„The Knick”: sezon 1, odcinek 8 i 9 – recenzja
Na chwilę przed finałem świetny The Knick zwalnia, by skupić się na kładzeniu fundamentów pod ostateczne rozstrzygnięcia. Mimo to poziom jest jak zawsze wysoki.
Na chwilę przed finałem świetny The Knick zwalnia, by skupić się na kładzeniu fundamentów pod ostateczne rozstrzygnięcia. Mimo to poziom jest jak zawsze wysoki.
The Knick w 7. odcinku wzniósł się na swoje wyżyny, do perfekcji realizacyjnej dokładając niezwykłe przyśpieszenie akcji, wyraźne podkręcenie emocji, przede wszystkim zaś dokonując wolty, jeżeli chodzi o pewne postacie, które pokazały inne, zaskakujące oblicze (mowa zwłaszcza o kierowcy ambulansu, ale i o głównym bohaterze, Thackerym, który został poddany testowi na człowieczeństwo i wyszedł z niego z twarzą). Po tak mocnym uderzeniu przyszedł czas na znacznie spowolnienie tempa.
W kolejnych 2 odcinkach w zasadzie dzieje się niewiele, przynajmniej nie wydarza się prawie nic znaczącego. Szpital dochodzi do siebie po ataku tłumu, kwitną związki między bohaterami (w większości raczej toksyczne), największe wrażenie robi rozdzierająco smutny wątek Everetta i jego pogrążonej w rozpaczy żony. Na pierwszy plan wychodzi jednak coś innego – kokaina, która z racji wybuchu wojny na Filipinach staje się towarem trudno dostępnym. Odbija się to na genialnym doktorze Thackerym, który bez "wspomagania" nie może funkcjonować, w pewnym momencie okazuje się nawet niezdolny do przeprowadzenia zabiegu. W 8. i 9. odcinku z bardzo bliska spoglądamy więc w oblicze człowieka trawionego nałogiem.
[video-browser playlist="633112" suggest=""]
Oblicze Clive’a Owena, który daje popis swoich możliwości, samym spojrzeniem i najdelikatniejsza mimiką oddając cierpienie swojego bohatera. To też siła The Knick - nawet przy takim spowolnieniu, w epizodach, które wyraźnie służą tylko i wyłącznie budowaniu fundamentów pod finał, serial może całkowicie oprzeć się na talencie aktorskim obsady, i to się opłaca. To właśnie ci aktorzy sprawiają, że na myśl o tym, iż 10.odcinek będzie ostatnim w tym sezonie, w widzu budzi się poczucie rozżalenia, że przecież tyle jeszcze można opowiedzieć, tak dużo zostało do pokazania, a przyjdzie na to niekrótko czekać.
Czytaj również: "Jeździec bez głowy", "Synowie anarchii" i "Zemsta" na kanałach FOX
Najpierw dostaniemy jednak finał, który może ugruntować pozycję The Knick jako najlepszego obecnie emitowanego serialu.
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat