„The Whispers”: sezon 1, odcinek 6 – recenzja
W recenzji poprzedniego odcinka napisałam, że zamierzam mimo wszystko oglądać "The Whispers", bo ciekawa jestem, czym jest to światło nad saharyjską pustynią. W "The Archer" nie dowiedziałam się tego, ale i ja, i widzowie otrzymaliśmy pewne wskazówki pozwalające na spekulacje, czym w istocie jest ów "meteoryt".
W recenzji poprzedniego odcinka napisałam, że zamierzam mimo wszystko oglądać "The Whispers", bo ciekawa jestem, czym jest to światło nad saharyjską pustynią. W "The Archer" nie dowiedziałam się tego, ale i ja, i widzowie otrzymaliśmy pewne wskazówki pozwalające na spekulacje, czym w istocie jest ów "meteoryt".
Nowy odcinek "The Whispers" ma kilka niewątpliwych zalet. Podstawową jest to, że „geniusz” Claire zmalał do rozsądnego poziomu i agentka wreszcie nie zaskakuje niemal profetycznymi zdolnościami. Ma kilka naprawdę dobrych pomysłów, ale są one sensowne i oparte na logicznym rozumowaniu. Na dodatek od jakiegoś czasu aż prosiły się o realizację. Nic więc dziwnego, że dają efekty – zaskakujące dla bohaterów, nieco mniej dla widzów, ale za to pchające rozwiązanie zagadki w dobrym kierunku.
Dzieciaki w "The Archer" są wreszcie w centrum (no prawie) uwagi i okazują się być naprawdę pomocne, nawet jeżeli nieświadomie. Trochę zastanawia mnie, czemu siedmio- czy ośmiolatki pokazane są jako istoty kompletnie naiwne i niepotrafiące powiązać ze sobą faktów. W końcu akcja serialu dzieje się współcześnie, a rodzice w USA, jak i w całym zachodnim świecie w dzisiejszych czasach uczą dzieci raczej nieufności do obcych. Najwyraźniej magia Drilla działa w szczególny sposób.
Co do samego Drilla, zaczynam snuć pewne przypuszczenia co do jego natury i zastanawiam się, czy Claire, Sean i Wes nie zyskają niedługo bardzo dziwnego sprzymierzeńca w walce, sprowadzonego w dość nierozważny sposób na teren Stanów Zjednoczonych.
[video-browser playlist="723666" suggest=""]
Podoba mi się Lena. Konsekwentne postępowanie pozwoliło jej osiągnąć więcej, niż osiągnął jej mąż i agentka Bennigan. Jakie będę efekty? Mam nadzieję, że twórcy poprowadzą ten wątek rozważnie i nie zaserwują jakiegoś paskudnego babola.
Oczywiście w beczce (no powiedzmy w garnku) miodu, jakim okazał się najnowszy odcinek "The Whispers", musi tkwić przynajmniej kilka łyżek dziegciu. Jedną z nich jest FBI i NSA oraz ich idiotyczne postępowanie. Rozumiem przepychanki kompetencyjne, bo bez nich żaden serial, w którym występują chociaż dwie tego typu agencje, obejść się nie może. Nie rozumiem idiotyzmu ze sprowadzeniem potencjalnie śmiertelnego artefaktu do kraju, kiedy można było wywrzeć nacisk na rząd Mali (a USA na pewno takimi możliwościami dysponują) i badać go na miejscu z dala od ludzkich siedzib. Nie rozumiem, jak rozsądny i odpowiedzialny agent może wyciągnąć z więzienia i sprowadzić w tajemnicy przed przełożonymi do ściśle strzeżonej strefy kogoś, kto jeszcze niedawno był najbardziej poszukiwanym człowiekiem w kraju. No ale za to scenarzyści zyskali okazję przypomnienia nam o ROMANSIE, o którym w "The Archer" - ku mojej niekłamanej radości - prawie do końca wspominano niewiele. Jak widać, porządek wszechświata musi być zachowany.
Zobacz również: „Limitless” – opinie o pilocie i nowy zwiastun (Comic-Con)
Ogólnie 6. odciek "The Whispers" miło zaskakuje in plus. Dzieje się w nim dużo, widzowie dowiadują się o wielu bardzo interesujących sprawach, a powodów do irytacji przy oglądaniu jest stosunkowo niewiele. Mocna siódemka - i czekamy, co będzie dalej.
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat