Thor. Preludium wojny światów. Tom 2 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 27 kwietnia 2022Przygotowania do wojny trwają. Zanim jednak światy staną do pojedynku, Thor skonfrontuje się ze swoim ojcem i niestety dla ich relacji, nie słowa pójdą w ruch, a pięści i młoty.
Przygotowania do wojny trwają. Zanim jednak światy staną do pojedynku, Thor skonfrontuje się ze swoim ojcem i niestety dla ich relacji, nie słowa pójdą w ruch, a pięści i młoty.
Wojna światów zbliża się wielkimi krokami i czuć to niemal z każdego kadru komiksu Thor. Preludium wojny światów. Tytułowy bohater dosłownie przechodzi przez Hel, próbując wydostać się z więzienia anielic przy nieoczekiwanej pomocy swojej siostry Angeli, natomiast Roz Solomon próbuje odnaleźć się po upadku SHIELD i otrzymuje zaszczyt pracowania dla Wakandy. Zdolna agentka ma wiele talentów, ale jednym z nich bez wątpienia jest umiejętność pakowania się w kłopoty - starcie z lodowymi olbrzymami uświadamia jej, jak blisko jest konflikt na niewyobrażalną skalę.
Los dziesięciu światów staje pod znakiem zapytania, a zanim do starcia ruszą pięści i czary, Thor próbuje jeszcze odszukać Mjolnira, bo tylko w ten sposób zyskałby partnera niezbędnego do pokonania armii Malekitha. Jason Aaron skrupulatnie kontynuuje opowieść o stracie, potrzebie samoakceptacji, uświadomienia sobie własnej godności i nieprzepracowanych traumach wywołanych trudną relacją ze swoim ojcem. Ten temat zostaje mocno zarysowany również poprzez narrację z offu samego Odyna, który wspomina stosunki ze swoim ojcem - Borem. Zauważa, że lanie od niego było jedynym przejawem troski, ale po setkach tysięcy lat, sam nie potrafił wyciągnąć wniosków i powiedzieć swojemu synowi, że go kocha i jest z niego dumny. Krótkie, ale bardzo treściwie przedstawione starcie syna z ojcem jest ozdobą komiksu i daje się odczuć napięcie oraz żal, który narastał między nimi od bardzo długiego czasu.
To jednak nie jest jedyny tak udany segment zawarty w drugim tomie. Otwiera go sekwencja z dalekiej przeszłości, w której Odyn nie jest zadowolony z tego, jak długo Thor przesiaduje w Midgardzie. Wszechojciec decyduje się zaufać Lokiemu, który ma plan, jak sprawić, aby jego brat powrócił do domu - uświadomić mu kruchość życia na Ziemi. Psotnik dobrze kombinował, aby pokazać Thorowi, że nie jest dobrym pomysłem angażować się w tamtejsze życie, bo jest ulotne i przemyka szybciej niż gwiazdy zdążą mrugnąć. Plan oczywiście się nie udaje, bo ani brat, ani ojciec nie rozumieją Thora i jego determinacji. Ta krótka przypowiastka udanie wprowadza nas w całkiem solidny komiks, któremu nie brakuje akcji i ciekawego prowadzenia wątków. Inna sprawa, że odczuwalny jest fakt zawarty w samym tytule - mamy do czynienia z wprowadzeniem do dużego eventu, więc konie scenarzystów jeszcze wstrzymane są w stajni i daje się to odczuć.
Pastelowe rysunki Mike'a del Mundo przy pierwszym tomie stanowiły wyzwanie, ale tutaj ta forma kapitalnie koresponduje z treścią i tworzy klimat tej opowieści z pogranicza mitów i science fiction. W komiksie przeplatają się też kreski Lee Garbetta i Tony'ego Moore'a, ale główna opowieść ma swój spójny styl, więc od strony wizualnej komiks należy ocenić bardzo wysoko.
Trudno oceniać Preludium Wojny światów w oderwaniu od wcześniejszych historii. Rozwijane wątki Roz Salomon, Jane Foster i przede wszystkim Thora, to historia trwająca od kilku lat i wreszcie zmierza do widowiskowej kulminacji. Skrzętnie budowana, zawierająca wiele niuansów opowieść Aarona jest znakomita i warta polecenia, a tom drugi chociaż oferuje dość prostą fabułę, to jednak trzyma fason i przyzwoicie wprowadza nas do tego, co niebawem nadejdzie.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat