"The Last Ship" stawia bohaterów w totalnie beznadziejnej sytuacji. Wszyscy są przeciwko nim - poza łodzią podwodną mają też za przeciwników zwykłych cywili, którzy poddali się propagandzie złoczyńców. To jest oczywiście dobry pretekst do stworzenia napięcia i zmuszenia załogi do większego wysiłku, co siłą rzeczy przekłada się na niezły odcinek.
Wymyślenie planu dezinformacji to naturalna kolej rzeczy, która zostaje przez twórców wyraźnie zasugerowana. Wszystko idzie zgodnie z planem, aż - co też raczej było do przewidzenia - źli odkrywają podstęp. W gruncie rzeczy to działa naprawdę dobrze, bo wprowadza miłą atmosferę pewności, czyli czegoś, czego ostatnio bohaterom brakowało.
[video-browser playlist="746888" suggest=""]
Najjaśniejsze momenty odcinka to naturalnie starcie z łodzią podwodną. Początkowa gra w kotka i myszkę fenomenalnie buduje napięcie i emocje, a gdy przychodzi co do czego - jest po prostu świetnie. Wszystko w tym ostatecznym starciu gra należycie: zwroty akcji, zwątpienie w sukces i okazjonalne jasne punkty, które dają nadzieję na zwycięstwo. Jest to też efektowne i chyba mogę śmiało powiedzieć, że godne finału sezonu, a nie przedostatniego odcinka. Nawet końcowa scena, w której do Ramseya dociera świadomość porażki, daje odpowiednią dozę satysfakcji. Jest tu pomysł, dobra realizacja i odpowiednio wykorzystane zabiegi.
Fajne w tym jest to, że połączono bitwę na morzu z działaniami na lądzie trójki twardzieli. W starciu z przeciwnikami może się podobać to, że nasi bohaterowie nie są niezniszczalni - dostają kulkę, krwawią i widać, że walka jest okupiona prawdziwym wysiłkiem. Tego czasem w "The Last Ship" brakowało.
"The Last Ship" w 2. sezonie jest po prostu świetną rozrywką. Twórcy dobrze korzystają z konwencji, oferują akcję, ciekawy rozwój historii i wszystko okraszają dobrym poziomem patosu. Możemy być jednak pewni, że choć łódź podwodna jest zniszczona, to jeszcze nie koniec walki.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/