym epizodzie obserwujemy historię z perspektywy Noah i Helen. Bohaterowie, po wydarzeniach z trzeciego sezonu, próbują ułożyć sobie życie w Los Angeles. Oczkiem w głowie byłego małżeństwa są teraz dzieci. Helen wraz z Vickiem mieszka z najmłodszą córką i dorastającym synem. Noah robi wszystko, aby mieć kontakt ze swoimi pociechami, ale jak to zwykle w The Affair bywa, na drodze stoi mu wiele przeszkód.
W pierwszym odcinku czwartego sezonu w centrum wydarzeń są właśnie najmłodsi. Głównymi bohaterami nie miotają już namiętności i dzikie żądze. Noah i Helen nie walczą z wewnętrznymi demonami i nie poddają się hedonistycznemu stylowi życia. Teraz oboje robią wszystko, aby zrozumieć problemy swoich dzieci i zapewnić im bezpieczne środowisko. Dodatkowo Noah zaczyna prowadzić lekcje w pewnym liceum, gdzie musi zmagać się ze zniechęconymi uczniami rodem z Dangerous Minds. Spotyka tam zbuntowanego nastolatka, obdarzonego wielkim talentem, który rozmieniany jest jednak na drobne. Motyw ten doskonale koresponduje z charakterem odcinka, w którym główni bohaterowie poświęcają się dla najmłodszych.
Nie oznacza to, że serial całkowicie rezygnuje z pokazywania wnętrza kluczowych postaci. Helen i Noah wciąż łączy więź, która jak się okazuje ma destrukcyjny wpływ na psychikę kobiety. Dobrze to widać w momentach, gdy opowieść prezentuje te same momenty z perspektywy obojga bohaterów. To, co dla Noah jest normalne, dla Helen stanowi cierń raniącą jej wnętrze. Punkt widzenia mężczyzny, w najistotniejszych momentach, ponownie różni się znacząco od spojrzenia kobiety. W takich chwilach The Affair cały czas jest niezwykle sugestywne, serwując nam celne obserwacje w kwestiach damsko-męskich.
Pierwszy odcinek czwartej serii ma jednak inny problem. Stawiając na pierwszym planie takie motywy jak seksualność dorastającego dziecka, problemy zdolnego, ale niepokornego ucznia czy ciężka choroba w rodzinie, serial wkracza na grząskie piaski. Korzystanie z fabularnych klisz kieruje opowieść w stronę sztampowych rozwiązań. Historia młodego gniewnego jest tu doskonałym przykładem. Być może wątek ten nie będzie stał w centrum wydarzeń podczas całego sezonu, ale w pierwszym odcinku poświęcono mu bardzo dużo miejsca.
Takie rozwiązanie sprawia, że The Affair jawi się jako interesujący serial obyczajowy, pozbawiony jednak pierwiastka wyjątkowości. W poprzednich seriach wszystko działo się na poziomie emocji. Trzeba było czytać między wierszami, przyglądać się dokładnie perspektywom wszystkich najważniejszych postaci, wnikać głęboko w życie wewnętrzne czwórki głównych bohaterów. Teraz, gdy na pierwszym planie pojawiają się wątki atrakcyjne fabularnie, ale pozbawione podłoża psychologicznego i korzystające z użytych wcześniej schematów, zachodzi zagrożenie, że serial straci swój unikatowy klimat.
The Affair zawsze miał wątek przewodni, w którym dominowało napięcie i niepokój. Pojawiały się sceny akcji, do serialu wkraczała brutalność i sensacja. Każdorazowo jednak epicentrum wydarzeń znajdowało się głęboko wewnątrz bohaterów. Wszelkie sytuacje były pokłosiem decyzji podjętych (często w afekcie) przez Noah, Helen, Allison i Cole’a. Teraz, gdy do gry wkraczają takie tematy jak choroba, niesprawiedliwości społeczne czy nietolerancja dla odmienności, opowieść wchodzi na inne tory. Być może twórcom uda się historie rozpisać w intrygujący sposób, ale jeśli te wątki zdominują serial, The Affair zatraci swój psychologiczny charakter i stanie się jednym z wielu dobrych obyczajowych seriali.
Początek odcinka to coś na kształt futurospekcji, podczas której Cole i Noah współdziałają przy poszukiwaniach bliżej nieokreślonej kobiety. Motyw ten będzie generował tajemnice oraz zagadki i wyjaśni się z pewnością pod koniec sezonu. Znamy to już z poprzedniej serii – The Affair musi mieć sekret, który widzowie będą odkrywać, śledząc losy poszczególnych bohaterów. Takie rozwiązanie to kolejny sprytny zabieg twórców, chcących nadać opowieści bardziej sensacyjny ton. Pierwszy odcinek kładzie więc podwaliny pod fabułę sezonu, tworząc punkt wyjścia dla całego sezonu. Czas pokaże, czy atmosfera w The Affair znów będzie kipieć od nienasyconych emocji.
Źródło: zdjęcie główne: Showtime
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat