Thor. Thor odrodzony. Tom 1 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 29 listopada 2021Odinson powraca do swojej ulubionej roli - ponownie staje się Thorem, bogiem gromów. Thor. Thor odrodzony wraz z pierwszym tomem to debiut postaci w ramach Marvel Fresh.
Odinson powraca do swojej ulubionej roli - ponownie staje się Thorem, bogiem gromów. Thor. Thor odrodzony wraz z pierwszym tomem to debiut postaci w ramach Marvel Fresh.
Gromowładny raduje się na myśl kolejnych toczonych bitw, ale nie będzie miał łatwego zadania - Asgardia legła w gruzach, Mjolnir spłonął w słońcu, zaś Malekith Przeklęty i Królowa Żaru podbijają kolejne światy. Thor będzie musiał radzić sobie bez swojego ulubionego młota, ale drobinki Uru pozwoliły na stworzenie zestawu bardzo różnych młotów, więc w komiksie Jasona Aarona (inaczej niż w filmie Thor: Ragnarok) tytułowy bohater stał się w pewnym sensie bogiem młotków. Jest to jednak tylko narzędzie w rękach Thora - przedłużenie jego ręki - nie zabraknie w pierwszym tomie przygód Thora z serii Marvel Fresh okazji do grzmocenia.
Jason Aaron kontynuuje swoją historię już bez Potężnej Thor, całkowicie oddając historię w ręce poczciwego Odinsona. Mamy więc z jednej strony nowy (stary) początek, ale też rozwijane są zapoczątkowane wcześniej wątki związane ze zbliżającą się Wojną Światów. Tym razem lądujemy w krainie umarłych, gdzie dojdzie do ponownego spotkania braci, starcia lodu i ognia. Będziemy też świadkami ślubu, którego nie sposób przewidzieć. Aaron znakomicie porusza się po mitologii nordyckiej, łącząc mity z konwencją Domu Pomysłów. Wyciąga jak z rękawa kolejne fantastyczne motywy i przetwarza je na potrzeby swojej historii - poruszając się z precyzją mistrza od Midgardu do Hel, a nawet wstępując po drodze do Walhalli.
Gromowładna w rękach scenarzysty oferowała kapitalną przygodę z rozterkami natury egzystencjalnej, co symbolizował rak toczący ciało Jane Foster. Jeśli chodzi o Thora, tutaj także mamy wyraźny nacisk na rozrywkową stronę komiksu, ale obserwujemy stopniowe podnoszenie się z kolan tego, który kiedyś nazywany był godnym. Budowane jest to skrzętnie za pomocą stylizowanej na rozważania filozoficzne narracji z offu, co jednak dobrze komponuje się ze skalą widowiskowych zdarzeń. Aaron traci jednak swój żar na moment, gdy w historii pojawia się Hela, która determinuje wątek ze ślubem i wyłonieniem Bogini Hel. Ba, spóźniony na imprezę wpada nawet Thanos. Mam wrażenie, że jego zerwanie z Helą i wspominanie o Kamieniach Nieskończoności to skrótowe rozwiązanie pewnego wątku, który gryzie się z resztą tomu. Prawdziwą ozdobą jest jednak spotkanie synów Odyna i relacja Thora z Lokim. Aaron kapitalnie uchwycił dynamikę między nimi, zbudowaną wokół żalu i gniewu, ale też bezwarunkowej miłości. Jak zawsze czekamy na moment, w którym Loki wbije sztylet w serca protagonistów, ale tym razem będzie miało to zupełnie inne znaczenie.
Cukierkową i skupioną na detalu oprawę Russella Dautermana zastąpiły pastelowe rysunki Mike'a del Mundo i Christiana Warda, które świetnie się ze sobą komponują. W sposób klarowny oddzielają też wydarzenia dziejące się setki, jak nie tysiące lat w przyszłości, w której to Wszechojciec Thor toczy bój o Nowy Midgard.
Chociaż Thor. Thor odrodzony od Egmontu ma na swoim grzbiecie jedynkę, to jednak nowi czytelnicy w pewnym stopniu mogą czuć zakłopotanie podczas lektury. Historia zaczyna się tak, aby w mało inwazyjny sposób streścić poprzednie wydarzenia i nakreślić strony konfliktu - tak złożonej historii nie zawsze będzie to załatwiało sprawę. Zwłaszcza jeśli chodzi o kosmiczne i zbudowane na wyobraźni Aarona futurospekcje oraz interludium. Sięgając jednak po przygody Thora, tego właśnie oczekujemy - podróży po światach, wielkich bojów wieńczonych spijaniem miodu z beczki. Mimo kilku niedociągnięć to właśnie oferuje pierwszy Thor odrodzony.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat