Thorgal. Młodzieńcze lata. Tom 10: Sydönia - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 28 września 2022Ze wszystkich serii pobocznych Thorgala Młodzieńcze lata wydawane są najdłużej. Czy rzeczywiście wciąż jest aż tak wiele do opowiedzenia w komiksach o dzielnym Wikingu?
Ze wszystkich serii pobocznych Thorgala Młodzieńcze lata wydawane są najdłużej. Czy rzeczywiście wciąż jest aż tak wiele do opowiedzenia w komiksach o dzielnym Wikingu?
Wielu polskich czytelników kupuje kolejne tomy Thorgala z sentymentu. Dla części z nich ta historia skończyła się na 16. tomie cyklu, czyli na Wilczycy, a reszta to już odcinanie kuponów od popularnej marki. Punktem przełomowym było zaprzestanie pisania Thorgala przez Jeana Van Hamme’a na dwudziestym dziewiątym tomie (Ofiara), co i tak wydawało się za późno wobec spadającego poziomu serii.
Seria jednak nadal jest kontynuowana, a po odejściu scenarzysty uruchomiono projekty poboczne, z których jednym są właśnie Młodzieńcze lata. Tytuł jasno wskazuje, czego możemy się spodziewać, choć przecież i w głównej serii, w tomach Gwiezdne dziecko i Aaricia, mogliśmy zajrzeć w przeszłość bohatera. Jednak w głównej serii jest wiele wątków, które aż prosiły się o uzupełnienie i rozbudowanie – i także dlatego mamy możliwość przeczytania już dziesiątego tomu Młodzieńczych lat. Do szóstego tomu (Lodowy Drakkar) scenarzysta Yann skupił się na losach Thorgala i Aaricii, z centrum wydarzeń przede wszystkim na ziemiach pod władaniem Gandalfa Szalonego. Dostaliśmy w tych częściach to, na co głównie czekaliśmy, czyli wgląd w losy rudowłosej Slivii, ale też pojawiło się wielu wcześniej nieznanych, pobocznych bohaterów. Od siódmego tomu pod tytułem Sinozęby rozpoczynamy trochę nowy etap w dziejach Thorgala i Aaricii, związany z postacią Haralda Sinozębego i jego otoczeniem, a szczególnie z nieuznawanym przez niego synem Swenem i małą, psychopatyczną córki o imieniu Sydönia. O tym, że wątek tej ostatniej jest ważny dla fabuły “Młodzieńczych lat”, świadczy tytuł dziesiątego tomu, w którym młoda księżniczka gra pierwsze skrzypce i pokazuje, na co ją naprawdę stać.
W poprzednim tomie, Łzach Heli, sytuacja z Haraldem częściowo się rozwiązała na tajemniczej wyspie zamieszkiwanej w jaskiniach przez kobiecą społeczność. Swen jest gotowy objąć tron po okrutnym ojcu. Po zostawieniu Aaricii w bezpiecznym miejscu zabiera Thorgala na wojenny rejs do Haithabu. Nie mamy zatem w fabule Aaricii, cała uwaga jest skupiona w tym przypadku na Thorgalu. Równolegle do poczynań jego i Swena obserwujemy, jak mała Sydönia po wieści o śmierci ojca szykuje pałacowy przewrót, w dużej mierze za namową tajemniczego bytu ujawniającego swą obecność tylko głosem, który ponoć towarzyszy od pokoleń rodzinie dziewczynki, zawsze służąc radami. W efekcie dostajemy okrutną historię, pełną podstępów i walk, a fakt, że najczarniejszym charakterem jest w niej mała Sydönia, powinien uczynić ją w dużym stopniu nieprzewidywalną. Choć nie do końca tak jest.
Okrutne kobiece postacie spotykamy w Thorgalu dosyć często (i nie chodzi tylko o Kriss De Valnor) – także takie w młodym wieku. Dla czytelnika nie jest to szczególna nowość. Szczerze mówiąc, tę rozgrywkę obserwuje się bez większych emocji i puls przyśpiesza nam nieco dopiero pod koniec tomu, kiedy to głównemu bohaterowi przytrafiają się naprawdę niespodziewane rzeczy. Przeciętności tej historii nie ratują z pewnością rysunki Romana Surżenki, który, choć dobrze wpasował się w konwencję, nie ma takiego ognia w łapie, jakim w pierwszych Thorgalach dysponował Grzegorz Rosiński. Wszystko to sprawia, że cała seria poboczna jest po prostu poprawna, a od siódmego tomu w zasadzie nie wiadomo, w jakim zmierza kierunku. Owszem, co jakiś czas trafiają się smaczki, które w pewnym stopniu mogą usatysfakcjonować fanów oryginalnej sagi o Thorgalu, ale to trochę za mało, by czytelnik miał się czym ekscytować. Niestety od lat cały Thorgal dryfuje w bliżej niesprecyzowanym kierunku i tylko co jakiś czas trafiają się w nim lepsze bądź choćby intrygujące historie. Mówimy tu o głównej serii, bo w Młodzieńczych latach cały czas czuć niewykorzystany potencjał. Ale wierni fani i tak kupią kolejne części tego cyklu.
Poznaj recenzenta
Tomasz MiecznikowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat