The Boy – recenzja
Data premiery w Polsce: 29 stycznia 2016The Boy to nowy horror Williama Brenta Bella, twórcy Demonów i Zwierza. Niestety tym razem nie udało mu się nakręcić czegoś wartego uwagi - wielbiciele gatunku nie mają czego tu szukać.
The Boy to nowy horror Williama Brenta Bella, twórcy Demonów i Zwierza. Niestety tym razem nie udało mu się nakręcić czegoś wartego uwagi - wielbiciele gatunku nie mają czego tu szukać.
Fabularnie The Boy wpisuje się w schematy gatunku, nie próbując wyrwać się z jego wąskich ram. Mamy zatem przewidywalną fabułę, która krok po kroku oferuje oczekiwane rozwiązania i odpowiednio dopasowane klisze. Kłopot w tym, że opowieść jest tak naprawdę banalna, z zaledwie drobnymi pozytywnymi akcentami wartymi rozwoju, ale zamiast wykorzystać potencjał, twórcy opierają się na sztampie i opowiadaniu historii po linii najmniejszego oporu. Jeśli ktoś jest choć trochę zaznajomiony z gatunkiem, czyli widział co nieco horrorów, bardzo szybko odgadnie kolejne etapy rozwoju historii i nic go nie zaskoczy. Plusem jest tutaj budowa atmosfery tajemnicy i niepewności związanej z lalką Brahmsem, bo odpowiednio pobudza ciekawość i widz może się zastanowić, z czym ma do czynienia.
Tak naprawdę niespodzianką powinno być wielkie wyjawienie tajemnicy, które co prawda zaskakuje, ale bynajmniej nie pozytywnie. Zastosowane rozwiązanie fabularne tak naprawdę psuje całą w miarę przyjemną otoczkę napędzającą tę opowieść i marnuje to, co udaje się zrobić tutaj dobrze. Koniec końców zamiast czegoś, co mogło być historią oryginalną z ciekawym i niecodziennym twistem, dostajemy bolesną sztampę, która razi wtórnością i złym pomysłem. O ile do momentu kulminacji wszystko w miarę trzyma poziom, to po niej trudno wyrażać się o The Boy pozytywnie.
Problemem jest też forma budowy napięcia i straszenia, czyli coś, co w dobrym horrorze musi grać idealnie, by widz odczuwał emocje. Napięcie jest zaledwie umiarkowane, a jego budowa w zasadzie opiera się na dość banalnych narzędziach, dlatego też nie zawsze działa. Problemem jest wspomniana przewidywalność - widz nie może odczuwać napięcia, gdy automatycznie wie, co będzie dalej, bo oglądał to milion razy w innych filmach. Gorzej jest z próbami straszenia, ponieważ opierają się one tylko na typowym jump scare, czyli mamy spokojny, cichy moment, często oparty na tym, że bohaterka zbliża twarz do czegoś, by się temu przyjrzeć, i nagle wyskakuje coś głośnego. Co ciekawe, takich elementów jest w filmie zaledwie kilka i wszystkie są nieprawdopodobnie oczywiste, przez co też nie działają.
Lauren Cohan gra tutaj główną rolę i na pewno fani The Walking Dead z ciekawością sprawdzą, jak sobie radzi w innym otoczeniu. Przez większość filmu można odnieść wrażenie, że oglądamy tę samą postać z serialu w innych okolicznościach. To też nie jest jakiś szczególny zarzut, bo aktorka nadal jest najjaśniejszym punktem opowieści i niczym szczególnym nie razi. O pozostałych postaciach nie można powiedzieć nic więcej poza tym, że są. Czasem można zastanowić się, kto tworzy lepsze kreacje - lalka patrząca w kamerę czy inni przedstawiciele płci męskiej. To też raczej niezbyt dobrze świadczy nie tyle o aktorach, ale o scenariuszu opartym na pretensjonalnych rozwiązaniach.
The Boy to nie jest dobre kino, bo nie dostarcza wrażeń i emocji, jak na horror przystało. Kiedy horror wprowadza widza w senny nastrój, a częściej śmiejemy się z pewnych głupot, niż boimy, to coś zdecydowanie jest nie tak. Gdyby nie końcówka, można byłoby uznać to za przeciętne kino na nudny wieczór, niestety z uwagi na nią nie warto tracić czasu.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości kina Helios w Gdyni.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat