„The Knick”: sezon 1, odcinek 6 – recenzja
Druga połowa sezonu The Knick rozpoczyna się bardzo mocno, od wielu przełomowych wydarzeń. Widać, że mamy do czynienia ze skrupulatnie zaplanowaną historią.
Druga połowa sezonu The Knick rozpoczyna się bardzo mocno, od wielu przełomowych wydarzeń. Widać, że mamy do czynienia ze skrupulatnie zaplanowaną historią.
The Knick to w zamyśle reżysera serialu, Stevena Soderbergha, 10-godzinny film. Kolejne serie są przewidziane, ale fabuła 1. sezonu została rozpisana na tę konkretną liczbę odcinków, co sprawia, że mamy wstęp, rozwinięcie i finał, do którego robi się już bliżej niż dalej. Oznacza to też, że opisywana historia dynamicznie się rozwija, bo nie ma miejsca na dłużyzny. W praktyce wygląda to tak, że przez pierwsze 5 odcinków budowane były podwaliny relacji między bohaterami, a widzowie zyskiwali czas, żeby ich poznać, teraz zaś przyszedł czas na roszady i zderzenia.
Efekt jest piorunujący: Soderbergh i jego scenarzyści tchnęli nowe życie w historię, zanim ta w ogóle zaczęła się zużywać. Uderzeniem wyprzedzającym popchnęli serial na nowe tory, oferując w 6. odcinku wiele przełomowych i znaczących wydarzeń, w dużej mierze wywracając do góry nogami stary status quo. Wrogowie stali się sprzymierzeńcami, butni zostali pokarani – może i emocje nie były tak silne jak przy "Krwawych godach" z Gry o tron, ale w skali The Knick można mówić o czymś niezwykłym.
[video-browser playlist="632577" suggest=""]
Wrażenie robi tło, przy czym mowa tu i o scenografii, jak i odwzorowaniu społecznego klimatu tamtych czasów. Wrażenie robią świetnie rozpisane postacie i aktorzy, z chwalonym już przeze mnie Hollandem i wspinającym się na swe wyżyny Owenem na czele. No i muzyka – nie sposób nachwalić się ścieżki dźwiękowej.
Dodatkowo w tym konkretnym odcinku serial pokazuje medyczny pazur, z jednej strony skupiając się na pracy lekarzy pod wodzą Thackery’ego w opracowywaniu nowych metod operacyjnych, z drugiej przemycając wiele ciekawych/zabawnych (z naszej perspektywy) smaczków, jak fakt, że na początku XX wieku kazano pacjentom wdychać opary rtęci jako remedium na bóle głowy.
Zobacz również: "Poszukiwacze zaginionej Arki" jako niemy, czarno-biały film
Przez to wszystko The Knick, czyli serial, który już wcześniej by świetny, dał widzom kolejne powody, by wyczekiwać następnych odcinków. Brawo, panie Soderbergh.
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat