„The Goldbergs”: sezon 2, odcinek 1 – recenzja
The Goldbergs powraca i pokazuje swoje największe zalety, udowadniając, że jest to wyjątkowy sitcom pośród innych, mdłych historii o życiu rodziny.
The Goldbergs powraca i pokazuje swoje największe zalety, udowadniając, że jest to wyjątkowy sitcom pośród innych, mdłych historii o życiu rodziny.
The Goldbergs powraca do życia tytułowej rodziny jakiś czas po wydarzeniach z 1. sezonu. W centrum odcinka stoi wątek Adama (Sean Giambrone), który zadurzył się po uszy w Danie. Jego poczynania ogląda się z niezwykłą przyjemnością, bo są zabawne, zwariowane i czasami po prostu urocze. Są w tym wiarygodne emocje i zachowania, z którymi można się identyfikować. Humorystyczna warstwa serialu nabiera w tym odcinku rozmachu, kiedy pojawia się sprawa mixtape'u. Takim sposobem mamy to, w czym The Goldbergs jest najlepsze: nostalgię, sporo emocji i humor na niezłym poziomie, a przede wszystkim zwariowaną i tradycyjnie przeszarżowaną Beverly (Wendy McLendon Covey). Wątek problematycznego mixtape'u dostarcza sporo rozrywki.
[video-browser playlist="633223" suggest=""]
Istotną rolę w 1. odcinku odgrywają także Barry (Troy Gentile) oraz Erica (Heyley Orrantia). Obie postacie w ogóle się nie zmieniły, ale to nie przeszkadza twórcom korzystać z ich cech osobowości, by bawić i dostarczać emocji. To właśnie jest w tym serialu tak udane - choć na pierwszy rzut oka jest to komedia o zwyczajnej rodzinie, tak naprawdę jest to coś więcej. W tym przypadku mamy relację ojca z synem, która jest przedstawiona przekonująco, a nawet ma w sobie coś, co może poruszyć. Tyczy się to także naprawy sytuacji Adama przez jego matkę, co w połączeniu z warstwą humorystyczną działa tutaj świetnie.
Gościnny występ Davida Spade'a można zaliczyć do udanych. Właściciel sklepu fotograficznego w czasach, gdy nie można było zrobić sobie zdjęcia komórką, jest odpowiednio pokręcony oraz sympatyczny. Scena, w której próbuje zrobić zdjęcie Barry'ego, potrafi rozbawić, bo obie strony w tym przypadku wywołują uśmiech przyjemnymi gagami. Kwintesencją niezłego występu Spade'a jest końcowa scena z dziadkiem (George Segal).
Czytaj również: Wysoka oglądalność komedii "Black-ish"
The Goldbergs wraca z 2. sezonem i jest tak samo dobrym serialem jak pod koniec ubiegłej serii. Są emocje, przyjemne popkulturowe nawiązania, działająca nostalgia oraz kawał dobrego humoru.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat