The Walking Dead 02×06
Tak się składa, że zawsze w udziale przypadają mi odcinki parzyste tego serialu, które dziwnym trafem zawsze okazują się słabsze od tych oznaczonych nieparzystą liczbą. Szósty epizod, zatytułowany "Tajemnice", zdaje się przełamywać powoli tę regułę, choć nadal szału nie ma.
Tak się składa, że zawsze w udziale przypadają mi odcinki parzyste tego serialu, które dziwnym trafem zawsze okazują się słabsze od tych oznaczonych nieparzystą liczbą. Szósty epizod, zatytułowany "Tajemnice", zdaje się przełamywać powoli tę regułę, choć nadal szału nie ma.
Wspomniany wyżej tytuł doskonale oddaje treść odcinka. Wszelkie skrywane do tej pory sekrety wreszcie wychodzą na światło dzienne. Wszystko to głównie za sprawą Glenna, który nie potrafi trzymać języka za zębami i wygaduje się Dale'owi o ciąży Lori i o tym, co znajduje się w stodole. Poczta pantoflowa robi swoje i w niedługim czasie coraz więcej osób dowiaduje się ciekawych rzeczy. Oczywiście Maggie ma do niego pretensje o to, że wygadał się o tajemnicy jej ojca, jednak wraz kolejnymi minutami widać, że chłopak nie jest jej obojętny.
[image-browser playlist="606667" suggest=""]
Ogólnie odcinek jest całkiem ciekawy, choć wciąż tak na dobrą sprawę fabuła nie ruszyła przodu. Twórcy cały czas krążą wokół poszukiwań Sophii, która prawdopodobnie znajdzie się dopiero gdzieś pod sam koniec sezonu. Osobiście trochę mnie to nudzi, chciałbym, żeby wreszcie zmieniono miejsce akcji, żeby historia się jakoś rozkręciła i aby wreszcie zombie nie stanowiły tylko drugiego, czy też nawet trzeciego planu.
Skoro mowa o tych ostatnich, to tym razem również nie było ich zbyt wiele. Jeden w aptece i kilka pojawiających się pod sam koniec odcinka. W dodatku charakteryzacja i efekty CGI towarzyszące nam w scenach likwidowania kolejnych nieumarłych naprawdę trzymają niski poziom i przypominają tanie filmy o zombie, kręcone za kilka dolarów. W każdym razie, można to jakoś przeboleć.
[image-browser playlist="606668" suggest=""]
W porównaniu do scenariuszowych głupotek, które towarzyszą nam od początku sezonu, tym razem bohaterem odcinka zostaje Andrea i jej nauka strzelania. Najpierw obserwujemy, że kobieta nie jest w stanie razu trafić w ruchomy cel, by później zobaczyć, jak likwiduje kolejnych nieumarłych z precyzją doskonale przeszkolonego komandosa. Prawdziwa komando foczka. Doprawdy nie wiem, kto przepuszcza takie sceny do finalnego produktu.
Będąc przy Andrei, nie wypada nie wspomnieć o rodzącym się romansie pomiędzy nią a Shanem. Być może wreszcie mężczyzna zapomni o Lori i skupi się na nowym obiekcie westchnień. O ile nie przeszkodzi mu w tym Dale, któremu nie do końca podoba się zaistniała sytuacja. Dobitnie też daje Shane'owi do zrozumienia, iż podejrzewa go o zabicie Otisa. Sytuacja pomiędzy tymi dwoma bohaterami staje się dość napięta i może rozwinąć się w niebezpiecznym kierunku.
[image-browser playlist="606669" suggest=""]
Serial nadal prezentuje przeciętny poziom, aczkolwiek "Tajemnice" są jednym z lepszych odcinków w drugim sezonie. Samej akcji nadal jest stosunkowo niewiele, fabularnych bzdurek wciąż nie brakuje, a aktorzy grają... bo im za to płacą. Niemniej jednak całość ogląda się dość bezboleśnie, choć z odcinka na odcinek człowiek coraz bardziej zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jak bardzo marnowany jest potencjał tkwiący w tej opowieści. Cóż, ponieważ jest średnio, to i średnia będzie ocena.
Ocena: 5/10
Poznaj recenzenta
Marcin KargulDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat