

Akcja The Outer Worlds 2 przenosi nas do nowej kolonii w odległym systemie, gdzie wcielamy się w postać kapitana Dyrektoratu Ziemi – międzygwiezdnej organizacji, która oficjalnie walczy z niesprawiedliwością w galaktyce, lecz której prawdziwe motywacje mogą być mniej jednoznaczne. Gracz będzie prowadził śledztwo dotyczące niepokojących zdarzeń związanych z technologią napędu skokowego, kluczowego dla szybkich podróży międzygwiezdnych.
Gra stawia silny nacisk na satyrę społeczno-polityczną (krytykując m.in. korporacyjne manipulacje i autorytaryzm) i mroczny humor, typowy dla marki, z którym mogliśmy się już zetknąć w poprzedniej odsłonie. Tym razem fabuła jest bardziej ambitna i złożona, z większą ilością moralnych dylematów i wpływu na wirtualny świat poprzez wybory gracza. Historia osadzona jest w odrębnej galaktyce, co pozwala tworzyć nową opowieść z nowymi postaciami, choć zachowano przy tym spójność uniwersum. Zatem nie trzeba się martwić tym, że się nie zna wątków fabularnych z poprzedniej odsłony.
Narracja cechuje się lepszą dynamiką, a liczne dialogi i relacje z towarzyszami są głębsze i bardziej angażujące. Humor pozostaje mocnym punktem, choć zyskał bardziej zróżnicowane oblicza – od cynicznego po poważniejszy ton.
Frakcje w grze to m.in. Protektorat, Zakon Ascendenta oraz Cioteczkolub. Każda z nich ma swoje cele i wady, a relacje z nimi mogą znacząco wpływać na fabułę i dostępne opcje. Z własnego doświadczenia napiszę, że warto utrzymywać z każdą z nich relacje, jeśli nie dobre, to przynajmniej neutralne – to pozwoli nam na swobodne przemieszczanie się po terytoriach przez nie kontrolowane.

Stwórz swojego bohatera
The Outer Worlds 2, jak każda szanująca się gra z gatunku, oferuje bardzo rozbudowany kreator postaci z szerokim wyborem fryzur, kolorów, tatuaży i piercingów, choć dostępne są tylko dwa typy budowy ciała (budowa męska i żeńska).
Gracz wybiera także pochodzenie i przeszłość swojego bohatera spośród sześciu opcji, które mają wpływ na dostępne opcje dialogowe i przebieg wydarzeń. Przykładowo, można być byłym przestępcą, który dołącza do Dyrektoratu Ziemi, albo Naukowcem. Ten wybór ma znaczenie, gdyż wiążą się z nim predefiniowane umiejętności, których nie można zmienić. Rozwój postaci bazuje na systemie umiejętności i perków – ich liczba została zoptymalizowana tak, by wybory były bardziej wymierne. Właśnie za sprawą tych perków, które wpadają dzięki awansowaniu na wyższe poziomy, możemy ukształtować naszego kapitana tak, jak chcemy i sprawić, by był on bardziej wszechstronny.
Wzorem poprzedniej gry, także tutaj pojawiają się systemy, które mogą namieszać w naszej postaci. Chodzi o atuty negatywne, które są całkowicie opcjonalne. Zawsze mają one negatywne znaczenie, bo przykładowo robią z naszej postaci kleptomana, który kradnie na potęgę, a doskonale pamiętamy z pierwszej części, że kradzież nie popłaca. Z drugiej jednak strony taki negatywny atut podbija nam wartość skradzionego towaru o 100 procent, gdybyśmy chcieli go sprzedać. Zatem czy się na to zdecydujecie? Wybór zależy do Was. No chyba, że... natraficie na błąd. Mnie się taki trafił i to właśnie w kleptomanii – przez co nie miałem możliwości odmówić przyjęcia tego atutu, co skończyło się nagminną kradzieżą, obniżeniem notowań u frakcji, a w konsekwencji płaceniem wysokich kar za wykupienie swojej wolności. Zdecydowałem, że lepiej będzie zacząć grę od nowa, chociaż byłem już gdzieś w połowie fabuły. No trudno, za drugim razem takiego błędu nie napotkałem, a atut – wiadomo – odrzuciłem.
Mechaniki rozgrywki i świat
Rozgrywka to znacznie rozwinięte RPG z elementami akcji i skradanki. System walki został usprawniony – ruchy są płynniejsze, można się ślizgać podczas sprintu, a nowe mechanizmy skradania dają więcej możliwości cichego eliminowania przeciwników. Wprowadzono gadżety takie jak Skaner Promieni-N pozwalający widzieć przez ściany i wykrywać ukryte obiekty lub wrogów, ale kosztem energii. Mapa jest znacznie bardziej rozbudowana i zagęszczona niż w pierwszej części – świat posiada wiele punktów zainteresowania z ukrytymi historiami, zadaniami pobocznymi i wartościowym łupem, co zachęca do eksploracji i odkrywania sekretów.
Gra rzuca nas na różne planety, a co za tym idzie, mamy okazję zwiedzić różnorodne biomy. Od skalistych, nieprzyjemnych dla człowieka pustynnych klimatów, po tropikalne zalesione lokacje, a skończywszy na mroźnej planecie. Nie brakuje w niej tętniących życiem ośrodków ludzkich, jak i odosobnionych miejsc, gdzie oprócz zabójczej fauny, nie ma nic stworzonego ludzką ręką. Nawet mechy się tam nie zapuszczają.
Są też oczywiście wielopoziomowe lokacje, do których wnętrza prowadzi wiele dróg i nie zawsze wejście siłowe jest tym najlepszym rozwiązaniem. Czasami główkowanie lub dobrze rozwinięta postać pod kątem retoryki, hakowania zamków w drzwiach czy inżynierii pozwala zdziałać cuda. Wybór jednak cięgle należy do gracza i nikt nie narzuca stylu rozgrywki. Choć jest więcej wyborów i systemów, momentami występuje iluzja wyboru, gdyż różne ścieżki w gruncie rzeczy prowadzą do podobnych rezultatów, choć różnorodność podejść i interakcji z postaciami pozostaje istotna.

Samemu czy w drużynie?
The Outer Worlds 2 to gra przeznaczona wyłącznie dla jednego gracza, ale fabułę możemy przejść u boku kompanów sterowanych przez sztuczną inteligencję. Podobnie jak w poprzedniczce, towarzysze pozostają opcjonalni. Tym razem jednak mają większe znaczenie narracyjne i mechaniczne. Pomagają w zrozumieniu świata i wpływają na przebieg misji. W sumie jest ich sześcioro, ale gra pozwala nam jedynie korzystać z pary towarzyszy, których możemy zabrać na misje. Ich wybór nie jest sztywny i z góry narzucony – sami decydujemy, kto wykona z nami zadanie. Czasami – a jest to zwykle zależne od misji towarzysza – nie wykonamy jej, gdy nie mamy tego konkretnego członka drużyny w ekipie. Są to jednak wyjątkowe sytuacje.
Oprawa audiowizualna i mechanika
The Outer Worlds 2 niespecjalnie rozpieszcza oprawą graficzną i zdecydowanie nie jest to tytuł, który wytycza graficzne trendy. Są na rynku starsze gry, które oferują zdecydowanie bogatszą warstwę wizualną, takie jak niedawny Ghost of Yotei czy nawet wydane w 2023 roku Avatar: Frontiers of Pandora. Gry studia Obsidian Entertainment nigdy jednak pod tym kątem nie zachwycały i nadrabiały czymś innym. Nie inaczej jest w tym przypadku, więc nie jestem specjalnie zawiedziony.
Mechanika rozgrywki jest jak najbardziej w porządku, a rozwinięte elementy z poprzedniczki, jak i te zupełnie nowe, działają bardzo dobrze. Niestety przy okazji nie uniknięto pewnych drobnych potknięć, takich jak wspomniany wcześniej błąd z atutem czy sporadyczne zanikanie dźwięków po wejściu do innej lokacji lub nie do końca przetłumaczone na język polski frazy. To jednak naprawdę niewielka część na tle całego ogromu gry.
The Outer Worlds 2 to dopracowane, kompleksowe RPG, ale jednocześnie gra bezpieczna — bez fajerwerków i prób wymyślania koła na nowo. Zdarzają się momenty, w których powtarzalność lub schematyczność walki potrafi znużyć, jednak ogrom zadań do wykonania oraz ich różnorodność sprawiają, że nie jest to tak odczuwalne jak w wielu innych produkcjach. Nie ma tu mowy o rewolucji, ale jako ewolucja poprzedniej części — teraz z bardziej ambitnymi i rozbudowanymi elementami, pogłębioną narracją oraz wyraźniejszymi reakcjami świata na decyzje gracza — sequel sprawdza się naprawdę dobrze, oferując fanom gatunku i marki wiele satysfakcji.
Poznaj recenzenta
Michał Czubak

